20. ,,Spodobałaś mi się"

22.4K 611 827
                                    

- Gdzieś ty był?! - krzyknęłam, stając w progu i patrząc na pijanego Lukasa. Był następny dzień. Rano. Bardzo wcześnie rano, a bynajmniej dla mnie.

- Yhym - mruknął. - Idę się przespać.

Rozebrał się i poszedł do naszego pokoju.

- Co? Kto to? - burknął, wzkazując na chłopaka, leżącego na łóżku.

- To twój przyjaciel - poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie gorącej herbaty, jak to rano miałam w zwyczaju.

Później już tylko zastałam ich razem, śpiących w jednym łóżku. Wreszcie miałam okazję przespać się w jeszcze nieużywanym pokoju. Nie zamierzałam spać, bo i tak bym nie zasnęła, ale musiałam przyznać, że łóżko było o wiele większe, a materac miękki.

Wreszcie się wyprowadzę od Lukasa!

***
- Dzięki, Scott, że ze mną zostałeś - powiedziałam.

- Nie ma sprawy. Macie naprawdę wygodne łóżko - zaśmiał się.

Polenizowałabym.

- Lukas nadal śpi? - spytałam, zaglądając do pokoju.

- Tak - odparł. - To ja lecę.

- Pa - pożegnałam chłopaka i zamknęła za nim drzwi.

- Myślałem, że już nigdy stąd nie wylezie - odwróciłam się i zobaczyłam twarz Lukasa.

Nie odpowiedziałam, tylko poszłam prosto przed siebie korytarzem.

Nie zasługiwał, żeby się do niego odezwać. Zachował się wczoraj, jak totalny idiota. On mnie olał, podczas gdy ktoś inny się mną zajmował.

On.

Mnie.

Olał.

Gdy ja się topiłam!

- Nic z wczoraj nie pamiętam - rzucił. - Więc jak Ci coś zrobiłem, to przepraszam.

- O, naprawdę? Ja za to pamiętam wszystko doskonale!

- Emma, no. Naprawdę nie wiem, co się wczoraj ze mną stało. Pewnie Sarah mi czegoś dosypała. Już nie pierwszy raz tak się dzieje. Musisz mi uwierzyć.

Nie sraj, nie sraj, bo się zesrasz.

Nieśmieszne teksty Nathana, które tak uwielbiam.

- Nic nie muszę! Ja też wczoraj prosiłam, żeby ktoś się za mną wstawił, ale tylko Scott ze mną został. Ty byłeś po stronie tej lafirindy, pfu - rzuciłam.

- Przepraszam, nie chciałem. Wyjaśnij mi sprawę, proszę. Obiecuję, że się to więcej nie powtórzy. Tylko się na mnie nie obrażaj.

- Nie, mogę sobie robić, co chcę! - krzyknęłam, wchodząc do pokoju.

- Nie będziesz mi mówił, jak mam żyć! - wrzasnął, naśladując mój ton głosu.

- Barbie, możesz być kim chcesz! - powiedziałam. Uwielbiam się z nim kłócić.

- Proszę... - mówił.

- Dobra, siad - wzkazałam na łóżko. Niech mu będzie. Jeszcze nigdy nie dostał ode mnie drugiej szansy.

***
- Co z twoją miłością do Ashley? - spytałam zaciekawiona. Staliśmy na korytarzu w szkole.

- Nic. Odwidziało mi się - wzruszył ramionami. - Raczej nic z tego nie będzie.

Wiedziałam!

- A twoja blondi? - zaśmiał się.

- Żadna blondi, tylko Alex - sapnęłam. - Czyli mówisz, że nie będziesz się zadawał już z Sarah?

Poznajmy się inaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz