♡
M I L L I E
Siedziałam na łóżku wciąż wpatrując się w puste ściany. To się wydarzyło.
To się naprawdę wydarzyło.
Uśmiechnęłam się do siebie i przytuliłam się do poduszki leżącej obok.Finn mnie pocałował. On to zrobił. Kąciki moich ust szły do góry za każdym razem gdy wspominałam jego wargi na moich ustach. Mam nadzieję, że to nie sen.
Opadłam powoli na poduszki i napisałam do Lilii z prośba o rozmowę.
F I N N
Uśmiechałem się do siebie, kopiąc kamyk który napotkałem na drodze. Myślałem o Millie, o tej dziewczynie która zawróciła mi w głowie od pierwszego spotkania. Jej wrażliwość i delikatność, tylko ona ją miała. Meghan, Meghan? Nie była taka. Była wrażliwa, lecz nie w tym sensie. Millie była inna.. wyjątkowa.
M I L L I E
- Do zobaczenia Lilia! Kocham cię. - przesłałam mojej przyjaciółce buziaka i rozłączyłam się.
Wstałam i poprawiłam moją bluzkę kierując się na dół. Dziewczyny poszły na zakupy, a ja stwierdziłam ze zrobię im babeczki. Nie sądziłam, że będę miała tak dobry humor, a jednak. Stwierdziłam, że porozmawiam dziś z moimi współlokatorkami aby wyjaśnić sobie wszystko. Martwiło mnie to, że straciłam z nimi kontakt i nasze rozmowy ograniczały się do przywitania i zamiany podstawowych zdań. Chciałam znów śmiać się z nimi i płakać którejś z nich w ramię. Jednak nadal musiałam odbudować kontakt z Lilią do której rzadko dzwoniłam. Nie zapomniałam także o Noah'u. Muszę z nim porozmawiać w cztery oczy i wyjaśnić sobie kilka kwestii.
Wyjęłam podstawowe składniki na babeczki i wzięłam się za przygotowywania. Wymieszałam składniki, wlałam masę do foremek i wstawiłam do piekarnika. Nic trudnego. Usiadłam na blacie i odwróciłam się w stronę okna. Jak zwykle wzięło mnie na refleksję. Nic nowego.
Cieszył mnie fakt, że Finn mnie pocałował, jednak to wiąże się z utratą Noah'a. Bolał mnie sam fakt, że chłopak nie chce ze mną rozmawiać, lecz bardziej to ze obaj się ze sobą kiedyś przyjaźnili, a teraz nie chcą na siebie patrzeć.
memories
F I N NSzedłem polną drogą, jak zwykle to robiłem po szkole. Uwielbiałem patrzeć na przyrodę, na rozwijające się pąki kwiatów, na zwierzęta, na zwykłe słońce które było dla mnie niezwykłe. Usiadłem pod wielkim drzewem lipy, wyjąłem swój mały, czarny notatnik i zacząłem szkicować kwiat stokrotki, na które padały promienie słoneczne. Rysowanie było jedną z niewielu rzeczy które umiałem.
Kończyłem już płatek kwiatku, jednak coś zasłoniło światło, więc od razu schowałem mój notatnik i spojrzałem się w górę.
- A kogo my tu mamy? - spytał się jeden z grupki chłopaków.
- Może ja już pójdę nie chce wam przeszkadzać. - spojrzałem się na nich ze strachem w oczach i pospiesznie wstałem.
- Pokaż co tam masz. - czarnowłosy zabrał mi notatnik i zaczął go przeglądać.Głośno przełknąłem ślinę i wyciągnąłem rękę.
- P-proszę oddaj mi to.
- Nie ma mowy, Wolfhard. - zaczęli się śmiać i wytykać mi moje prace.
- Przestańcie! - wyrwałem mu go z ręki i pobiegłem przed siebie.
