10. ,,Dobierałaś się do mnie"

26.8K 732 579
                                    

Obudziłam się w południe. Gdy otworzyłam oczy, rozejrzałam się po pokoju, a później wstałam. Niestety, zakręciło mi się w głowie i spowrotem upadłam na łóżko.

Wyczułam pod sobą jakieś ciało.

- Co jest?! - usłyszałam, a już po chwili rozpoznałam głos Lukasa.

Najszybciej jak tylko mogłam, wstałam z łóżka i spojrzałam na odkrytego i pół nagiego chłopaka. Totalnie zignorowałam ból głowy.

- Co ty robisz, idiotko? - zapytał i potarł zasypane oczy.

- Co ja robię? Raczej, co ty tu robisz?! - wydarłam się, gestykulując rękami.

- Śpię, nie widzisz? A bynajmniej spałem - bąknął.

- W moim łóżku? Kto ci pozwolił, cymbale? - spytałam i podniosłam brwi, oczekując odpowiedzi.

- Wydaję mi się, że ty. Jeszcze wczoraj w nocy, gdy dobierałaś się do mnie - zaśmiał się i odwrócił w moją stronę, odsłaniając swoją nagą klatkę piersiową. Starałam się na nią nie patrzeć, ale ona sama przyciągała mój wzrok.

Pf, widziałam lepsze.

Sny się liczą?

- To ci się źle wydaje! - krzyknęłam. - Ja bym się w życiu do ciebie nawet nie zbliżyła. Chyba ty do mnie, hm?

- Nie.

- To co niby robiłam?

- Chcesz wiedzieć wszystko? - zapytał, uśmiechając się.

- No - odpowiedziałam nieśmiało. Nie byłam do końca pewna, czy chcę usłyszeć kolejną wstydliwą historię o moim zachowaniu. Mimo wszystko, zgodziłam się.

- Najpierw chwaliłaś moje włosy, a potem oczy. Położyłaś się obok mnie, więc chciałem iść, ale prosiłaś, żebym został, więc zgodziłem się.

- A potem? - spytałam, gdy chłopak przerwał.

- No, a potem to już łatwo poszło - zaśmiał się. - Zdjęłaś mi koszulkę i na mnie usiadłaś. I wiesz co było później?

- Oświeć mnie swoją wiedzą.

- Całowaliśmy się, kurwa - dodał. Schowałam twarz w dłoniach.

Nie chodzi o to, że całowałam chłopaka, bo całowałam się już nie raz. Chodzi o to, że był to Lukas.

- I to tyle?

- Żartujesz? Byłaś tak na mnie napalona, że musiałem cię uciszać, bo bałem się, że ktoś cię usłyszy - prychnął, a ja przewróciłam oczami.

- No i?

- I to, że myślałem, że mnie zaraz zgwałcisz. No, ale na szczęście położyłaś się obok mnie i przytuliłaś, mówiąc, że mój zapach jest taki cudowny, i mogłabyś mnie wąchać godzinami - zaśmiał się.

Tak, jego spocona koszulka na pewno pachniała pięknie.

Nie, tak na pewno nie było.

Nie wierzę mu.

Może trochę.

- A później?

- Poszłaś niestety spać. Myślałem, że jeszcze zdążę z ciebie pożartować, ale usnęłaś - zrobił smutną minę.

- I bardzo dobrze - stwierdziłam i zeszłam na dół.

Zastałam moich rodziców w kuchni, jedzących obiad.

- Cześć - przywitałam się i ziewnęłam.

- Cześć, chcesz obiadu? - odezwała się mama.

- Nie, najpierw śniadanie.

Poznajmy się inaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz