Obudziłam się w południe. Gdy otworzyłam oczy, rozejrzałam się po pokoju, a później wstałam. Niestety, zakręciło mi się w głowie i spowrotem upadłam na łóżko.
Wyczułam pod sobą jakieś ciało.
- Co jest?! - usłyszałam, a już po chwili rozpoznałam głos Lukasa.
Najszybciej jak tylko mogłam, wstałam z łóżka i spojrzałam na odkrytego i pół nagiego chłopaka. Totalnie zignorowałam ból głowy.
- Co ty robisz, idiotko? - zapytał i potarł zasypane oczy.
- Co ja robię? Raczej, co ty tu robisz?! - wydarłam się, gestykulując rękami.
- Śpię, nie widzisz? A bynajmniej spałem - bąknął.
- W moim łóżku? Kto ci pozwolił, cymbale? - spytałam i podniosłam brwi, oczekując odpowiedzi.
- Wydaję mi się, że ty. Jeszcze wczoraj w nocy, gdy dobierałaś się do mnie - zaśmiał się i odwrócił w moją stronę, odsłaniając swoją nagą klatkę piersiową. Starałam się na nią nie patrzeć, ale ona sama przyciągała mój wzrok.
Pf, widziałam lepsze.
Sny się liczą?
- To ci się źle wydaje! - krzyknęłam. - Ja bym się w życiu do ciebie nawet nie zbliżyła. Chyba ty do mnie, hm?
- Nie.
- To co niby robiłam?
- Chcesz wiedzieć wszystko? - zapytał, uśmiechając się.
- No - odpowiedziałam nieśmiało. Nie byłam do końca pewna, czy chcę usłyszeć kolejną wstydliwą historię o moim zachowaniu. Mimo wszystko, zgodziłam się.
- Najpierw chwaliłaś moje włosy, a potem oczy. Położyłaś się obok mnie, więc chciałem iść, ale prosiłaś, żebym został, więc zgodziłem się.
- A potem? - spytałam, gdy chłopak przerwał.
- No, a potem to już łatwo poszło - zaśmiał się. - Zdjęłaś mi koszulkę i na mnie usiadłaś. I wiesz co było później?
- Oświeć mnie swoją wiedzą.
- Całowaliśmy się, kurwa - dodał. Schowałam twarz w dłoniach.
Nie chodzi o to, że całowałam chłopaka, bo całowałam się już nie raz. Chodzi o to, że był to Lukas.
- I to tyle?
- Żartujesz? Byłaś tak na mnie napalona, że musiałem cię uciszać, bo bałem się, że ktoś cię usłyszy - prychnął, a ja przewróciłam oczami.
- No i?
- I to, że myślałem, że mnie zaraz zgwałcisz. No, ale na szczęście położyłaś się obok mnie i przytuliłaś, mówiąc, że mój zapach jest taki cudowny, i mogłabyś mnie wąchać godzinami - zaśmiał się.
Tak, jego spocona koszulka na pewno pachniała pięknie.
Nie, tak na pewno nie było.
Nie wierzę mu.
Może trochę.
- A później?
- Poszłaś niestety spać. Myślałem, że jeszcze zdążę z ciebie pożartować, ale usnęłaś - zrobił smutną minę.
- I bardzo dobrze - stwierdziłam i zeszłam na dół.
Zastałam moich rodziców w kuchni, jedzących obiad.
- Cześć - przywitałam się i ziewnęłam.
- Cześć, chcesz obiadu? - odezwała się mama.
- Nie, najpierw śniadanie.
CZYTASZ
Poznajmy się inaczej
Teen Fiction- Poznajmy się - powiedział. Okej, wiedziałam, że od zawsze był głupi, ale nie, że aż tak! - Przecież się znamy od dziecka - mruknęłam i zrobiłam dziwny ruch rękoma. - No to... poznajmy się inaczej. - Inaczej? - spytałam retoryczne i podniosłam jed...