21. ,,Geje nie mają plemników"

21.2K 611 845
                                    

Po chwili Emily i Lukas dołączyli do nas. Ta pinda usiadła mu na kolanach i zaczęli się miziać.

Nie rozumiem. Najpierw chciał mnie, a teraz na moich oczach poszedł do niej.

Poszliśmy tańczyć, ale jak to ja, zaraz później usiadłam. Nie lubię za bardzo tego robić, ale nie chcę wyjść na jakiegoś przygłupa, który nie lubi się bawić. No cóż, taka po prostu jestem.

- Co chciał Lukas? - spytałam Emily.

- Nic ważnego - machnęła lekceważąco ręką.

- Chodziło o mnie, tak? - dopytywałam.

- Nie tylko - odparła. Wzięła łyka drinka, unikając kontaktu wzrokowego.

- O Sarah też - stwierdziłam, wzdychając.

- Nie odpuścisz, co? - mruknęła dziewczyna.

- No, nie - zaśmiałam się. - Nie czaję, dlaczego się tak zachowuje. Czuję się taka... Nie wiem w sumie. Cały czas mnie okłamywał, a teraz zostawił. Można powiedzieć, że robił to dla własnej przyjemności, bo ja nic z tego nie miałam. Co prawda, wszyscy zmienili o nas zdanie, ale - sapnęłam. - Nie wiem, jak to powiedzieć.

- Spokojnie - rzuciła. - Spróbuj też go zrozumieć.

- Jak mogę go zrozumieć? Nie mógł mi od razu powiedzieć, że się mu spodobałam, bez tej całej szopki?!

- Chciał się najpierw do ciebie trochę zbliżyć, przekonać cię do siebie - wzruszyła ramionami. - Ale pojawił się Alex. Widziałaś tylko tego blondaska, a Lukas się tak starał, żebyś zwróciła na niego uwagę. Nie chciałaś go, odkochał się w tobie i odpuścił. A ta Sarah to jego pocieszenie.

Pocieszenie.

O cholera.

- Wiedziałaś od początku o tym? Dlaczego nic nie mowiliście? Czy ty chcesz, abym umarła tutaj z powodu nieszczęścia, niewiedzy i chuj wie jeszcze czego?

- Wszyscy wiedzieli. Chcieliśmy, żebyście dali sobie tą jedyną szansę. I nie marudź, słońce. Mogła być gorzej.

Nie marudzę.

- To wszystko jest takie bezsensu - jęknęłam.

- Wszystko się wyjaśni, najwyżej wam trochę pomogę - puściła mi oczko i uśmiechnęła się.

Co.

- Sprawa jest jasna - rzuciłam. - Jestem na niego obrażona, wykorzystał mnie dla własnej zabawy, żeby teraz mnie zostawić i pieprzyć się na moich oczach z inną. W dodatku wyszłam na naiwną, bo myślałam, że wielki Lukas się nade mną zmiłuje i weźmie mnie pod skrzydła swe.

Nie wiem, czy to ma sens, ale musiałam coś wymyślić.

- To on powinien czuć się obrażony - powiedziała.

- Pewnie tak się czuje. Ale ja na niego też jestem zła. Nikt z nas siebie nie przeprosi, więc wracamy do przeszłości, siup - uśmiechnęłam się.

- Nieee, proszę. Miałam dość waszego podpisywania się przed wszystkimi. Z resztą nie wiem, czy on tak potrafi - spojrzała na mnie. - A ty do niego nic nie czujesz?

- Nie. Trochę fajnych wspomnień zostało, ale i tak szkoda mi mojego czasu, jaki na niego poświęciłam - prychnęłam.

Emily chciała coś jeszcze powiedzieć, ale pozostali dołączyli się do naszego stolika.

- O czym gadacie? - zapytał uśmiechnięty Scott.

- Nic - rzuciła zbyt szybko Emily.

- ,,O czym gadacie?" ,,nic" - zacytowałam i zaśmiałam się z przyjaciół.

Poznajmy się inaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz