Dorosła brunetka ma na imię Aurora Black, jej mężem jest Artur Black. Miała dwie córeczki :Angel Black i "Dane ściśle tajne". Ale się dużo dowiedzieliśmy...
-----Trzy godziny później-----
-Czy to normalne, że jeden samochód jedzie za nami od ponad dwóch godzin?
-Może ten ktoś też wybrał się do Toronto? Nie wymyślaj Clint... Zapewne to jakaś rodzinka, która wybrała się na wycieczkę.
-Kapitanie, nie sądzę, że to rodzinka na wycieczce, bo jest środek tygodnia.Przez następne dwanaście minut Clint i Stev kłócili się o to kto ma rację. Gdy myślałem, że ta kłótnia się skończy, zdażyło się coś dziwnego. W ułamku sekundy cały świat zwolnił. Wszystko było w zwolnionym tempie. Z samochodu(który za nami jechał) wyłonił się jakiś mężczyzna z karabinem maszynowym w prawej ręce i odbezpieczonym granatem w drugiej. Gdy granat znalazł się w środku naszego auta, Legolas i Mrożonka przestali się kłócić, a Kapitan wyrzucił grant w ostatniej chwili. Jak zaczarowany docisnąłem pedał gazu i zjechałem na boczny (awaryjny) pas, żeby inne auta nas nie spowalniały.
-Clint jesteś drobniejszy od Steva, dlatego przeciśnij się do bagażnika i weź broń.
-Natasha, czemu mi nie powiedziałaś, że trzymasz broń w bagażniku MOJEGO samochodu?
-Stark, nie wtrącaj się. Jak mówię do Clinta, to mówię do Clinta, a nie do Ciebie.
-Aha, a odpowiesz mi chociaż?
-Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz...Clint masz już broń?!
-Tak, mam- odpowiedział przerażony.
-No to choć tu! Oni nie będą czekać!
-Ale oni do mnie celują i strzelają! - krzyknął prawie jak dziewczynka.
-Nie oni pierwsi i nie ostatni! Nie bądź baba!Później świat znowu zwolnił, a ja zdążyłem tylko zobaczyć jak jakiś facet celuje do nas z broni podobnej do bazuki.
Wołanie Rogersa.
Pył.
Ogień.
Wsadzanie do jakiegoś samochodu.
Nieprzytomna Natasha.
Ranny Clint.
Ciemność...-----Perspektywa Shadow-----
Miałam już mocno uderzyć pięścią w słaby punkt okna, ale usłyszałam wołanie zza drzwi. Nie wołali mnie...-Sam, Vision, Wanda szybciej, trzeba ich znaleźć.
-To potrwa. Nawet nie wiemy gdzie jest ich auto.
-Musimy ich znaleźć! - krzyczała moja siostra. Czyżby ona się w kimś zakochał? W kimś z drużyny? No, bo jaki może być inny powód?Zainteresowałam się sytuacją, więc poczekam jeszcze troszeczkę z wolnością. Zostając tu jeszcze przez jakiś czas dowiem się przydatnych rzeczy na temat tego, co planuje Hydra i grupa dziwolągów.
-----Perspektywa Angel-----Następny dzień-----
Obudziłam się cała obolała. Podnosząc głowę zauważyłam, że spałam na krześle obrotowym, a głowę miałam na biurku.
Musiałam zasnąć podczas poszukiwań. Oprócz mnie w sali leżała jeszcze Wanda oraz jakiś białowłosy chłopak. Na ekranie jednego z komputerów zauważyłam czerwony, migający punkt. Po dokładnym przyjrzeniu się spostrzegłam, że to obrzeża miasta.
-Spałaś w ogóle? Chociaż przez chwilę? - - Wanda zapytałam się troskliwie.
-Przed chwilą się obudziłam - zaśmiałam się z tezy młodej Maximoff - Kim jest ten chłopak? - wskazałam na drugi koniec pokoju w którym znajdował się mężczyzna.
-Pietro? To mój brat, czemu pytasz?
-Mam wrażenie, że gdzieś go już widziałam -nawet nie wiem kiedy chłopak się obudził, a już stał za mną i uśmiechał się do siostry.
-Pietro, to jest Angel.
-Miło mi Cię poznać Angel.
-Angel jest siostrą Cienia.
-Jaki jest Cień? - zapytał się jakby podekscytowany. Dziwne...
-Jest, a raczej była zabawa, czasami sarkastyczna - zaśmiałam się na wspomnienie z moją siostrzyczką- była sprytna, bardzo sprytna.
-Czemu mówisz o nim jak o dziewczynie, a na dodatek w czasie przeszłym?
-Cień to dziewczyna, a Angel pamięta tylko część z jej przeszłości - wytłumaczyła na jednym wydechu Wandzia z lekkim wzruszeniem.-----Perspektywa Tonego ----
Obudziłem się przykuty do ściany w jakiejś obskurnej piwnicy. Jedno jest pewne, HYDRA nas porwała. Nie wiem jeszcze jak nas znaleźli, ale dowiem się.
-Stark, wszystko ok?-szturchnęła mnie Natasha.
-Tak, jestem cały, ale gdzie jesteśmy?
-Nie powiedzie...
