➳ just hold on.

1.1K 80 34
                                    

Następny tydzień minął mi nadzwyczaj wolno. Każdego dnia po zajęciach wracałam do domu i po prostu zasypiałam. Nie miałam siły na nic. W ciągu tych dni wymieniłam może pare zdań z Noah'em. Po śnie zazwyczaj schodziłam na dół do dziewczyn i wymieniałam z nimi krótką konwersację, po czym znów wracałam na górę.

Nie mogłam pozbierać myśli po wydarzeniach na imprezie. Wciąż w głowie miałam widok Finn'a, który siedział na parapecie i robił to samo co ktoś na kim mi zależało.

* skip time - dzień imprezy Halloweenowej *

- Suzie! Podaj mi moje czarne buty! - krzyknęła Sadie do dziewczyny, która szykowała się na górze. - Millie na pewno chcesz zostać? Będzie naprawdę fajnie.
- Lepiej zostanę, źle się czuję. Ale bawcie się dobrze z Caleb'em. - wymusiłam uśmiech i spojrzałam się w oczy Sadie.
- Jak coś to pisz, przyjedziemy. - dziewczyna położyła mi rękę na ramieniu i krzyknęła. - Suzie, spóźnimy się! Czy ty zawsze musisz się tak włóczyć?!

Po chwili usłyszałyśmy zbieganie po schodach i zobaczylyśmy Suzie, która w jednej ręce trzymała torebkę, a w drugiej buty Sadie.

- Już jestem gotowa. - powiedziała zdyszana.

Dziewczyny zaczęły ubierać się, a ja podeszłam do nich opatulona kocem z herbatą w ręku i patrzyłam się.

- Miłej zabawy. - pomachałam im jedną ręką, a one posłały buziaka w powietrzu. Uśmiechnęłam się i przekręciłam zamek w drzwiach.

Westchnęłam i zgasiłam światło w korytarzu i kuchni. Weszłam leniwie po schodach, ciągnąc za sobą koc i popijając herbatę. Przymknęłam drzwi i sprawdziłam godzinę w telefonie. Odłożyłam kubek i złożyłam koc w kostkę, po czym usiadłam na pufie, uprzednio zapalając świeczkę.

Myśląc nad tym co pożytecznego moglam zrobić, zasnęłam.

Mój sen nie potrwał zbyt długo, ponieważ obudził mnie dzwonek w telefonie. Zerwałam się z pozycji siedzącej i podbiegłam do biurka.

- Halo? - spytałam się zaspanym głosem i poprawiłam włosy.
- Millie, możesz zejść na dół? Pukałem, ale nikt nie otwierał. Wiem, że jesteś w środku.
- Nie wiem, źle się czuje Noah.
- Proszę, muszę się komuś wygadać..
Westchnęłam i odparłam:
- Daj mi 5 minut.

Odłożyłam telefon, po czym zapaliłam światło w pokoju i zamknęłam okno. Wzdrygnęłam się, ponieważ było naprawdę chłodno. Założyłam bluzę i zmieniłam spodnie. Włosy upięłam do góry i przejechałam ręką po twarzy.

Wyglądałam jak śmierć. Wory pod oczami dawały o sobie znać, a zmęczone powieki same opadały. Przemyłam twarz zimną wodą i poszłam do pokoju zagasić świeczkę i wziąć najpotrzebniejsze rzeczy. Zbiegłam po schodach mało się nie zabijając i wzięłam kurtkę. Zamknęłam drzwi, uprzednio patrząc czy na pewno to zrobiłam. Schowałam klucze do kieszeni i włączyłam telefon aby sprawdzić godzinę - 20:38. Dziewczyny dopiero powinny wrócić nie mniej niż za dwie godziny, więc musiałam pilnować czasu, bo nie wzięły kluczy.

Popchnęłam drzwi od klatki schodowej i założyłam kurtkę. Na ławce zauważyłam chłopaka, który był najwyraźniej czymś przejęty. Gdy mnie zobaczył podszedł spokojnie i objął w ramiona.

- Hej, Millie. Co się stało, że nie przyszłaś?
- Źle się czuje i nie miałam siły. - uniosłam kącik ust do góry mrużąc oczy, z powodu świecącej lampy nieopodal budynku.
- Pójdziemy się przejść? - zapytał się i wskazał ręką za siebie.
- Mhm, okej.

- Więc, o czym chciałeś pogadać?
- Zbytnio nie wiem czy chcesz tego słuchać. - zaśmiał się niepewnie i wyciągnął papierosa z pudełka.
- Okej, czy każdy musi tu palić? - zmarszczyłam brwi i spojrzałam się na niego poważnym wzrokiem.
- Raz na jakiś czas. - wzruszył ramionami i zaciągnął się trucizną.
- Bez sensu. - westchnęłam i odsunęłam się o kilka centrymetrów. - Więc wracając, o co chodzi?
- Chyba znów czuje coś do Meghan...

𝐬 𝐡 𝐢 𝐧 𝐞 | 𝐟 𝐢 𝐥 𝐥 𝐢 𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz