♡
27 października
MILLIEmemories
- Hej, dawno się nie widzieliśmy, co? - zaśmiałam się lekko.
Usiadłam na ławce, wpatrując się w kwiaty, które przed chwilą włożyłam do wazonu.
- Wiesz? - westchnęłam. Brakuje mi cię trochę. Nie ma cię już ze mną cały rok. - odgoniłam z kącików oczu łzy. - Mam nadzieję, że jest ci tam dobrze. Na pewno lepiej niż tutaj.
Spojrzałam na zdjęcie Jack'a, które stało na jego grobie.
- Tęsknie za tobą. Może niedługo dołączę do ciebie i będziemy śmiać się jak dawniej. Billie nadal mi dokucza, ale nie przejmuje się tym. Myślę o naszych wspólnych chwilach i od razu mi lepiej.
Siedząc w ciszy, patrzyłam na zakurzony i obity nagrobek.
- Jack, tęsknie za tobą. - łzy z moich oczu zaczęły płynąć, a moje policzki stały się czerwone. - Nie mogę sobie wybaczyć, że czułeś się tak źle. Nie mogę pojąć twojego bólu. Nie mogę postawić się w twojej sytuacji. Nikt nie powinien oceniać ludzi z powodu kochania innej osoby. Uszczęśliwiałeś ludzi, czując wewnątrz ból. Byłeś dla mnie wszystkim. Odeszłeś, zostawiając mnie, samą. Za kilka miesięcy kończę szkołę. Idę na uniwersytet. Zapewne byłbyś teraz ze mnie dumny, że zaszłam tak daleko. Zawsze byłeś. Pojechalibyśmy do tego samego miasta i zwiedzili cały świat. Australię, Japonię, Włochy,Afrykę. Co tylko byś zechciał. Zrobiłabym wszystko abyś znów był tu ze mną. Potrzymał mnie za rękę, abym mogła wypłakać ci się w ramię, abyś znów swoim uśmiechem mógł rozświetlić mój dzień. Nie zasługiwałeś na ten los. Miałeś całą przyszłość przed sobą. Domek w górach, z przepięknym widokiem, wśród owiec i wiernego psa - Rex'a. Pamiętasz jak zawsze narzekałeś na niego? Mimo, że narobił wiele szkód, kochałeś go. On - odszedł dwa miesiące temu. Leży obok ciebie, tak jak prosiłeś. Przyniosłam mu jego ulubione kwiaty. Kwiaty twojej mamy, które zawsze były pogryzione przez niego. - zaśmiałam się, płacząc jeszcze bardziej. Wszystkie rzeczy, które kochałam odeszły. Jack'u, wierzę, że razem z Rex'em jesteście w krainie szczęścia. Zasługiwałeś na to. Muszę już iść, ale obiecuję przyjdę tu niedługo. Kocham cię i nigdy nie przestanę. - otarłam łzy, widząc biegnąca w moim kierunku Avę.
- Millie, musimy już iść. - dziewczynka podbiegła do mnie trzymając w ręku misia.
- Już idę, Ava. Musiałam porozmawiać z Jack'iem. - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam do niej rękę.
- Nie martw się Millie, jest teraz w lepszym miejscu. - dziewczynka odwzajemniła uśmiech i wtuliła się we mnie.Spojrzałam się ostatni raz na nagrobek, odchodząc w rozpaczy i żalu.
♡
Dziś krótki rozdział, odbiegający od tematu, ale niedługo dodam dłuższe. Trzymajcie się :)