Nie było dane skończyć zdania Mrożonce, gdy do piwnicy ktoś wszedł.
-Dzień dobry! Jak mija dzień? Aaaa, wy nie wiecie, że jest dzień. Pomożecie mi nagrać pewien film.
-Czemu mielibyśmy Ci pomagać? - zapytałem się naukowca z jajowatą głową, starymi okularami i brudny od krwi kitlem.
-Posiadam przydatną informacje o obiekcie 016.
-Kim lub czym jest obiekt 016?-zapytałem razem z Kapitanem w tym samym momencie.
-Obiekt 016 to drugi Zimowy Żołnierz, który przeżył. W waszym słowniku powinien się znajdować pod hasłem: Cień. Przynajmniej tak nam mówili szpiedzy.
-Co mamy zrobić, żeby zdobyć te informacje?
-W tym filmie to nie ty zagrasz główną rolę-jego głos był przerażająco podekscytowany.
-Jak nie ja to kto? Przecież tylko ja tu jestem w stanie dobrze zagrać- rozejrzałem się po sali i zatrzymałem wzrok na każdym z drużyny - bez obrazy.
-Najśmieszniejsze jest to, że nikt nie będzie musiał udawać - zaczął śmiać się szyderczo. Przypominał trochę Dundersztyca (nie wiem czy dobrze napisałam dop.au).-----Perspektywa Angel-----
-Wszyscy gotowi?
-Powtarzamy Ci od godziny, że tak- Sam poklepał mnie po ramieniu.
-A wzięliście gaśnice? - zapytałam całkowicie poważnie.
-Do jasnej cholery! Po co nam gaśnica?!
-Nie krzycz na mnie! Thor, bycie bogiem nie zmienia faktu, że zaraz Cię uderzę, jeśli jeśli jeszcze raz na mnie krzykniesz!
-Przepraszam, nie chciałem - zakrył się rękoma.
-Ty naprawdę uwierzyłeś, że ona Cię uderzy?
-Sam, czy ty we mnie wątpisz? - spojrzałam na niego z miną typu "traj mi bicz" (tak, wiem, że to nie jest napisanie poprawnie po angielsku dop.au).
-Panienko Black, ktoś anonimowy przysłał filmik z dopisem "masz czas do jutra".
-Dziękuję J.A.R.V.I.S, czy mógłbyś go puścić?
-Oczywiście Panienko.(nagranie będzie krzywą czcionką)
-Witam Avengersów, a przynajmniej ich część. Mam wasze zguby *w tym momencie kamera ukazała zniszczoną celę i część drużyny. Każdy był we krwi i kurzu. Jedni mieli większe i głębsze rany, a drudzy tylko widoczne, małe i płytkie skaleczenia*
Jest tylko jedna rzecz którą chcę w zamian.
Nie chcę obiektu 016, on i tak niedługo będzie w naszych rękach. W zamian za wolność tych tu, chcę jedynie Angel Black. Nie tej niewinnej, słodkiej i pomagającej wszystkim Angel. Potrzebujemy Czarnego Koszmaru. Tylko pamiętajcie, nasz kat jest bardzo niecierpliwy.-Czy ktoś może mi wytłumaczyć co tu się właśnie stało? - Wilson jako pierwszy przełamał niezręczną ciszę panującą w pomieszczeniu.
-Chętnie przyłączę się do pytania - cały czas stałam w szoku-----Perspektywa Starka-----
-Dobra, torturowaliście nas przez trzy godziny, pomogliśmy Ci nagrać ten pieprzony filmik, to teraz mów!
(to nie tak, że my daliśmy się bić za informacje, tylko po prostu stwierdziłem, że po takim czymś należą mi się jakieś dane o Cieniu).
-Obiekt 016 nazywa się Julia Collins.
-Skąd to wiesz? - Kapitan, chyba jak każdy był w szoku i to nie małym.
-Jestem z HYDRY, mam dostęp do akt.
-Kim byli jej rodzice? - wtrąciła się Natasha
-Miałem podać jedną informację o obiekcie 016.
-Czego chcecie od Angel? - Kapitana dopiero teraz otrzeźwiał.
-Jak wspomniałem na filmie jest nam potrzebna.
-Czemu nie Cień?
-Oj Kapitanie, nie słuchałeś uważnie.
Gdy psychiczny doktor z zakrwawionym kitlem wyszedł, Clintowi zaburczało w brzuchu.
-Kiedy dostaniemy jedzenie?!***********
Kolejny rozdział za nami. Wiem, że rzadko piszę /wstawiam, ale nie mam czasu.
Ten rozdział był pisany tydzień...
Mam nadzieję, że chociaż w roku szkolnym będę miała czas...1155 słów w tym rozdziale
Wow, jestem z siebie dumna.
Gwiazdki i komentarze mile widziane 😏😳
CZYTASZ
Shadow
FanfictionKim jestem? Myślałam, że już nigdy się nie dowiem, lecz kiedy to odkryłam, gra pozórw stała się jeszcze trudniejsza. Byłam jednym z żołnierzy Hydry. Byli moją rodziną, albo przynajmniej tak mi mówili. Przecież rodziny się nie zdradza, prawda? Popeł...