-Stev! Wstawaj! Dwudziesty raz Cię budzę!
-Jeszcze pięć minut Panie Generale!
-Ha ha, bardzo śmieszne. Znalazłem dom siostrzyczek.
-Jakich "siostrzyczek"?
-Angeli i Cienia.
-Stark, spokojnie. Nie wzdychaj tak.
-Już mnie tak nie ostrzegaj, bo się przestraszę.
-Do rzeczy, gdzie ON jest.
-Nie uwierzysz, ale ich dom znajduje się w...-----Dwadzieścia minut później-----
-Stark, jesteś pewien, że dobrze jedziemy? - zapytałem się chyba trzynasty raz.
-Tak... Mam stu procentową pewność.
-Dlaczego mieszkały tak daleko od centrum?
-Dlaczego mieszkały tak daleko od centrum? - przedrzeźniał mnie Tony.
-Mogłabyś skończyć mnie przedrzeźniać?!
-To przestań zadawać głupie pytania!
-Tylko grzecznie zapytałem! - jak on mnie irytuje, mam ochotę go odesłać do Hydry w zamian za informację o Cieniu.
-Tak dziewczynki, obie jesteście ładne. Możecie już skończyć? - typowa Natasha, zawsze zadziorna.
-Skoro jestem dziewczyną, to czy mogę chodzić na długie zakupy i raz w miesiącu być nie do zniesienia?
-Nie! - zaprzeczyła natychmiast Natasha- I tak jesteś nie do zniesienia przez cały rok, a Twoje zakupy trwają średnio dziesięć godzin.
-Przesadzasz!
-Ja przesadzam?! To ty szukałeś jednej koszulki przez siedem godzin, a i tak jej nie kupiłeś, bo była za dziwna!
-Bo była! O co Ci chodzi?
-Kupiłeś pół sklepu, ale tej koszulki kroje szukałeś nie kupiłeś, bo była za pstrokata! Ona była CAŁA granatowa, miała tylko lazurową kieszonkę! Czy to jest pstrokate?!
Otóż nie, nie jest! Ale Pan To Jest Pstrokate musiał wybrzydzać!-Daleko jeszcze? - Clint znowu zaczyna marudzić - Dupa mnie już boli!
-Nie wierzę, że to powiedziałaś - zrezygnowany opadłem na oparcie.
-No sorry, nie moja wina, że wybudowali się na odludziu.
-A tak właściwie, to gdzie się wybudowali?
-Niedaleko Toronto. - Tony odpowiedział tak, jakby to było nic.
-W Kanadzie?! Mogłeś mnie uprzedzić, wziąłbym aparat! - Clint był bardzo zadowolony i zasmucony jednocześnie. Można powiedzieć, że dryfował między szczęściem, a żalem - A będziemy przejeżdżać obok Niagary?
-Sorry Barton, ale na mapie widzę, że najkrótsza droga wiedzie bardziej na północ. Niagara będzie kilka kilometrów dalej. Jak będziemy wracać, to będziemy mogli zajechać.(Wiem, że dom Shadow i Angeli miał być niedaleko Nowego Jorku, ale nie mogłam się powstrzymać i "postawiłam" go w Toronto,które znajduje się sześć godzin drogi samochodem z NY, a przynajmniej tak mi powiedział Google dop.au)
-----Na miejscu-----Perspektywa Tonego-----
Dom był bardzo ładny, ale już dawno po latach świetności.
Drzwi były wyważone, a na werandzie było widać ślady krwi. Ktoś był tutaj ciągnięty.
W przejściu zauważyliśmy drugi ślad, tym razem prowadził w górę.
Przedpokój był bardzo ładny, mimo starości było widać zdjęcia rodziny w ramkach. Zniszczone fotele i kanapa, podarte firany zdarte tapety, ale nie to przykuło moją uwagę. Na ławie stała ramka ze śladami krwi w kształcie dłoni na brzegu.
