♡
Wyjęłam długopis z piórnika po czym napisałam na kartce.
,, Dziękuje za propozycję. Chętnie bym poszła ale uważam, że to nieodpowiednia chwila zważając na to że masz dziewczynę, która mnie nienawidzi. Nie ma za co dziękować. :) "
Zamknęłam szafkę po czym skierowałam się do szafki numer 234. Wrzuciłam karteczkę, chwilę wachając się czy to robić. Odetchnęłam, a po chwili skoczyła na mnie podekscytowana Sadie.
- Idę z Caleb'em na imprezę Hallowen'ową! Słyszałaś!
- Oh gratuluje! - przytuliłam ją mocno, a ona zaczęła podskakiwać. - Musi ci na tym mocno zależeć. - zaśmiałam się.
- Marzyłam o tym!
- Spokojnie. - uśmiechnęłam się, a ona znów przytuliła się do mnie.
- Okej, już uspokajam się. - Sadie zrobiła poważną minę, a po chwili wybuchnęła śmiechem.
- Idziecie jako para? - spytałam się szczęśliwa.
- Nie no, jako przyjaciele.Skinęłam głową i przeprosiłam ją gdy zobaczyłam Noah'a.
- Noah! Czekaj! - podbiegłam do chłopaka łapiąc go za ramię.
- Co chcesz? - powiedział wyraźnie zirytowany.
- Możemy porozmawiać? - spytałam się go, a on skinął głową więc poszliśmy na dziedziniec uniwersytetu.
- Coś ważnego? Zbytnio nie mam czasu.
- Po pierwsze, chciałam ci podziękować za akcję z Meghan.
- Nie ma sprawy, coś jeszcze?
- Po drugie, nie unikaj mnie. Proszę. - westchnęłam zrezygnowana.Chłopak spojrzał się na mnie poważnym wzrokiem, a ja uśmiechnęłam się niezręcznie.
- Nie unikam cię.
- Noah. Unikasz. Zrozum, nie chce mieć nic wspólnego z Finn'em. Meghan może mi coś zrobić i nie chce się z nią kłócić.
- Obiecujesz?
- Um, obiecuję.Chłopak wyciągnął ręce a ja przytuliłam się do niego i zaśmiałam.
- Czyli przyjaźń Nillie nie umarła. - również się zaśmiał.
- Nillie? - spojrzałam się na niego rozbawiona.
- Noah i Millie, duh?
- Dziwny jesteś.Resztę dnia spędziłam na wykładach. Większość przesiedzialam z Suzie i Noah'em. Sadie i Caleb siedzieli dwa rzędy dalej, ale nie miałam jej tego za złe że nie siedziała z nami. Cieszyłam się razem z nią.
Wychodziłam z sali cała zaśmiana przez humor Noah'a.
- No ale widziałaś tego psa? - chłopak wskazał na telefon i zaczął się śmiać do rozpuku.
- Noah, to nie jest śmieszne. - śmiałam się z jego śmiechu, a nie z psa.
- Nie masz poczucia humoru. - westchnął wycierając łzę z kącika oka.Spojrzałam się prosto, a Finn zaczął krzyczeć na Meghan, która widocznie była bliska płaczu.
- Finnie...
- Żaden Finnie! Skończ swoje wygłupy! Jesteś beznadziejna!
- Przestań tak mówić. Wszyscy się patrzą.
- Niech się patrzą! W dupie to mam!
- Fi...
- Zamknij się! Zrywam z tobą psychopatko!Stałam zamurowana razem z Noah'em, który otworzył usta z wrażenia.
Finn wyrzucił do kosza obok nas zwiniętą kartkę i spojrzał się na mnie krótko po czym trzasnął drzwiami obok.
- Co tu się stało... - spojrzałam się na chłopaka stojącego obok.
- Nie wiem. Widziałaś tego drugiego psa? - pokazał mi coś znów na telefonie.
- Noah, stop. - zaśmiałam się i wzięłam go za rękę kierując się do stołówki.Wzięłam ciasto truskawkowe i do tego sok pomarańczowy, a Noah szarlotkę i sok jabłkowy.
- Tylko psychopaci jedzą ciasto z jabłkami i piją sok jabłkowy do tego. - spojrzałam się na niego biorąc gryza ciasta truskawkowego.
- Widocznie jestem psychopatą. - wzruszył ramionami i spojrzał mi się w oczy.
- Idziesz na imprezę Halloween'ową?
- W zasadzie, nie wiem gdzie co i jak, więc możesz mi opowiedzieć.
- To coroczna dyskoteka u nas, która odbywa się w drugim budynku. Przebierają się, a najstarszy rocznik robi losowanie na jaki motyw się ubrać i robią dekoracje. Nie może cię tam nie być.
- Oh, teraz rozumiem. - wzięłam łyka soku i skinęłam głową.
- Więc idziesz?
- Jasne czemu nie. - wzruszyłam ramionami.
- Chciałabyś ze mną pójść? - spytał się Noah.♡