*radzę przestać jeść, jeśli ktoś jest wrażliwy*
Kolejny posiłek wylądował w rurach łączących toaletę ze ściekami, chociaż, czy to było można nazwać posiłkiem? Na wpół strawiony kurczak, groszek i ziemniaki, połączone w majestatycznie gładką masę. Oczywiście nie zabrakło kolorów typowych dla kwasów żołądkowych.
Kobieta klęczała nad porcelaną już kolejną godzinę w tym tygodniu, pot spływał po jej czole, a włosy już dawno nie wyglądały świeżo.
Jak gdyby nigdy nic, umyła się i porządnie wyszczotkowała zęby, żeby zaraz po tym udać się na wycięczający trening.
Brzuszki.
Pompki.
Przysiady.
Podciągniecia.
Cardio.
Brzmi jak świetny trening, nieprawdaż?
Otóż nie w stanie, w jakim się teraz znajdowała. Worki pod oczami tłumaczyła złym snem, natomiast brak ćwiczeń przez pewien czas, był świetnym wytłumaczeniem dla nadmiernego pocenia się organizmu.
Brak apetytu był chyba największym problemem, ponieważ dieta była ustalona, specjalnie dla niej i każdy najmniejszy okruszek był notowany i tu stanęła między młotem, a kowadłem. Nie zjeść nic i narazić się na rozmowę z dowództwem, czy zjeść wszystko i wszystko zwrócić, na oczach wszystkich obecnych na stołówce. Pierwsza opcja wydawała się mniej okropna, aczkolwiek nie była też dobra, można powiedzieć, że była najlepsza z najgorszych.-----Perspektywa Tony'ego-----
Od tygodnia siedzę nad papierami sprawy tej ambasadorki i wciąż nie mogę tego rozgryźć.
Na miejscu zbrodni znaleziono dużo krwi, co było oczywiste przy tak okropnym morderstwie, znaczy nie samo morderstwo było okropne, co sposób w jaki ciało po śmierci zostało potraktowane. Mniejsza o to, gdy pojechałem na miejsce zbrodni, użyłem mojego nowego urządzenia do szukania jakichkolwiek śladów.
Moje zdziwienie osiągnęło zenit, gdy znalazłem tam krew, która nie należała do dentaki, ani do żadnego z jej bliskich.
Coś mnie podkusiło, żeby porównać tą próbkę z DNA Cienia, jak pieniądze kocham, nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale okazały się zgodne... W większości. Rózniło się kilkoma nukleoidami, ale z grubsza wszytko się zgadzało. Jedyne co się różniło, to gen odpowiadający za barwę głosu, kolor włosów, czy chociażby szybkość rośnięcia paznokci. To tak jakbyście połozyli obok siebie zielone winogrona, różnią się wielkością, odcieniem zieleni, albo ilością pestek, ale to nadal zielony winogron, który smakuje jak zielony winogron.
Znaleźliśmy dwa podobne do próbek Shadow kwasy DNA i kilka plam smaru. Za cholerę nie wiem, co tam robił smar, ale jeśli służył do obcinania części ciała tej kobiety, to na prawdę nie chcę wiedzieć od czego był ten smar. Chyba muszę się napić.
Nie mam problemu z alkoholem i nie nadużywam go, piję tylko wtedy, gdy sytuajca tego wymaga, a to, że mam taką pracę, a nie inną, to nie moja wina.
------Perspektywa Angel-----
Ta sytuacja z FOX'em, mnie przytłoczyła, nie mam czasu, żeby o siebie zadbać.
Co tydzień, o stałej godzinie, mordują kogoś z pozoru dobrego, który był zamieszany w porachunki z niemiłymi ludźmi. Tak, chyba mogę to tak delikatnie ująć.
Czuję ogromną bezśilność, wobec panującej tu sytuacji. Rozwiązanie sprawy wydaje się proste z pozoru: znaleźć poszlakę, lub świadka, podążać za tym tropem i schwytać paru przestępczości. W rzeczywistości wygląda to nieco inaczej: wszyscy świadkowie nie żyją, poszlak brak, a my mamy jedynie origami, trupa i kilkanaście dokumentów i zdjęć obciążających te kobiety.
Mam swoje podejrzenia, ale bez dowodów nic nie mogę zrobić, mogę aresztować podejrzaną na dwadzieścia cztery godziny, a potem trzeba ją wypuścić.
Mam złe przeczucia, wiem, że Shadow nie umarła i boję się, że to ona za tym stoi.
-Co taka smutna siedzisz? Kapitan nie daje rady? -ten cichy moment przerwał lekko podpity Stark, przypominający wujka na początku wesela.
-Co? Z czym?
-No wiesz, ciam ciaramciam, a jego wojownika nie nadąża? Angel, ty jako młoda kobieta masz swoje potrzeby, Stev powinien dostawać emeryturę.
-Stark, błagam Cię, czy ty znowu piłeś?
-Piłem, ale umysł mam trzeźwy, bo jestem inteligentny. Błyszczę intelektem. Jeśli Kapcio nie daje rady, to wiesz, ja wam mogę pomóc- mówiąc to wymowie poruszał brwiami.
-A Tobie też tam wszystko działa? Po tej ilości alkoholu, którą w siebie wlewasz też powinieneś mieć problemy, a Stev daje radę.
-Fuj. Natasha! Oni rozmawiają o cim cirimci! Natasha! - Clint wskazywał na mnie i Starka jak dziecko w wieku przedszkolnym.
-Clint, spokojnie, przecież sam masz dzieci. Chyba wiesz jak się je robi... - Natasha, moja wybawczyny, próbowała jakoś uspokoić dziecięcą stronę Clinta.
-No wiem, ale ona mówi o nekrofilii, a on o trójkącie, a ty wiesz, że z trójkątów miałem dwójkę z matmy. - Łucznik, który podstawowe zasady z fizyki powinien mieć w małym palcu, boi się podstawowej figury geomatrycznej, zapamiętam.
-Co tu tak głośno? Coś mnie ominęło? - Stev wszedł do pokoju zapewne po treningu, bo miał wyraźne plamy od potu na koszulce. Ugh, jaka ona jest opięta.
-Nie, Stev nic Cię nie ominęło. - chyba mi w to nie uwierzył, sądząc po jego minie.
-Jak z dziećmi, co ja z wami mam, chodź Angel, bo widzę, że też Cię w to wyciągnęli. - Nie czekając na moją reakcje rudowałosa wyciągnęła mnie z opresji.
-Ratujesz mi życie, kobieto!
-----
-Natasha? Pomożesz mi?
-Z tą grupą?
-I tak i nie.
-Możesz rozwinąć?
-No, bo mam przeczucie, że ten Jack czy jak mu tam, ma coś z tym wspólnego i ja go pójdę o coś zapytać, a ty szybko i dokładnie przeszukasz tą chałupę.
-Taki plan to ja lubię.
-No to dawaj, jedziemy.I tak od dwudziestu minut błądziłam po tym samym lesie, szukając tego samego domu, żeby porozmawiać z tym samym facetem.
-A ty znowu tutaj. - znajomy głos dochodził z mojej prawej strony, gdy się obrociłam, zobaczyłam Jacka.
-Purpeniklu, nie strasz mnie tak! Palpitacji serca prawie dostałam.
-No przepraszam, ale chodź bo herbata Ci stygnie.
-Skąd wiedziałeś, że tu jadę?
-Głupie pytanie.
-No racja...-----Perspektywa Natashy-----
Szłam za nimi najciszej jak mogłam, ale w lesie jest pełno gałązek.Jak już weszli do środka, a ja musiałam szukać jakiegoś wejścia, którym okazało się okno na piętrze.
Coś było nie tak, bo gdy tylko dostałam się do środka, drzwi od jakiegoś pokoju były otwarte na ościerz. Gdy weszłam do środka, zobaczyć co jest w środku, znalazłam pokój pełen jakichś monitorów i innych różnych sprzętów.
Jednen z monitorowanie pokazywał nasz samochód, tak jakby ktoś wiedział, że się tam zatrzymamy. Na trzech kolejnych monitorach było widać jakiś pokój chyba w piwnicy. Nie było by w tym nic bardzo dziwnego, gdyby nie fakt, że było tam dużo kajdanek, strzykawek I jakichś sprzętów pomiarowych, które wyglądem przypominały sprzęt medyczny z najgorszych horrorów.
Z doświadczenia wiem, że taki sprzęt w piwnicy oznacza, że gościu, albo jest fetyszystą, zbokiem, albo jest świrnięty na punkcie horrorów.
Nie podoba mi się ta sytuacja, miałam sprawdzić jeszcze szuflady, ale usłyszałam kroki, więc schowałam się do wnętrza jakiegoś włazu i to co tam zobaczyłam nie pocieszyło mnie ani trochę...
Zobaczyłam pokój pełen zdjęć Shadow, gdy jeszcze z nami była. Zdjęcia jak siedziała w swoim pokoju, jak leżała na łóżku, patrzyła w okno, zdjęcia z jej tortur (gdy jeszcze była w rękach HYDRY), ale kilka zdjęć było przerobionych w photoshopie. Na zdjęciu stały trzy Shadow, nie uśmiechały się, miały takie same wyrazy twarzy i takie same pozy, a nawet ubrania. Wyróżniały je tylko kolory włosów, upięcie ich i co chyba najgorsze -ilość krwi na rękach. Na jeszcze innym zdjęciu widać było Shadow tuż przed starzłem... Była ubrana tak samo, miała siniaki w tych samych miejscach, a oczy już nie były tak intensywnie zielone, były wyblakłe i pozbawione jakiejkolwiek energii. Najbardziej zaciakwił mnie podpis pod tym zdjęciem: "już niedługo Edith". Kim jest Edith i czemu jest wspomniana pod zdjęciem Shadow?
Czy ten Jack wie gdzie jest Cień? Śledził kogoś jeszcze?
-Natasha, zwijamy się. -na początku się przestarszyłam, ale zdałam sobie sprawę, że to tylko Angel mówiła do mojej słuchawki.
Skoro tak powiedziała to zrobiłam tylko zdjęcia i zwijałam się najszybciej jak się da.----------
Oto i ja!
Wiem, że osoby, które tęskniły, można policzyć na palcach jednej ręki, ale przykro mi się zrobiło jak zobaczyłam ile mam odczytów do 12 rozdziału... Tam- nawet 2,5 tys osób, a poprzedni przeczytało zaledwie 90 osób ...
Smutno mi troszkę, ale warto pisać dla tych kilku osób, które naprawdę kochają Shadow i jej historię.Do następnego❤️
Jeśli macie jakieś pytania, to możecie śmiało pisać, a ja postaram się wam jak najszybciej odpisać
CZYTASZ
Shadow
FanfictionKim jestem? Myślałam, że już nigdy się nie dowiem, lecz kiedy to odkryłam, gra pozórw stała się jeszcze trudniejsza. Byłam jednym z żołnierzy Hydry. Byli moją rodziną, albo przynajmniej tak mi mówili. Przecież rodziny się nie zdradza, prawda? Popeł...