Chwytając zdjęcie widziałem parę rodziców i dwie dziewczynki, kompletnie od siebie różne. Jedna była niską szatynką z kręconymi jak pierścionki lokami, a druga była ciemną brunetką z prostymi włosami. Jedyna rzecz łącząca je to kolor skóry, który był bardzo blady i splecione dłonie. Dziewczynki były bardzo uśmiechnięte, a ich rodzice stali w mocnym uścisku. Patrząc na to zdjęcie mimowolnie uśmiech wkradł się na mają twarz.
-Chodźcie zobaczyć górę! - stan zamyślenia przerwał krzyk rudowłosej.
Wychodząc po schodach widziałem pełno łusek po nabojach i nadal ciągnący się ślad krwi. Nawet nie chcę wiedzieć co tu się wydarzyło. Na samą myśl o tym przebiegł mnie nieprzyjemny dreszcz.
Wychodząc na górę zobaczyłem wszystkich w jakiś pokoju, chyba dziecięcym.
Na przejściu do pokoju leżały zwłoki całkiem młodej kobiety.
Cały pokój był wytapetowany kartkami z komiksów. Pokój nie wyglądał jak dziewczęcy, ale pozory mogą mylić. Pokoik był jakby podzielony na dwie części. Jedna cześć była wytapetowana komiksami z Kapitanem Mrożonką, a druga z Pietrem. Śmieszne jest to, że na połowie z Maximoffem była zaznaczona jego śmierć, co jest śmieszne, bo on żyje (widzisz Zosia, chociaż tutaj nie jestem wdową dop.au).
Po całej akcji z Ultronem wyjechał do Europy, nie dziwię mu się. Wracając...
Teraz mogłem się założyć, że mieszkały tu dwie dziewczynki. Jedna kochała taniec, bo widziałem rozłożony strój do tańca, a druga uwielbiała ścigacze i gimnastykę - tak wnioskuję po znalezionych rzeczach.
-J.A.R.V.I.S., zrób trójwymiarowy skan pomieszczenia- po chwili namysłu dodałem - Lepiej będzie, jak zeskanujesz cały dom i najbliższą okolicę.
-Oczywiście sir.
-Nie zdziwił was fakt, że okno jest otwarte, a pod drzewem na dole leży plecak? - zapytał Clint.
-Ja mam lepsze pytanie. Kim jest ta kobieta? - wtrąciła się do rozmowy Natasha wskazując na młodą brunetkę
-Wygląda jak kobieta ze zdjęcia na dole.
-Może to matka tych dziewczynek? - Natasha znowu zdawała pytania zamiast odpowiedzi.
-Skąd wiesz, że to dziewczynki? - Clint też musiał dodać swoje dwa grosze.
-Nie widzisz stroju do tańca i szafy pełnej dziewczęcych ciuchów? - Natasha chyba się buntuje. Mój radar afer wykrywa awanturę.
-To tu jest szafa?! - A już myślałem, że Clint ogarnia życie. Jaka bardzo mogłem się mylić?Po dwóch godzinach przeszukiwania domu znaleźliśmy dane kobiety. Dorosła brunetka ma na imię Aurora Black, jej mężem jest Artur Black. Miała dwie córeczki :Angel Black i "Dane ściśle tajne". Ale się dużo dowiedzieliśmy...
----------
Przepraszam, że nie wstawiam regularnie, ale nie mam zbyt dużo czasu na pisanie.
W następnym rozdziale akcja się rozkręca (już mam nawet pomysł).
Jeśli nie zapomnę o czym chcę napisać następny rozdział, to będzie zajebiaszczo
![](https://img.wattpad.com/cover/146743471-288-k612802.jpg)
CZYTASZ
Shadow
FanfictionKim jestem? Myślałam, że już nigdy się nie dowiem, lecz kiedy to odkryłam, gra pozórw stała się jeszcze trudniejsza. Byłam jednym z żołnierzy Hydry. Byli moją rodziną, albo przynajmniej tak mi mówili. Przecież rodziny się nie zdradza, prawda? Popeł...