Rozdział 35

2.9K 87 7
                                    

- Steve? - powiedziałam cicho, rozglądając się wokół siebie. 

Ostatnie co pamiętałam to jego głos, kiedy próbował mnie uspokoić. Musiałam zasnąć, tylko gdzie był on? 

Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę siedemnastą. Super. Przespałam całe popołudnie, a moje oczy były tak zapuchnięte od płaczu, jakbym płakała kilka dni. 

Moją uwagę przyciągnęła biała kartka, leżąca obok zegarka. Zaciekawiona chwyciłam ją, zauważając, że na wierzchu jest napisane moje imię. Chcąc dowiedzieć się o co chodzi, otworzyłam ją i zaczęłam czytać.

Sam i Bucky wyciągnęli mnie na to spotkanie, które wymyśliłaś. 
Żałuję, że nie mogę być teraz przy tobie. Wrócę wieczorem.

Steve

Krótko i zwięźle. Nawet do niego pasowało. 

Odstawiłam list w to samo miejsce, po czym skierowałam się do łazienki, aby znaleźć świetlik pod oczy - moje dzisiejsze wybawienie. Na szczęście nie musiałam długo szukać. Nałożyłam odrobinę na oczy, zastanawiając się co miałam dzisiaj zrobić. Jestem pewna, że coś było, tylko co?

- Młode pokolenie Starków, jesteś tu? - usłyszałam głos Tony'ego z pokoju, na co parsknęłam śmiechem. Tak mnie jeszcze nie nazwał.

- Co jest? - zapytałam, wychodząc z łazienki.

- Po pierwsze Pepper powiedziała, że cię dorwie, jeżeli nie przyjdziesz do niej teraz zaraz pomóc wybrać sukienkę ślubną - oznajmił lekkim tonem, a ja przybiłam sobie facepalma. No tak! To miałam zrobić.

- Już do niej idę - powiedziałam. - A po drugie?

- A po drugie, wracając do dzisiejszej rozmowy - zaczął, na co cała się spięłam. Miałam nadzieję, że nie będzie do tego wracał. - Chciałbym żebyś wiedziała, że zawsze masz mi mówić o takich sprawach. Nie sądziłem, że było aż tak źle - oznajmił podchodząc bliżej mnie.

- Nie chciałam do tego wracać wspomnieniami - odpowiedziałam, patrząc na swoje stopy, które nagle wydawały się bardzo interesujące.

- Wiem - powiedział, na co podniosłam wzrok. - I rozumiem - dodał, na co mocno go przytuliłam. 

- Przepraszam za mój wybuch. Pewnie nie na taką reakcję liczyłaś.

- To nieważne - powiedziałam, puszczając go.

- Te koszmary, które masz - zaczął niepewnie. - Śnią ci się tortury? - zapytał.

- I cele, które zlikwidowałam - przyznałam, choć czułam jak moje gardło się zaciska. Pokiwał głową w zrozumieniu.

- Może teraz, kiedy już się tym z nami podzieliłaś zaczną znikać - posłał mi delikatny uśmiech.

- Mam nadzieję - odpowiedziałam tym samym. - W każdym razie chyba muszę lecieć do twojej przyszłej żonki, bo zaraz nie będziesz miał chrześniaczki - oznajmiłam, na co parsknął śmiechem. - Do zobaczenia po drugiej stronie! - pożegnałam się z rozbawieniem, wybiegając z pokoju. 

Instynktownie skierowałam się w stronę pokoju Tony'ego i Pepper, licząc, że właśnie tam ją znajdę. Szczerze mówiąc rozmowa z Tonym przebiegła znacznie łatwiej niż się spodziewałam. Bałam się, że będzie chciał znać wszystkie szczegóły, ale najwidoczniej zaakceptował fakt, że nie chciałam tego wspominać. 

Nagle do mojej głowy wpadła pewna myśl, przez którą zawróciłam do Starka.

- Tony! - powiedziałam na wejściu do mojego pokoju, na co spojrzał na mnie zaskoczony. - A tak właściwie to czemu ci ludzie, których ukrywacie przed T.A.R.C.Z.Ą. są zamknięci? - zapytałam. Stark zmarszczył brwi na moje pytanie.

Unstoppable ~ AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz