➳ too much to ask.

1.1K 77 54
                                    

- Ja poproszę naleśnika z lodami malinowymi, a dla niej będzie z lodami truskawkowymi. - powiedział Finn kelnerowi i uśmiechnął się do mnie.
- Dla niej będzie z lodami czekoladowymi, a dla mnie z waniliowymi. Dziękuje. - powiedział Caleb.
- Ale gentelmeni. - zaśmiała się Sadie.
- Żebyś wiedziała. - powiedział Finn i zbił żółwika z Caleb'em.
- Właściwie, gdzie jest Suzie? - spytałam się wyjmując telefon.
- Podobno ktoś miał do niej przyjść, z tego co usłyszałam. Rozmawiała z kimś i mówiła, że nas nie będzie więc może wpaść.
- Ładnie to tak podsłuchiwać? - spytał się Caleb, uśmiechając się szeroko.
- Okej, napisze do niej. - uśmiechnęłam się i wybrałam z kontaktów Suzie.

Wieczór minął nam w miłej atmosferze. Pomijając sprzeczkę Sadie z Caleb'em jakie lody są lepsze, było naprawdę fajnie. Wracaliśmy wszyscy razem autem Caleb'a. Siedziałam zmęczona oparta o ramię Finn'a, wzdychając od czasu do czasu na śpiewanie pary z przodu. Miałam już dość ciągłych krzyków do piosenki ,, a-ha - Take On Me".

- TAKE ON ME! - krzyknęła Sadie.
- TAKE ME ON! - dorzucił Caleb.

- Czy oni mogą przestać się tak drzeć? - spytałam się Finn'a, a on tylko się zaśmiał i oparł głowę o szybę.

- Saaadiee błagam głowa mi pęka.
- Oj przestań. - zaśmiała się.

Nagle zmieniła się piosenka ,,Spin Doctors - Two Princess", momentalnie podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam się na Finn'a, który tak samo zareagował.

- Przełączę to cze... - powiedział Caleb.
- Nie! - krzyknęliśmy w tym samym razie z Finn'em. - Zostawcie to, wy mieliście swoje 5 minut. - dorzucił.
- Oh, okej.. - powiedziała Sadie i uśmiechnęła się do chłopaka.

- Marry him or marry me
I'm the one that loves you
baby can't you see! - krzyknęliśmy na raz i wskazaliśmy na siebie z Finn'em.

Finn zaczął udawać, że gra na gitarze, a ja na perkusji. Śmialiśmy się z siebie i wygłupialiśmy, więc przechodni którzy nas widzieli z pewnością wzięli nas za idiotów.

- And if you want to call me baby
Just go ahead, now... - śpiewaliśmy do końca zwrotki jednak zorientowaliśmy się, że muzyka ucichła. - Ej! - krzyknęliśmy.
- Jesteśmy na miejscu. - westchnął Caleb.

Wszyscy wyszliśmy i ustaliśmy przed naszym blokiem. Caleb z Sadie odeszli dalej i rozmawiali, a ja zostałam sama z Finn'em.

- Więc, dziękuje za wieczór. Było bardzo miło. - uśmiechnął się szeroko. - Powinniśmy wychodzić częściej.
- Otóż to, obyś przegrywał więcej. - zaśmiałam się i złączyłam razem ręce.
- To były 2 punkty! - westchnął.
- Wmawiaj sobie.
- Finn, chodź już! - krzyknął Caleb.

Chłopak przytulił mnie i dał mi niespodziewanego buziaka w policzek. Zarumieniłam się i pożegnałam. Poczekaliśmy aż odjadą i weszłyśmy do klatki schodowej.

- Millie, czyżby Finn cię pocałował?
- Daj spokój, przyjacielski pocałunek wdzięczności. - westchnęłam i uśmiechnęłam się.
- Tak, tak na pewno.

Podeszłyśmy do drzwi, a ja oparłam głowę o ścianę i czekałam, aż Sadie je otworzy.

- Klucze nie chcą wejść... - powiedziała i spojrzała na mnie poważnym wzrokiem.
- Daj mi to sieroto. - siłowałam się z zamkiem chwilę i przestałam. - Co ona zrobiła? Zamki wymieniła?
- Tak w ciągu kilku godzin wymieniła zamki. Walnij się w głowę. - powiedziała cynicznie Sadie i uderzyła się w czoło.

Zapukaliśmy do drzwi i po chwili zobaczyliśmy Suzie, której włosy wyglądały jakby przeszły tornado, a na jej ustach była rozmazana szminka.

- Hej, co tak szybko? - powiedziała zdyszana.
- Co tu się dzieje? - powiedziała zdenerwowana Sadie i weszła do mieszkania.

𝐬 𝐡 𝐢 𝐧 𝐞 | 𝐟 𝐢 𝐥 𝐥 𝐢 𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz