Kosza Papla farmazony#2 QnA

77 7 6
                                    


Znów zaczęłam pisać "Trochę przemyśleń", a mój kot znów dziwnie się na mnie patrzy, a przecie tylko odpowiadam na wasze pytania. No ten... Niekomfortowo trochę.

Serdecznie zapraszam do odpowiadania na pytania również!

1. Kiedy masz urodziny?

11.05 ( słownie: jedenasty maj). Nie jest to żadna interesująca informacja, ale skoro chcieliście wiedzieć, proszę bardzo. Jestem bykiem. 

2.Jak to się zaczęło, że zaczęłaś oglądać miraculum?

To było tak dawno... Kurna, stara jestem. Wydaje mi się, że albo obejrzałam z siostrą pierwsze odcinki ( lub z kuzynostwem młodszym), albo sama przeglądałam kanały w telewizji i trafiłam akurat na to, a jak wiadomo w telewizji nic ciekawego nie leci, więc to było miłym zaskoczeniem. Potem obejrzałam wszystkie odcinki jakie były dostępne w internecie ( chyba na kreskówkazone), a następnie czekałam na wypuszczanie kolejnych z sezonu pierwszego. Oczywiście nie odpalałam go jak tylko się pojawił, a zazwyczaj miałam ciekawsze rzeczy do roboty. Wchodziłam se raz na jakiś czas na stronę z odcinkami i sprawdzałam czy są nowe. Jak były - oglądałam, a jak nie to trudno. Teraz potrafię na swojej zmianie w pracy oglądać odcinek, kiedy akurat jest premiera (xD).

3. Czy wierzysz w horoskopy?

Zależy... Nie wierze w horoskopy przewidujące przyszłość ( te, które są w gazetkach). Teksty typu : " Jeszcze w tym tygodniu szef doceni twoją ciężką pracę i cię wynagrodzi" albo "To dobry okres dla singielek. Warto wybrać się na łowy" ( no ja pierdole xD), mnie zwyczajnie bawią i czytamy je z koleżankami w przerwach dla beki. Aczkolwiek są cechy charakteru przypisane danym znakom zodiaku i chociaż ciężko mi się do tego przyznać to czasami mają sens. CZASEM!

4.W jakim mieście ( lub chociaż województwie) mieszkasz?

Tsa, już wam mówię. Pełny adres z wyjaśnieniem jak dojechać. Wiecie, bo u mnie jest mnóstwo zawijasów i ciężko trafić za pierwszym razem... Po tym jak miła Pani Marlicanka stwierdziła, że mnie znajdzie i zrobi coś co wolę, żeby nie zrobiła, nie podam. No no no no.... Jeszcze kocham swoje życie, swojego chłopaka, swoją rodzinę, swojego kota, swoje akwarele, swoją kawę, swoje studia... Ok, przegięłam. Powiem tyle, mieszkam nad wodą. Jest tyle jezior, rzek, stawów, no i morze, nie ma bata, nie znajdziecie mnie. A pomyślcie, że możecie mnie codziennie mijać w busie. Mogłam was obsługiwać jako recepcjonistka w pracy.

5. Grasz na jakimś instrumencie? Jeśli tak to na jakim?

Nie gram. Natomiast poszłam w inną stronę sztuki - rysuję i maluję. Można uznać, że mi się chce to potrafię zając się wieloma rzeczami na raz ( tylko musi mi się chcieć, najlepiej widać to w pracy, a w domu leżę pod kołderkę i wkurzam mamusię). Czyli ogólnie rzecz biorąc rysuję ( kredki, ołówek, węgiel, markery) oraz maluję ( tutaj tylko akwarele, które pokochałam z miejsca, oddałam im ciało i duszę).

6. Ulubiona pizza?

Nie lubię pizzy. Zwykle we włoskich restauracjach zamawiam makarony, bo pizza mnie odrzuca. Nie tak, że w ogóle nie zjem. Jak rodzina zamówi wielką dla wszystkich to zjem kawałek, aby nie głodować cały dzień, ale jak mam wybór wezmę coś innego. Tak więc jeśli nie lubię pizzy, nie mam też swojej ulubionej. 

