Harry poczuł jak ściska się jego żołądek kiedy patrzyli na ogromny dom znajdujący się przed nimi.
-Jest tutaj. - powiedział cicho.
Pansy się lekko zrelaksowała. - Dzięki Bogu.
-Nie wiem gdzie jest tam dokładnie.
-W porządku. Znajdziemy go.
Harry skupił się na więzi i był zszokowany tym, że nie znalazł tam nic prócz bólu.
-Krzywdzą go! - zapłakał, odłączając się od więzi. - Musimy go znaleźć. Teraz.
Bez dalszych instrukcji ruszyli biegiem, żeby znaleźć ich zaginionego przyjaciela.
********************
Głowa Harry'ego pulsowała, ból Draco przebijał się przez ściany jego umysłu. Mógł zobaczyć wstążki bez skupiania się, luźne wstążki pływające wokół fizycznego obiektu.
Draco - pomyślał. Draco, jesteśmy tutaj, idziemy po Ciebie.
Nie mogę...
Draco trzymaj się. Jestem poważny. Idziemy po Ciebie.
Harry kocham Cię.
Harry zamarł w szoku. Słowa były najczystszą rzeczą jaką usłyszał od Draco, kiedy głos Draco był zmęczony i przepełniony bólem. Te słowa były czyste i pewne i przebiegły przez głowę Harry'ego tysiąc razy zanim w końcu odpowiedział.
Draco idziemy po Ciebie.
Kocham Cię.
To nie jest pożegnanie Draco.
Powiedz mi, że też mnie kochasz.
Nie, Draco. Idziemy po Ciebie.
Nie odpowiedział.
- Musimy go odnaleźć, teraz. - powiedział z desperacją w głosie.
Blaise rzucił mu zaniepokojone spojrzenie. - Co powiedział?
-Po prostu go znajdźmy.
Weszli do pokoju na piętrze i po otwarciu drzwi zobaczyli Narcyzę Malfoy związaną i zakneblowaną na ziemi.
-Oh Boże. - wyszeptała Pansy ruszając ku niej.
-Piwnica. - powiedziała Narcyza w chwili, w której knebel został wyjęty z jej ust. - Jest w piwnicy.
Harry, Feliks i Blaise nie tracili czasu, tylko natychmiastowo się odwrócili i ruszyli sprintem w dół.
Harry widział, że wstążki powoli zanikają kiedy biegli.
Nie,nie,nie. -Pomyślał. - Draco, żyj, proszę, błagam Cię.
Widział jak wstążki opadają, a te czerwone, który były owinięte wokół jego ramienia coraz bardziej z niego opadały. Paliły skórę kiedy tylko jej dotknęły i znikały.
-Harry masz oparzenia na ramionach. - bezgłośnie wysyczał Blaise podczas biegu.
-Więź. - to było wszystko co Harry był w stanie wyrzucić z siebie.
Dobiegli do schodów prowadzących w dół i zostawili drzwi prowadzące do piwnicy otwarte biegnąc w dół.
Harry się zakrztusił widząc przed sobą tak okropny widok, a łzy zaczęły płynąć.
Draco leżał załamany na ziemi. Był pokryty krwią i brudem. Damon i Hermiona stali z boku z błyskiem w oczach. Bellatrix Lestrange stała nad nim wyszczerzając się szalonym uśmiechem.
-Gdzie Diana? - zapytał Blaise, a jego głos był twardy.
-Tutaj. - powiedziała Bellatrix rozkładając ramiona i uśmiechając się. Witamy na imprezie chłopcy. Czy nigdy nie słyszeliście o eliksirze wielosokowym?
-Ty kurwo. - wysyczał Feliks. - Do cholery, przeklęłaś Damona i Hermionę!
To była prawda. Hermiona i Damon stali z boku, to było oczywiste, że zostali potraktowani Imperiusem
-Jakim cudem udało Ci się zrobić to tak, że nie zauważyliśmy? - zapytał Blaise,a jego głos się podwyższył.
-Wy, idioci jesteście ślepi. To wszystko. -Bellatrix się szczerzyła.
Harry nie mógł oddychać. Wstążki były tak nikłe, że ledwo mógł je zobaczyć. Zanikały coraz bardziej, podczas gdy Bellatrix mówiła i Harry zaczynał czuć, że kręci mu się w głowie.
-Draco. - wyrzucił z siebie.
Feliks odwrócił się ku niemu, a na jego twarzy było widoczne zmartwienienie. - Harry?
Blaise położył rękę na jego ramieniu. - Harry, dobrze się czujesz?
Harry upadł na ziemię, ostatnim co widział byli Luna i Dean wbiegający do pomieszczenia z różdżkami w dłoniach.
-Avada Kedavra! - ktoś usłyszał i wtedy wszystko zamieniło się w czerń.
_______________________________________________________
Oto następny rozdział, następnym razem będzie lista opowiadań, z których możecie wybrać, które będzie następne.
CZYTASZ
Hold My Hand - Tłumaczenie
FanfictionWypadek podczas lekcji Eliksirów stał się brzemienny w skutkach. Harry i Draco zostali skazani na trzymanie się za ręce przez dziesięć tygodni. Dwóch wrogów zostało zmuszonych do dzielenia pokoju, siedzenia razem przy stole, a także, do siedzenia r...