Dzień trzeci
Gdy tego ranka Harry się obudził był dużo spokojniejszy niż dnia poprzedniego.
Malfoy był już obudzony i czytał książkę, gdy Harry się obudził. Mógł powiedzieć, że Malfoy próbował poruszać ich złączonymi rękoma tak powoli jak się da, żeby tylko go nie obudzić.
-Dobry. -Wymamrotał Harry, siadając obok Malfoya.
Malfoy ledwo na niego spojrzał. - Dobry.
Więc, wciąż mamy cztery dni, zanim będziemy musieli wrócić na zajęcia. - wspomniał Harry. - Co powinniśmy zrobić?
Malfoy powoli westchnął i odłożył książkę. - Też o tym myślałem. Wiem, że zamierzamy zjeść śniadanie z Gryfonami, a w środy z reguły idę z moimi przyjaciółmi do Hogsmeade, ale nie możemy tego zrobić. Możemy zrobić to, co zwykle robisz w środy lub po prostu tu siedzieć.
Harry lekko zmarszczył brwi. - Właściwie, to czy możemy zjeść dziś śniadanie ze Ślizgonami? Ja...Naprawdę nie chcę...
Przerwał, ale Malfoy natychmiastowo zrozumiał i przytaknął. - Jasne, Potter.
Nie wymienili ani jednego słowa więcej podczas przygotowań przed wyjściem z pokoju.
Gdy weszli do Wielkiej Sali otrzymali ledwie kilka spojrzeń. Wszyscy myśleli, że było to dość ironiczne, ale to już nie była nowość.
Harry i Malfoy usiedli przy stole, a Pansy natychmiastowo zaczęła przygotowywać talerz dla Harry'ego, podczas gdy Blaise robił taki dla Malfoya.
- Dziękuję. - Powiedział z wdzięcznością Harry, kiedy Pansy położyła talerz i kubek przed nim. Lekko się do niego uśmiechnęła.
- Nie ma sprawy Potter. Jest jakiś szczególny powód, przez który jesteście przy naszym stole podczas śniadania? Myślałam, że w trakcie tego posiłku siedzicie z Gryfonami.
Harry spiął się natychmiastowo. Malfoy zauważył to i powiedział za niego.
- Myślę, że nawet Święty Potter ma dość swoich wyznawców raz na jakiś czas.
Pansy uniosła brwi nieusatysfakcjonowana odpowiedzią, ale zauważyła jak bardzo Harry spiął się na to pytanie i natychmiastowo zamknęła usta. Harry był wdzięczny.
- Więc, wciąż idziemy do Hogsmeade?- zapytała, zmieniając temat. - Muszę kupić prezenty świąteczne dla Was dupki.
Reszta Ślizgonów lekko się zaśmiała, ale Malfoy tylko uniósł brew. - Właściwie...
- Bardzo chętnie. - uciął Harry - Tak długo jak akceptujecie obecność Gryfona. Niefortunnie ja i Malfoy - Podniósł ich złączone ręce, żeby zaakcentować swoją wypowiedź. - To transakcja wiązana.
Ku jego zaskoczeniu Ślizgoni się śmiali, włącznie z Malfoy'em.
Harry był oszołomiony przez moment. Nigdy nie słyszał, żeby Malfoy śmiał się szczerze, było to nieco ekscytujące. To był naprawdę uroczy dźwięk i przez jeden, szczęśliwy moment, wszystko, o czym Harry mógł myśleć, to było to, żeby sprawić, aby Malfoy zaśmiał się tak jeszcze raz.
To uczucie zniknęło po chwili i Harry otrząsnął się i wrócił do teraźniejszości.
- Tak, pewnie Potter. - Pansy odparła wciąż się szczerząc. -To może być interesujące. Kto jeszcze idzie?
Malfoy podniósł ich złączone ręce, a Pansy podniosła swoją. Prawie natychmiastowo ręka Blaise'a znalazła się w powietrzu, a Goyle podążył za nim. Milicenta powoli uniosła dłoń, tak samo jak Tabitha, Diana i Feliks. Po chwili Lucinda i Damon również podnieśli ręce.
-Świetnie. - Powiedziała Pansy opuszczając dłoń. - Wychodzimy za godzinę. Nasze zwykłe miejsce spotkań.
Reszta kiwnęła głowami i zaczęli się rozchodzić.
Harry był zbity z tropu przez całą tą sprawę. - Wow, to naprawdę dzieje się w każdą środę.
Malfoy przytaknął i poprowadził ich do pokoju. - Czasem jest to mniejsza grupa, czasem prawie cały dom idzie. To naprawdę zależy od zajęć. Ten kto ma później zajęcia zazwyczaj idzie. Ale ludzie, którzy mają ranne zajęcia zwykle nie mogą, chyba, że zdecydujemy iść później.
Harry był zaskoczony. Tak naprawdę nie wiedział dlaczego, ale był.
- Chodź! - pociągnął go Malfoy. - Mamy godzinę na to, żeby się przygotować!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Miłego wieczoru.
CZYTASZ
Hold My Hand - Tłumaczenie
FanficWypadek podczas lekcji Eliksirów stał się brzemienny w skutkach. Harry i Draco zostali skazani na trzymanie się za ręce przez dziesięć tygodni. Dwóch wrogów zostało zmuszonych do dzielenia pokoju, siedzenia razem przy stole, a także, do siedzenia r...