Gdy weszliśmy do dziwnego budynku, nie wiedziałam, co robić. Ufałam Lukasowi i wiedziałam, że nie zrobi niczego głupiego, ale nadal się trochę bałam.
- Strach cię obleciał?
- Mnie? Nigdy.
W pewnym momencie skręcił w prawo, a później schodami prosto. Szłam za nim w górę, aż w końcu chłopak zatrzymał się na drugim piętrze.
- Pewnie cię ciekawi, gdzie jesteśmy - uśmiechnął się, spoglądając na mnie.
- No, fajnie by było wiedzieć, gdzie umieram - sarknęłam, na co chłopak przewrócił oczami.
- Nie marudź - będę. Poszedł jeszcze przed siebie i skręcił w lewo, wchodząc do małego pomieszczenia. W pokoju siedział jakiś napakowany chłopak. Miał jedną rękę całą w tatuażach, po czym domyśliłam się, gdzie jesteśmy. - Otóż, jesteśmy w studiu tatuażowym mojego znajomego, kochanie. Siema - przywitał się, a ja tylko kiwnęłam głową w kierunku chłopaka.
- Dobra, tylko szybko wybieraj ten wzór, nie mam zamiaru tracić całego dnia na twój jeden tatuaż - burknęłam.
- Chciałbym, ale cóż... Miała być niespodzianka i przyjemność dla ciebie. To ty sobie dziś wybierasz tatuaż, a mój kolega ci go zrobi - zaśmiał się, a ja pokręciłam głową.
Przesłyszałam się?
- Dlaczego mnie najpierw nie zapytałeś o zdanie? A co, jeśli ja nie chcę tatuażu? - spytałam, podnosząc głos.
- Nie byłoby niespodzianki - zaśmiał się. - A teraz pospiesz się, nie mam całego dnia na twój tatuaż.
- Masz szczęście, że od zawsze chciałam go mieć - wystawiłam język w jego stronę.
- Ja wiem, czego chcesz, kochanie - powiedział. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, który tym razem odwzajemniłam.
- Okej, wybierz sobie wzór - odezwał się ten chłopak.
Podeszłam do jego biurka, siadając na jednym z krzeseł. Przede mną pojawiły się różne segregatory, w których były jeszcze dziwniejsze wzory.
- Trochę to potrwa - westchnął Lukas i usiadł obok mnie. Wyjął telefon i pewnie przeglądał portale społecznościowe.
- Ja już wiem jaki chcę wzór - rzuciłam. - Jak byłam mała, wymyśliłam sobie, że chcę mieć motylka w locie. Przypominał...
- Motylka? - prychnął Lukas. - Daj spokój, to dziecinne.
- To moje marzenie.
- Wyobrażasz sobie siebie w wieku osiemdziesięciu lat z motylkiem na dupie? - zaśmiał się. - Zrób sobie różę.
- Co? Czemu akurat różę? - uśmiechnęłam się. - To jest dopiero dziecinne.
- Weź sobie różę. Pasuje do twojego charakteru - uśmiechnął się. Spojrzałam na niego przez dłuższą chwilę, a później kiwnęłam głową w stronę tego chłopaka.
Do gówna, a nie do charakteru.
- Niech będzie - powiedziałam. - Nie chcę jakiegoś konkretnego wzoru, niech po prostu będzie ładna. Liczę na twój gust.
- Jasne - odparł. - Jak coś, Lukas mi doradzi, więc się nie martw.
Jeśli on ma mi to wybierać, to zaczynam się martwić. Nie to, że nie podoba mi się styl Lukasa, po prostu może mi się to nie spodobać. A nie zapominajmy, że będę to miała przez całe życie. Poza tym, jak to się stało, że zmienił moja decyzję z minuty na minutę? Przecież tatuaż to decyzja, którą się obmyśla przynajmniej pół roku, a tutaj proszę. Lukas chce, żebym miała różę, to będę ją mieć.
CZYTASZ
Poznajmy się inaczej
Teen Fiction- Poznajmy się - powiedział. Okej, wiedziałam, że od zawsze był głupi, ale nie, że aż tak! - Przecież się znamy od dziecka - mruknęłam i zrobiłam dziwny ruch rękoma. - No to... poznajmy się inaczej. - Inaczej? - spytałam retoryczne i podniosłam jed...