Od razu tłumaczę czemu przemyślenia wrzucam, a nie rozdział. Ogólnie uczę się do sesji poprawkowej i zrobiłam sobie przerwę na kawusię. Napisanie tego zajmuje mi góra pół godziny, a rozdziału trzech godzin z korektą. Niestety, nauka jest dla mnie ważniejsza, ale nie chce was zostawiać z niczym, więc wrzucam tutaj swoje przemyślenia. No właśnie, czemu taki temat... Dyskutowałam dziś z jedną z moich czytelniczek w komentarzach i stwierdziłam, że zacznę od tego. Mam wiele tematów, które poruszę, więc się nie martwcie, a jak coś śmiało możecie wrzucać swoje pomysły.
Zastanawiałam się nad nimi w trakcie drogi do lekarza specjalisty i z powrotem, po czym doszłam do kilku zastanawiających mnie wniosków. W pierwszym sezonie podobała mi się zażyłość relacji Alya-Mari. Wspierały się, pomagały sobie i mogły na siebie liczyć. Prosty przykład? Walka o bycie wice- i przewodniczącą. Marinette bez zastanowienia bierze rolę biedronki, aby ratować swoją przyszłą przyjaciółkę. Alya nie raz pomaga Mari przy Adrienie, jeszcze bez pchania jej na siłę (jest okazja, czemu nie, chociażby sesja w parku). Zdrowa, urocza relacja, która niestety zepsuła się w drugim sezonie.
Im bardziej mulatka pcha ciemnowłosą w ramiona blondyna, tym bardziej robi się to... Toksyczne? Jakby tylko podjudzała w ten sposób jej zauroczenie Adrienem. Kto wie? Może gdyby nie te plany wszystkie plany Alyi i wmawianie jej, że On ją lubi tylko musi to zrozumieć, to Marinette już dawno by się poddała? Spojrzała by na innego chłopca? Ale to tylko gdybanie. Wiecie, chociażby gdyby była jakaś sytuacja, gdzie Mari chciała się już poddać, ale Alya uparcie nie chciała jej dać wyboru, wykłócając się z innymi koleżankami o to co powinna robić... ( gyh, yh, ehh, Frozer, geh, gheh, teh. Wybaczcie, mam jakiś dziwny kaszel.)
A trzeci sezon, prych, postanawia zostawić zestresowaną, jąkającą się i niepotrafiącą sklecić poprawnego zdania dziewczynę sam na sam z chłopakiem. Nasyła na niego jego najlepszego kumpla ( to jest dopiero niefajne, ziom). Jak takiej ufać? Można też zastanowić się nad chociażby, hmmm... Desperadą? Tutaj nagle zauważa nielogiczne zachowanie ( chociaż powtarzam całkiem normalne jak na zakochaną nastolatkę) swojej przyjaciółki. Widzi też, że jest zauroczona Luką, ale czy w chronologicznie późniejszych odcinkach widzimy, aby coś robiła, aby pomagała jej zrozumieć, że ze starszym chłopakiem miałaby zdrowszą relację ( ta dwójka potrafiła porozumieć się za pomocą muzyki, halo! Nie potrzebowali słów.)? Nie, mimo że wie, iż z Luką jej " przyjaciółce" byłoby lepiej i powinna by dbać o jej szczęście tak jak Mari zadbała o jej, zamykając ją w klatce z Nino ( wiem, ze tu ona nie wie, ze to Mari, ale wtedy tez nie wiedziała ile łączyło ją z chłopakiem póki nie pogadali), nadal pcha ją w niezdrowe zauroczenie Adrienem.
Czy to normalne?
A ja tu odnoszę się tylko w sprawie miłosnej pomocy mulatki, a są też inne sytuacje. LILA DO JASNEJ CHOLERY. Marinette jasno tłumaczy Alyi o kłamstwach dziewczyny, knuciach i innych. Miałam wiele fałszywych przyjaźni. Miałam wiele prawdziwych przyjaźni, które niestety się wypaliły, ale żadna nigdy tak nie zlała mojego zdanie ( nosz do jasnego *********). Ja się nie zdziwię, jeżeli po Ikari Gonzen Mari zakoleguje się z Kagami bardziej niż z Alyą. Ta japonka przynajmniej doceni wartość przyjaźni i zrozumie co oznacza słuchanie i rozumienie! Nie mówię tego, bo nagle ją polubiła, a dlatego, że mimo wszystko Kagami mogłoby bardziej zależeć na przyjaźni, skoro Alya łyka każde, nawet najgłupsze kłamstwo Lili. Prawdziwa przyjaźń polega na zaufaniu, a skoro mulatka nie wierzy Marinette i nie chce jej nawet zaufać w tej sprawie to jak to ma wyglądać w innych sprawach?
O wiele lepszym przykładem przyjaźni jest tu Nino ( dlaczego jest ciebie tak mało? #więcejNino). Dba o swojego przyjaciela, Adriena jak może. Chce, aby się rozerwał ze względu na jego stresujący tryb życia i wyprawia mu imprezę ( Party Crusher), został zaakumanizowany, ponieważ nie mógł wyprawić urodzić swojemu kumplowi ( przecież to jest przeurocze), zawsze stara się wspierać Adriena i był jego pierwszym i najlepszym, prawdziwym kumplem. Czy istnieje lepszy model przyjaźni w tej bajce? ( No ok, może Rose i Juleka, ale one zajeżdżają mi trochę romantyzmem, więc ich nie liczę). Owszem, wpadł troszkę pod pantofel Alyi, ale jest naprawdę idealnym przykładem przyjaciela.
Nie rozumiem czemu twórcy, aż tak zmienili Alyę... Miała potencjał, aby być dobrą przyjaciółką dla Marinette, a teraz stworzyli jakąś toksyczną moim zdaniem relację, z której tylko czasami udaje się coś normalnego wyciągnąć. Ale z każdym sezonem jest coraz gorzej, aż chce mi się płakać, ponieważ była serio fantastyczna postacią. A jeśli chodzi o przyjaciela Adriena to w ciągu tych trzech sezonów dostaje stanowczo za mało miejsca... Zasłużył na więcej niż postać obok Adriena lub Alyi, bo jest o wiele lepszym przykładem niż jego dziewczyna.
Ale się rozpisałam, jeju.
CZYTASZ
Trochę przemyśleń
RandomMiejsce dyskusji, myśli i przemyśleń na temat bohaterów i samego serialu miraculum. Mam nadzieję, że będziecie brali aktywny udział w rozmowach, bo będę z chęcią się wymieniać zdaniem <3 Okładka stworzona przez @QeenOnFire55