Zwykle kiedy siedzieli w Pokoju Życzeń wszyscy się uśmiechali i żartowali.
Nie tym razem.
Tabitha usiadła na kolanach Pansy na fioletowej podusze. Lucinda i Luna siadły obok siebie na zielonej, Ron siedział na czerwonej, a Feliks siedział na błękitnej. Seamus siedział na kolanach Deana, a ramię Deana otaczało jego talię. Neville siedział na żółtej, a obok niego na różowej Blaise. Harry usiadł na swojej pomarańczowej. Sam.
-Co robimy? - zapytała cicho Pansy.
-Pytanie za milion dolarów. - wymamrotał Feliks.
-Czy mógłbyś przestać być sarkastyczny na najbliższe dwie minuty? - zapytała zirytowana Tabitha. - To poważny problem.
-Nie wiem co innego możemy zrobić! - krzyknął desperacko Feliks. - Nie wiem jak na to zareagować, i do cholery próbuję dalej być pozytywnym i podnieść Was na duchu, ale Draco jest jednym z moich najlepszych przyjaciół i naprawdę nie wiem co robić!
-Też jest jednym z moich najlepszych przyjaciół! - krzyknęła Tabitha. - Po prostu mówię, że mógłbyś przestać być tak denerwujący!
- Nie wiem co zrobić! Nigdy wcześniej się tak nie czułem! Jestem zaskoczony i przerażony, i panikuję, i ostatnim razem kiedy czułem się tak okropnie był moment, w którym Voldemort przybył do szkoły! - Powiedział Feliks.
-Proszę, przestańcie krzyczeć. - wymamrotała Lucinda. Jej ręce się trzęsły, a nogi żyły własnym życiem.
-Chryste, wiem! - odkrzyknęła Tabitha. - Nikt z nas nie wie co robić, jesteśmy pieprzonymi nastolatkami! Dlaczego nie dołożysz do tego czegoś pomocnego?
Blaise potarł swoje skronie. - Proszę, zaczyna mnie boleć głowa.
Pansy się zmartwiła. - W porządku?
-Tak mi się wydaje.
Ręce Lucindy trzęsły się jeszcze bardziej niż wcześniej, a Luna próbowała ją uspokoić. Całe ciało Feliksa trzęsło się ze strachu i ogarniających go emocji. Harry panikował.
-Próbuję być pomocny! - odkrzyknął Feliks. Łzy pojawiały się w kącikach jego oczu. - Ale po prostu chcę Draco z powrotem!
-Ja też do cholery! Więc dlaczego nie spróbujesz pomóc! - fuknęła Tabitha.
-Tabitha! - Pansy krzyknęła wściekle, kiedy Feliks się załamał i zaczął płakać trzymając głowę w rękach.
Ron zszedł ze swojej poduchy i mocno przytulił Feliksa. Lucinda miała pełny napad lękowy, a Luna próbowała ją uspokoić. Blaise trzymał głowę w dłoniach, a oczy miał zamknięte. Pansy zeszła z kolan Tabithy i fuknęła na nią.
- Co się dzieje? - zapytał Dean.
-Po wojnie, dom Slytherina był bardzo popaprany emocjonalnie.- powiedziała Pansy. - Pod wpływem stresu Lucinda ma napady lękowe, Blaise ma okropne bóle głowy i czasem mdleje, Feliks ma załamania nerwowe i ataki paniki, ja mam drgawki, a Tabitha jest obronna do tego punktu, gdzie to już prawie przemoc. Draco zwykle nam pomaga, jest jedynym z nas, który jest w stanie stawić czoło naszym problemom . Zwłaszcza odkąd ma Harry'ego. Jest bardziej pozytywny i pomaga nam jeszcze bardziej. Ale jeśli zniknął, wygląda na to, że czeka nas krwawe żniwo.
- Nie mów tego tak. - wymamrotał Harry. - On nie odszedł.
Pansy posłała mu współczujące spojrzenie.
- Nie, nie rozumiesz. On żyje. Ja wiedziałbym. Dosłownie. Poczułbym to. Jest też taka możłiwość, że jeśli on by umarł, to ja wraz z nim. - powiedział Harry.
Pansy opadła szczęka. Ron spojrzał na niego zaniepokojony ze swojego miejsca obok Feliksa, ale nie powiedział nic i kontynuowała uspokajanie młodszego chłopaka.
Po około dziesięciu minutach, Lucinda, Blaise i Feliks uspokoili się i byli cicho.
-Przepraszam Feliks. - wymamrotała Tabitha.
Feliks wstał , podszedł do niej i przytulił ją. - Kocham Cię, T.
-Ja Ciebie też, Feliks. - odpowiedziała cicho, oddając mu uścisk.
Feliks wrócił na swoją poduchę ( której Ron nie opuścił i nie wyglądało na to, żeby zamierzał to zrobić) i Pansy wróciła na kolana Tabithy.
-Co teraz? - zapytał Blaise.
-Teraz odzyskamy mojego chłopaka. - powiedział prosto Harry.
________________
Miłego dnia. 😊
![](https://img.wattpad.com/cover/192783118-288-k107928.jpg)
CZYTASZ
Hold My Hand - Tłumaczenie
FanficWypadek podczas lekcji Eliksirów stał się brzemienny w skutkach. Harry i Draco zostali skazani na trzymanie się za ręce przez dziesięć tygodni. Dwóch wrogów zostało zmuszonych do dzielenia pokoju, siedzenia razem przy stole, a także, do siedzenia r...