Zaręczyny

497 19 3
                                    

🌑Mitsuki🌑

Twój chłopak gdzieś około południa stwierdził, że chce się gdzieś przejść więc oczywiście poszliście. Z tym, że...nie wiedziałaś gdzie idziecie. Nie wiedziałaś nawet gdzie jesteście. Ale ufałaś swojemu chłopakowi:

-Mitsuki...daleko jeszcze?- no dobra. W 99% ufałaś mu. W końcu to Mitsuki. Nawet ty w 100% nie wiedziałaś co ma w głowie. Ale nie bałaś się go. W końcu...byłaś jego słońcem. Sam tak powiedział. A to znaczy, że jesteś dla niego ważna, prawda?:

-Spokojnie. Jesteśmy bliżej niż dalej. Jeśli jesteś zmęczona to wskocz mi na barana. Poniosę cię- lekko się zarumieniłaś ale też zaprzeczyłaś. Nie chciałaś by Mitsuki cię niósł bo nie jesteś słaba. W końcu to ty gdy jeszcze nie znałaś swojej prawdziwej rodziny a Orochomaru był dla ciebie ojc...no właśnie. To ten Sannin cię wychował. Uczył jak walczyć. Czytał ci książki. Pocieszał i wiele więcej. A ty? Do tej pory mu nie podziękowałaś. A powinnaś. W końcu...to on wie o tobie najwięcej. Nagle poczułaś jak Mitsuki wyciera twoją łzę. Nawet nie wiedziałaś kiedy zaczęłaś płakać:

-Wszystko dobrze?-przytaknęłaś:

-Po prostu przypomniało mi się coś-Mitsuki uśmiechnął się ciepło i wziął cię na barana:

-Tak będzie szybciej- i poszliście na polanę, której nigdy nie widziałaś. Ten widok był...piękny. Nie mogłaś uwierzyć, że takie miejsce istnieje na świecie:

-Wow-tylko to zdołałaś powiedzieć. Mitsuki chwycił delikatnie twoją dłoń i zaprowadził do koca piknikowego. Okazało się, że Mitsuk z pomocą waszych przyjaciół zrobił romantyczną kolację. To dlatego tyle szliście. Chłopak nalał wam wina:

-Za nas- powiedzieliście razem i stuknęliście się kieliszkami. Chłopak spojrzał na ciebie swoimi złotymi oczami jakby na coś czekał. Gdy nastała noc i zaczęliście kończyć jeść Mitsuki wziął cię za rękę i podeszliście do jeziora. Księżyc idealnie odbijał się na tafli wody. Jakby kochał przyglądać się właśnie w tym jeziorze:

-Piękne-szepnęłaś. I z tym słowem Mitsuki klęknął:

-Tak samo piękne jak "tak" z twoich ust- i wyciągnął pierścionek zaręczynowy czekając na twoją odpowiedź

🍃Boruto🍃

Spojrzałaś na swojego ojca:

-Serio muszę tam iść?

-Niestety. Ten idiota chce rozmawiać tylko z tobą-kiwnęłaś lekko smutna i poszłaś do nieznanego ci wcześniej królestwa. Od jakiegoś czasu król tego królestwa chce wywołać u was wojnę a twój wujek chce z nim pogadać. Wreszcie się zgodził na rozmowę. Ale nie z nim. Z tobą. Gdy doszłaś straż sprawdziła czy nie masz żadnej broni i trzymając za ręce zaprowadziła cię do króla. O dziwo król nie był jakimś starym dziadem lecz przystojnym mężczyzną, który ma max 30 lat. Mężczyzna miał niemal białe włosy i błękitne tęczówki. Zresztą jego strój jak i wszystko w jego królestwie też były białe:

-A więc bratanica demona przyszła?-spojrzałaś na niego zdziwiona:

-Co?-wstał i podszedł do ciebie. Złapał cię za podbródek i spojrzał ci w oczy:

-Mówię o twoim wujku. O tym demonie-zacisnęłaś szczękę. W końcu obiecałaś zrobić to pokojowo. Nikt nie może umrzeć:

-Mój wujek nie jest demonem-jeden ze straży ścisnął mocniej twoją dłoń:

-Mów z szacunkiem do króla-białowłosy pokazał mu gestem ręki by był cicho:

-Przepraszam za nich. Powiedz mi [Imię]. Wiesz, że nasze życie jest z góry osądzone przez naszego stworzyciela?-teraz to wiedziałaś jedno. Z tym facetem nie będzie łatwo gadać. Milczałaś a mężczyzna postanowił kontynuować:

Preferencje BorutoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz