➳ sign of the times.

1.5K 89 23
                                    

Dziewczyny siedziały speszone widoczną sytuacją. Siedziałam i ukradkiem patrzyłam na chłopaków. Było ich czterech. Jeden z burzą loków, drugi tak samo, trzeci był wysoki, a czwarty wyglądał na najmilszego.

Ten najwyższy, gdy nas zobaczył uśmiechnął się szeroko i pomachał ręką, szepcząc coś do drugiego.

- Hej Sadie. - chłopak podszedł i usiadł na krześle naprzeciwko.
- Um, hej.

Dziewczyna speszyła się i odgarnęła kosmyk włosów zakładając go za ucho. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, więc stwierdziłam, że rozpocznę rozmowę.

- Tak ogólnie, jestem Millie i przyjechałam tu niedawno. A ty jesteś? - podałam mu rękę na co się uśmiechnął i ponowił gest.
- Caleb, jestem Caleb.

Rozmawialiśmy o różnych rzeczach z czego dowiedziałam, że chodzi tam gdzie my i mieszka w pobliżu.

- Caleb! Idziesz z nami czy zostaniesz? - krzyknął chłopak w lokach.
- Już tak, chwilkę. - odwrócił się i wskazał na nich palcem. - Wiecie jaki jest Finn. Widzimy się w szkole. - puścił nam oczko i wyszedł uśmiechnięty.

- Wow, kto to? - spytałam się od razu po tym jak opuścili pomieszczenie.
- Caleb. Widzisz jak Sadie na niego reaguje? - zaśmiała się Suzie i poklepała dziewczynę po ramieniu.
- Suzie! - Sadie uderzyła w bok dziewczynę i zrobiła wielkie oczy. - A tak to znamy się dość długo, ale ostatnio zaczęliśmy więcej rozmawiać.
- Jeżeli tak wygląda wasza rozmowa, że siedzisz wpatrzona w niego jak w obrazek, to ciekawie. - zaśmiałam się i wypiłam łyk picia. - A pozostali to kto?
- Zawsze trzymają się razem, rzadko są osobno. To Finn, Gaten, Caleb i Noah. Zapamiętasz ich szybko, są dość.. rozpoznawalni. - odparła Suzie.

Skinęłam głową i dokończyłam napój, wsłuchując się w rozmowę Sadie i Suzie.

- To może wrócimy i coś obejrzymy? - spytała się Sadie wstając z miejsca.
- Dlaczego nie? - wstałam i wyjęłam portfel, po czym zapłaciłam za siebie.

Szliśmy teraz inną drogą, więc podziwiałam wielkie budynki i roślinność. Mieszkać tu? Marzenie.

* skip time *

Usiadłam na pufie z miską popcornu i ułożyłam się wygodnie. Suzie przyniosła nam picie i położyła na stoliku, a Sadie wybierała film.

- Pasuje wam Pulp Fiction? - dziewczyna podniosła pudełko z płytą i nadal czegoś szukała w półce.
- Nawet nie mów nie bo ona zabije cię wzrokiem. Jest zbyt wielką fanką Tarantino. - szepnęła Suzie. - Tak, mi pasuje.
- Mi też. - odpowiedziałam i zaśmiałam się do dziewczyny.
- Świetnie. - Sadie podniosła się i włożyła płytę do odtwarzacza i położyła się na kanapie zadowolona.
- Dzięki. - szepnęła znów Suzie i wróciła do oglądania filmu.

Nadszedł ten dzień. Wstałam i przeciągnęłam się na łóżko, po czym otworzyłam okno aby wpuścić świeżego powietrza. Stwierdziłam, że ubiorę jasne spodnie z wysokim stanem i białą bluzkę z czarnym, minimalistycznym napisem. Wykonałam poranną toaletę i zeszłam na dół.

- Gotowa? - spytała się Sadie, która jadła śniadanie i oglądała telewizję.
- Stresuje się. - zaśmiałam się nerwowo i wyjęłam miskę oraz płatki.
- Będzie dobrze. - dziewczyna wstała i przytuliła mnie, po czym odłożyła naczynia do zlewu i zniknęła mówiąc, że idzie obudzić Suzie.

- Mam nadzieję, że będzie dobrze, pomijając starą klasę. - pomyślałam i przewróciłam oczami wlewając mleko do miski z płatkami.

𝐬 𝐡 𝐢 𝐧 𝐞 | 𝐟 𝐢 𝐥 𝐥 𝐢 𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz