♡
- Suzie, co tutaj do jasnej cholery się stało?! - krzyknęła Sadie, gdy tylko przekroczyła próg mieszkania.
Na kafelkach były widoczne plamy po rozlanym winie, w salonie poduszki z kanapy leżały na dywanie, na stole leżały kieliszki i czyjaś bluza, a w telewizji leciała przypadkowa piosenka.
- Suzie. - westchnęłam i obejrzałam się po całym mieszkaniu.
- Suz, kto...? - krzyknął Noah, który zbiegał ze schodów zadowolony i bez koszulki.
- Po pierwsze, Suzie na górę! Po drugie ubierz się!- krzyknęła Sadie i pociągnęła dziewczynę ze sobą.Ustałam i przejechałam ręką po włosach, lekko wzdychając.
- Miałyście być później. - warknął i zabrał bluzę ze stołu, zakładając ją na siebie.
- Przykro mi, że popsułyśmy ci plany. - posłałam mu sztuczny uśmiech.Noah tylko się zaśmiał i dopił resztę wina z kieliszka. Sięgnął za klucze i ubrał kaptur.
- No chyba nie myślisz, że będziesz jechał jak piłeś. - złapałam go za ramię. Chłopak spojrzał się na mój gest, po czym szybko zabrałam rękę.
- A co, martwisz się, Millie? - uśmiechnął się i przejechał językiem po zębach.
- Zrobisz sobie krzywdę, już wystarczająco osób nam zniknęło.Chłopak prychnął i trzasnął za sobą drzwiami, a ja zamknęłam oczy i złapałam się za bolącą głowę. Za oknem usłyszałam dźwięk silnika i pisk opon z samochodu Noah'a i modliłam się, aby nie zrobił nic głupiego.
Na dół zeszła zła Suzie, która tylko zabrała butelkę wina i znów poszła do pokoju. Potem przyszła Sadie, która była równie zdenerwowana.
- Co, co się stało?
- Suzie, znów odbija. Jak w tamtym roku. - usiadła na stołku obok mnie i schowała twarz w ręce.
- Co dokładnie się stało? - zmarszczyłam brwi i wzięłam łyk wody.
- Może pójdźmy się przebrać i umyć, a potem przyjdę do ciebie i porozmawiamy.Skinęłam głową i od razu pobiegłam do pokoju. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w piżamę. Związałam włosy w dwa warkocze i wskoczyłam do łóżka okrywając się kocem. Wzięłam telefon i uśmiechnęłam się na wiadomość.
Od: Finn Wolfhard
Dziękuję, za bardzo pocieszający wieczór. Śpij dobrze :)Wyłączyłam telefon gdy przyszła Sadie i patrzyłam się na nią. Usiadła obok mnie i okryła się kocem.
- Uświadomiłam sobie, że praktycznie nic o sobie nie wiemy. Nic z przeszłości, jakie mamy plany. - uśmiechnęła się Sadie. - Zacznij.
- Co mam konkretnie mówić? - zaśmiałam się niekomfortowo.
- Ogólnie o sobie. Chce się czegoś dowiedzieć.
- No to jak mówiłam pochodzę z LA, mam 11-letnią siostrę Avę, moja przeszłość niezbyt jest ciekawa i przyjemna, a planów jako tako nie mam. - westchnęłam i oparłam się o ścianę.
- Muszę poznać Avę. - zaśmiała się. - A co do mnie to mam 4 rodzeństwa Jacey, Spencer, Caleb i Mitchell. W sumie też nie mam zbytnich planów co do przyszłości. - uśmiechnęła się.- A co z Suzie?
- Ah, tak. - zamyśliła się i po chwili zacisnęła wargi. - Zdradził ją kiedyś Bill, starszy chłopak z naszego uniwersytetu. Zachowywała się tak jak dziś, czyli zaprosiła Noah'a i upili się. - wzruszyła ramionami.
- Czyli kiedyś też coś mieli do siebie. Teraz wszystko jasne.
- Szkoda mi Noah'a, bo wielokrotnie jej pomaga i przychodzi, a ona zwyczajnie na uczelni go zlewa.
- Ale dziś było inaczej skoro Suzie nikt nie zdradził, musiało chodzić o Noah'a.
- Mimo, że był zadowolony to cierpi. Jego była właśnie została uduszona w damskim kiblu. Jakbyś się z tym czuła?
- Na pewno źle. - westchnęłam i zaczęłam bawić się palcami.
- A właśnie, kogo podejrzewasz?♡
Kogo podejrzewacie?? Hmm?