Czasami przed okresem mnie najdzie, aby zjeść taką z brokułami. Ale to raz na pół roku? Nawet więcej. 

7. Czy ciężko ci idzie łączenie pisania ze studiami?

Pisanie i studia mi nie kolidowało w żaden sposób. Rano miałam zajęcia, po południu pisałam, a wieczorem się uczyłam. Teraz mam dodatkowo pracę, z która jest ciężko jeśli chodzi o pisanie, więc będę zmieniać grafik. Co za tym idzie ( i pewnie już zauważyliście) rozdziały będą nieregularnie albo mogą się w danym tygodniu nie pojawić. Kwestia jest taka, że mój plan dnia wygląda zupełnie inaczej niż pół roku temu, więc jest też inaczej z grafikiem. Będę musiała pomyśleć, a na to musicie dać mi czas. Rozdziały będą, oczywiście, raz w tygodniu. Niestety nie regularnie. 

8. Największe, niespełnione marzenie z dzieciństwa.

Od dziecka choruję na padaczkę. Ważna informacja, aby wyjaśnić czemu to marzenie nigdy nie będzie spełnione. Od dziecka jestem wychowana w muzyce rockowej (dziękuje tatusiu) i zawsze chciałam pójść na taki koncert, chociaż jeden. Szczególnie Imagine Dragons od kiedy tylko pierwszy raz ich usłyszałam. Ehhhh... No cóż. Niestety hałas, migające światła itp. mogą doprowadzić do napadu, wiec jedynie mogę pooglądać sobie na koncerty w filmikach. I chociaż wiem, że to dla mojego zdrowia to jednak jakoś tak mi smutno.

9. Wymarzone wakacje.

Włochy. Ja się nawet nie zastanawiałam. Włochy! Piękna Wenecja ( gondole, Bazylika Św. Marka, Most Westchnień, Dzwonnica Św. Marka i inne), romantyczna Werona ( Miasto Romea i Julii), Neapol ( Muzeum Archeologiczne, Zamki Średniowieczne, mnóstwo pięknych kościołów), Rzym ( tu chyba nie muszę wymieniać), Mediolan ( La Scala, Liczne pałace i kościoły). No i oczywiście wiele innych miast, ja wymieniłam te główne, ale odwiedziłabym też jakieś małe miasteczka, aby przyjrzeć się spokojnemu życiu mieszkańców.

10. Kto zainspirował cię do pisania na Wattpadzie?

To było dawno, naprawdę dawno. Matko... Chyba stuknie cztery latka, licząc oczywiście tą przerwę. Więc nie pamiętam czy zaczęłam sama pisać ( Ponieważ zawsze to lubiłam), czy może ktoś mnie namówił, abym spróbowała się podzielić.

11. Ulubiona kawusia.

Taka, która cię obudzi, ubierze i pomaluje. Piję z mlekiem oraz z półtora łyżeczką trzcinowego cukru. Tylko trzcinowy, białego nie używam do kawy i jak nie ma tego cukru to już wolę wypić gorzką. No i ważne, aby pisało cukier trzcinowy, bo niektórzy producenci się wycwanili i zwyczajnie barwią biały cukier karmelem ( i to czasami tego najgorszego sortu, Karmelinami. Jeśli jednak nie widzicie Karmelu w składzie jest on ukryty od uroczą nazwą E150) Dość zabawne, bawią jeden cukier, innym spalonym cukrem, aby sprzedać go drożej, by ludzie myśleli, ze jest to jeszcze inny cukier. Więc no, nawet na zakupach nie wolno tracić czujności i przyglądać się opakowaniu, kupować trzcinowy, a nie brązowy. Znów obudził się we mnie ten zmysł... Wybaczcie, jak zaczynam, to samo wychodzi...

12. Najlepszy dzień w życiu.

Hmmm... Sądzę, że za dużo przeżyłam oraz jednocześnie za mało przeżyłam, aby móc jeden wybrać. Mam za dużo Najlepszych dni, a w przyszłości będzie ich jeszcze więcej. Więc, może odpowiem na to pytanie jako staruszka, co wy na to?

Trochę przemyśleńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz