♡
M I L L I E
Serce biło mi jak oszalałe. Finn Wolfhard odezwał się do mnie. Zachowuje się jak zwykła, głupia nastolatka, która zobaczyła swojego idola. A to tylko chłopak, któremu nie przyznałam, że mi się podoba.
F I N N
Wzięłem głęboki oddech i pociągnęłem delikatną dłoń Millie do sali obok. Czułem od niej chłód i zdezorientowanie. Sam nie wiedziałem co robię, robiłem wszystko pod wpływem impulsu i chwili.
- Możemy porozmawiać? - spytałem się jej cicho, po tym jak zamknąłem drzwi.
Millie tylko przytaknęła i usiadła na krześle, po czym spojrzała się mi w oczy.
- Dlaczego mnie unikasz?
- Nie unikam cię, Finn. - zmarszczyła brwi i zagryzła wnętrze policzka.
- Od czasu tego um, sylwestra nie odzywasz się i unikasz mnie jak ognia. - spojrzałem się na nią ze smutkiem w oczach.
- Nie rozumiem, przewidziało ci się.Dziewczyna zaczęła panikować, widać było po jej oczach. Uśmiechnęła się nerwowo i zasunęła krzesło, po czym chciała wyjść z sali.
Złapałem ją za rękę, a ona spojrzała się na mnie zdezorientowana.
- Finn, puść mnie. Zaraz muszę iść.
- Millie, porozmawiaj ze mną. - zacisnąłem moją rękę oplatająca dłoń dziewczyny.
- Wolfhard, puść mnie. To boli. - w oczach Millie zaczęły pojawiać się łzy, a moje serce pękło.Nie, to nie dzieje się znowu. Nikt nie może przez ciebie płakać, nikt.
Puściłem rękę Millie i wydusiłem z siebie ciche przepraszam, po czym wyszedłem z sali.
M I L L I E
Co on sobie wyobraża? Pieprzony egoista.
Wyszłam z sali jak gdyby nigdy nic i skierowałam się do wyjścia uczelni.
Ręka wciąż mnie bolała, a na nadgarstkach widziałam czerwone ślady. Mój telefon wydał z siebie charakterystyczny dźwięk dzwonienia, więc zatrzymałam się na chwile i odebrałam połączenie.
Ava
Świetnie jeszcze jej brakowało.
- Hej Millie!
- Hej Ava! Co u ciebie? - pomachałam jej widząc jej twarz na ekranie.
- Kiedy do nas przyjedziesz? Strasznie mi się nudzi.
- Nie wiem, mam teraz dużo zaliczeń i nie wiem kiedy uda mi się znów do was przyjechać.Ava widocznie posmutniała, a w tle słyszałam moją mamę.
- No dobrze. Ale przyjedź z Finnem!
- Av..Nie dokończyłam mojej wypowiedzi, bo dziewczynka rozłączyła się a ja stałam z otwartą buzią patrząc się w telefon.
* 5 godzin potem*
F I N N
Co ja zrobiłem? Nie wybaczę sobie tego. Muszę jej to wytłumaczyć. Ale ona mnie nienawidzi. Ale za co?
Krążyłem po ulicy przed blokiem dziewczyn zadając sobie masę pytań na raz. Nie wiedziałem co mam robić.
Usiadłem na ławce patrząc się już na widoczne na niebie gwiazdy. Zawsze zastanawiało mnie ich pochodzenie. Czy to nasi bliscy się na nas patrzą? Nie wiem. Za dużo myśli.
Odwróciłem się aby spojrzeć skąd dochodzi kogoś głos.
Sadie.
- Sadie! Z nieba mi spadłaś! - podbiegłem do dziewczyny, która trzymała w ręku worek śmieci, a w drugiej telefon.
- Wolfhard? A ci co? - spojrzała się na mnie zdziwiona i poprawiła kurtkę.
- Jest może Millie? Muszę jej coś powiedzieć, przeprosić, cokolwiek!
- Jest, ale nie schodziła do nas od 2 godzin. Pewnie zasnęła.
- Mogę do niej iść?
- No chyba tak. - wzruszyła ramionami. - Ile wam potrzeba czasu?
- Dosłownie 10 minut.
- Za równo 10 minut przychodzę. Miłej zabawy. - zaśmiała się i poszła przed siebie.Teraz tego nie spieprz, Wolfhard. Wchodziłem powoli po schodkach nie wiedząc czy się cofać czy nie. W głowie miałem milion scenariuszy co mogę powiedzieć Mills.
Ustałem przed drzwiami wahając się czy zapukać. W końcu zrobiłem to, jednak nikt nie odpowiadał. Pociągnąłem za klamkę, a drzwi były otwarte, więc wszedłem i skierowałem się na górę.
W apartamencie panował porządek, jak zwykle. Wchodziłem po schodkach i ustałem przed drzwiami Millie, gdy chciałem zapukać drzwi same się otworzyły, a dziewczyna wpadła na mnie z impetem.
- Ała! - krzyknęła i złapała się za czoło. - Finn? Co ty..
- Muszę ci coś wytłumaczyć nie przerywaj mi.Wziąłem głęboki wdech i spojrzałem się w oczy dziewczynie.
- Millie, nie wiem co się wydarzyło po naszym spotkaniu, ale żałuje tego i nie wiem ci we mnie wstąpiło. Żałuje też, że nasz kontakt się zepsuł. Byliśmy naprawdę dobrymi.. przyjaciółmi, zależy mi na tobie i nie wiem co dalej bez ciebie zrobię.
- Finn, ale to nie tak..
- To o co chodzi?
- To nie chodzi o zwykłą przyjaźń..Stałem i patrzyłem się na nią próbując cokolwiek z niej wywnioskować.
- Bo to nie jest tak, że nie chce z tobą utrzymywać kontaktu...
Dziewczyna nadal mówiła coś, jednak wyłączyłem się. Nie słuchałem tego co mówi, wpatrywałem się w jej piękne oczy, pełne malinowe usta i miękkie włosy. Millie, Millie jest idealna. Jej uśmiech potrafi zapomnieć o wszystkich problemach. Jej śmiech wywołuje u mnie szczęście. Jej bliskość sprawia, że chce żeby ta chwila nigdy się nie kończyła.
Wolfhard, jesteś debilem.
Jak mogłeś tego nie zauważyć?
Millie jest idealna.
Zbliżyłem się do niej i złapałem jej policzki w moje ręce. Patrzyła się na mnie, a jej twarz pokryły rumieńce. Spojrzałem się na jej usta, a ona zrobiła to samo i spojrzała się na moje. Mój oddech zaczął przyspieszać, a serce zaczęło szybciej bić.
- Przestań mówić. - powiedziałem do niej stanowczo.
- Wróciłam! - krzyknęła Sadie i widząc nas na schodach speszyła się.
- Wychodzę! - znów krzyknęła i zamknęła za sobą drzwi.Millie zaśmiała się, a ja zrobilem to samo. Po czym przybliżyłem się do niej i dotknąłem jej malinowych warg. Mills zamknęła oczy i oddała dotyk. Położyła swoje ręce na mój kark i pogłębiła pocałunek.
Dziewczyna po chwili odsunęła się odemnie i spojrzała w dół.
- Przepraszam nie powinnam. - speszyła się i zamknęła oczy.
- Przestań, dawno powinienem to zrobić. - wziąłem ją za podbródek i skierowałem na siebie, po czym złożyłem czuły pocałunek na jej czole.♡
Przepraszam za brak rozdziału!
Życzę wam szczęśliwego nowego roku!