- Wracaj tu! Nie skończyliśmy z tobą.Biegłem ile sił w nogach, ale jak na 10 latka niewiele potrafiłem. Trafiłem na uliczki, więc starałem się skręcać ile się da. Powtarzał mi to mój kolega - Seth, z którym dzieliłem pokój. Nagle potknąłem się i uderzyłem podbródkiem o kamień. Wytarłem ręką piekące miejsce, a na niej znalazła się krew. Nagle ktoś ukucnął przede mną i wyciągnął rękę.
- Żyjesz? Nieźle przywaliłeś. - zaśmiał się i uśmiechnął.
- Tak, dzięki. - uchwyciłem jego rękę i usiadłem.
- Noah jestem, mieszkam 2 ulice stąd.
- Finn. - nie mówiłem dokładnego miejsca, ponieważ domyśliłby się skąd jestem, a wtedy na pewno nie chciałby się ze mną przyjaźnić.
- Więc co tu robisz?
- Nieważne.
- Małomówny jesteś. Chodź, znalazłem przed chwilą $3. Pójdziemy na lody i pogadamy. - uśmiechnął się ukazując rząd zębów.
- Okej. - wytarłem jeszcze raz podbródek i wstałem, a notatnik schowałem w spodenki.M I L L I E
- Gotowe. - uśmiechnęłam się do siebie i postawiłam talerz babeczek, które udekorowałam różowym lukrem.Sadie i Suzie powinny zaraz wrócić, więc zrobiłam lemoniadę i postawiłam ją na szklanym stoliku.
Usłyszałam przekręcanie zamka, więc poprawiłam podkładki na stole i włączyłam telewizje.
- Oh wow, co tu tak pachnie? Millie, ktoś przychodzi? - powiedziała Sadie patrząc na stolik.
- Babeczki, a to dla nas. - uśmiechnęłam się do nich i oparłam się o ścianę. - Siadajcie.-.. więc mam nadzieje, że nie jesteście złe za tą sytuację - spojrzałam się na nie, a one zaśmiały się.
- Oczywiście, że nie jesteśmy złe. Rozumiemy twoją sytuację w pełni. - powiedziała Suzie.
- To dobrze. - odetchnęłam z ulgą i oparłam się o krzesło.
- A teraz przykro mi, ale wychodzę z Caleb'em za godzinę także idę się szykować. - Sadie wstała z kanapy i wzięła babeczkę w rękę kierując się na górę.
- A ja wychodzę z Gemmą, mieszkanie jest twoje. - puściła mi oczko Suzie i również poszła na górę.Dziewczyny dawno wyszły, a w domu unosił się zapach babeczek pomieszanych ze słodkimi perfumami Sadie. Rudowłosa ubrała się w piękną czarną sukienkę, a włosy opadały jej na ramiona. Suzie natomiast założyła dresy i miała koka.
Siedziałam w moim łóżku i oglądałam pierwszy lepszy film, dopóki ktoś nie zapukał do drzwi na dole. Nie spodziewałam się nikogo, także założyłam bluzę i skierowałam się na dół.
- Jest ktoś u ciebie? - spytał się przemoknięty Finn w kapturze.
- Nie, wyszły. - uśmiechnęłam się lekko i otworzyłam szerzej drzwi.Finn zdjął kurtkę, a z jego włosów kapały krople wody. Zaczęłam się śmiać, a chłopak wygiął twarz w grymasie.
- Z czego się śmiejesz? - uniósł jedną brew do góry i położył ręce na mojej talii.
- Wyglądasz jak przemoknięty mops. - położyłam rękę na jego policzku i złożyłam szybki pocałunek na ustach. - Chodź na górę, zaraz coś poradzimy.Weszliśmy do łazienki, a ja wskoczyłam na blat i wyjęłam suszarkę. Finn ustał naprzeciwko i przyglądał się moim ruchom. Składał szybkie pocałunki na całej mojej twarzy, a ja włączyłam suszarkę i skierowałam ją na jego twarz.
Chłopak zaczął się śmiać i położył ręce blokując mi jakiekolwiek zejście. Uśmiechnęłam się i zabrałam się za suszenie mu włosów.
♡
przepraszam za brak rozdziału przez prawie miesiąc i dziękuje za cierpliwość ♡