Oto i odcinek, który zmienił moje postrzeganie Gabriela...

79 14 80
                                    


 Byłam tak bardzo wściekła i rozemocjonowana po tym odcinku, że aby te przemyślenia miały chociaż krztę sensu, musiałam odczekać. Musiałam się uspokoić. Zaczynają od Adriena, który się obudził, że kocha Marynatę, ale tylko i wyłącznie dlatego, że ta jest biedronką, poprzez okropne przyjaciółki Marinette, kończąc na człowieku, który zasłużył na nagrodę najgorszego Ojca Roku. Który tata pokazuje synowi martwą matkę w piwnicy, a następnie rzuca nim przez pól Paryża... GABRIEL, TIME TO STOP!

Ale jak zwykle, przejdziemy sobie przez ten odcinek wspólnie, więc jeśli jeszcze nie oglądałeś i nie chcesz robić sobie spoilerów - Zapraszam do seansu. Ale jak jesteś już gotowy znów przeżyć tą karuzelę emocji... Proszę bardzo.

Oczywiście na początku Gabriel mówi sam do siebie... Ekh, ekh, do Emilie o swoim mrocznym planie. Tak jakbyśmy zapomnieli w ciągu tych trzech sezonów, że to On jest zły, że to On jest WC i chce miraculi oraz po co mu one...

Oczywiście, Alya nadal pcha ją w to niezdrowe zauroczenie wraz z resztą przyjaciółek... No super friends, nie powiem. Natomiast, zła Rose wygląda jak zezłoszczony szczeniak. Wystarczyłoby ją pstryknąć w nos i by poleciała do Juleki. Tak czy siak, jesteśmy po odcinku z desperadą, gdzie już wiemy, że dziewczyny wolałyby, aby Mari byla z Luką... Co tutaj robią? No właśnie.

Co za pierdolone czary odwala Mylene? XD

Wejście oknem nazywa się inaczej włamaniem i czasami bywa karalne Marinette... Nawet Tikki wie, że twój pomysł nie jest zbyt rozważny. o co strzępie język i tak zrobisz swoje.

Włamała mu się do chaty i maca jego rzeczy. TO JEST NIEPOKOJĄCE! 

Ale odchodząc od głównego tematu (Obsesji Marinette), to czemu Adrien odwiózł Kagami. Są z tej samej grupy społecznej, bogate dzieciaki z nadopiekuńczymi rodzicami. Sądzę, że jakoś na ten turniej musiała przyjechać... Więc nie sądzę, aby matka ją olała i kazała jej samej wracać. No chyba, że mama Kagami tez chce, aby jej córka się zeszła z młodszym Agrestem i to ich plan?

Bawi mnie Plagg, próbujący wszystko odkręcić.

Ale to, że Adrien ogarnął w końcu kim jest biedronka. Brawo, co z tego, że miałeś 10000 innych okazji. Lepiej późno niż wcale... Chociaż może lepiej by było, abyś raz został tą głupią cynamonową bułeczką?

CZEMU MYŚLISZ, WTEDY GDY NIE TRZEBA ADRIEN?! CZEMU!?

Ale załapał wszystko (Q2) na raz. To, że ona jest biedrą, to, że się w nim buja i wgl. NAGLE OKAZAŁ SIĘ GENIUSZEM, WTF?

Plus za to, że postanowił udawać, ze nic nie wie... Irytujące? GDYBY MARI NIE BYŁA BIEDRĄ TO BYŚ NAWET NIE ZWRÓCIŁ NA NIĄ UWAGI!

Ale przynajmniej mam nowe motto życie (xD). Tylko dlatego, że schowasz ser do pudełka, nie sprawi to, że przestanie śmierdzieć. Plagg to geniusz.

OKEJ... Mam takie pytanie, skoro w Paryżu pozostał i wyłączenie zaakumanizowany kot, a biedra, która w przyszłości ma dostęp do pudełka została zniwelowana to... Kto dał Alix jej miraculum?

Nwm, teraz sceny idą pomieszane, raz jest trochę przyszłości, a raz trochę przeszłości... Wiec będę dalej szła scenami.

OCALĘ CIĘ! PRZYRZEKAM T_T

Żal mi Kotka, który oszalał z samotności, a chciał jedynie miłości...

Okej, ale dlaczego nagle Mari chodzi w rozpuszczonych włosach?

Pocałunek Adrianette nawet fajny, ale dlaczego go nie pokazali tak jak przy pocałunkach LadyNoir? Tak w sumie sezon 3 jest dość... całuśny (XD).

Jestem pod wrażeniem jak bardzo Gabriel uparł się, aby móc zaakumanizować Marinette... W sensie najpierw doprowadził po części do wydalenia jej ze szkoły, a teraz zniszczył szczęśliwy związek swojego syna, którego powinien kochać tylko po to by stworzyć złoczyńcę. GABRIEL, TIME TO STOP! No co będzie następne?

NOSZ! Toż to goryl ma więcej serca niż Agreste. Nie zdziwię się jak po tym jak matka Adriena się obudzi i skapnie jaki skończonym chamem jest jej mąż, postanowi zejść się z Gorylem.

Nathalie już tutaj wie, że robi źle i powinna przestać. Może nawet dobro Adriena jest dla niej ważniejsze, bo później jej nie widzimy.

Mi już brak słów na zachowanie starszego Agreste. Skoro twój własny syn z tobą walczy to chyba znaczy, ze coś jest nie tak. Z reszta pomimo wszystkich twoich wad, zawsze wydawało mi się, że o naszą cynamonowa bułeczkę dbałeś jak mogłeś ( tak jak ci to twoje zimne jak lód serce pozwalało). Niestety się myliłam. To co właśnie odpierdoliłeś... WTF? Jaki ojciec rzuca synem przez pół Paryża? Słyszałam o wychowawczych klapsach, ale to chyba wychodzi trochę poza zakres.

No i co nagle stało się z kotaklizmem Kota? Tak po prostu zniknął, a on nawet nic nie dotknął...

Wewnętrzna walka Adriena jest urocza... No i to "My Lady" oraz "Adrien" na koniec... To tylko pokazuje, że ta dwójka, pomimo wszystko nadal zapatrzona jest w te swoje wyidealizowane wersje!

Nie wiem jak wam, ale mi rozwalony księżyc przypomina gwiazdę śmierci xD

Biedny Adrien, ma powalonego ojca, truchło matki w piwnicy oraz bezuczuciową asystentkę... Wydaje mi się, że jedyna osoba, która o niego faktycznie dba to Goryl. 

No i nawet Biedra go oszukała w pewnym stopniu, a zaraz po tym pozbyła się tych kilku wspomnień z nią, gdzie są faktycznie szczęśliwi. (Chociaż ja straciłam serce do Adrianette dawno...).

Nie rozumiem czemu zniknęła pierwotna biedrona, po użyciu szczęśliwego trafu? Powinny zlać się najpewniej w jedną, ale to musiałaby zmienić swoje położenie tak pomiędzy nimi, a ona po przeleceniu tych biedronek ta druga Marinette, która doszła została, a pierwotna zniknęła...

Wkurzający Adrien widzący tylko biedronkę - a potem ludzie się zastanawiają dlaczego wole Lukanette?

Ta ostatnia scena... Jest urocza, ale dla mnie bez sensu (xD) Tak jakby potrzebowali jakieś romantycznej sceny LadyNoir, bo im zabrakło...




Trochę przemyśleńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz