Rozdział Trzydziesty Dziewiąty - Racjonalność kontra Miłość

6K 390 346
                                    

Draco czekał w pokoju, aż zobaczył cień kierujący się ku niemu. Szybko rzucił Petrificus Totalus i odciągnął ich.

Po mniej więcej godzinie miał już wszystkich w Pokoju Życzeń. Rzucił Finite Incantatem.

Feliks podskoczył pierwszy. - Ty chuju! Zamierzam kurwa stąd wyjść!

Draco wskazał na niego swoją różdżką, a jego głos brzmiał śmiertelnie poważnie.

-Feliks, kurwa, tylko spróbuj się poruszyć, a przysięgam na Boga, rzucę na Ciebie Crucio. Siądź na pierdolonych czterech literach, zamknij pysk i słuchaj.

Inni usiedli powoli, gapiąc się na Draco.

-Co się dzieje, Draco? - zapytała cicho Lucinda.

Draco westchnął. - Wydaje mi się, że musimy się podzielić tym, co się dzisiaj stało.

******************

-O kurwa. - powiedział Ron. - Zostaliśmy przeklęci i zmanipulowani, żeby nienawidzić siebie nawzajem, żeby odwrócić się od wszystkich.

Seamus odwrócił się szybko do Deana i przytulił go.

-Cholera, przepraszam! - wykrzyczał.

Dean odwzajemnił uścisk. -Czy to znaczy, że wciąż jesteśmy razem?

-Taktaktaktak. - wymamrotał Seamus.

-Draco, gdzie reszta?  - zapytała Lucinda.

Tabitha przytaknęła.

-Harry jest przeklęty czy coś, żeby kochać Damona. - powiedział szybko Draco. - Widziałem to przez naszą mentalną więź. Wydaje mi się, że Pansy i Blaise też.

Neville ciężko odetchnął, lekko oparł się o Lunę, która go przytuliła.

-Dzięki Bogu. - wymamrotał. - Myślałem , że znienawidził mnie tak bardzo, że nawet nie zawracał sobie głowy zrywaniem ze mną.

Momentalnie Tabitha wstała, a szaleństwo kryło się w jej oczach.

-Zabiję tych sukinsynów! - zagrzmiała.

-Właściwie, to zamawiam przyjemność zamordowania Damona. - uciął Draco.

-A ja zamawiam Dianę. - dołożył Neville.

-Ludzie. - Lucinda powiedziała miękko. - Nikt nie będzie nikogo zabijał. Naszym priorytetem jest wydostanie reszty z zaklęcia.

Feliks westchnął. - Nie wierzę, że to mówię, ale ma rację.

Ron pochylił się. - Więc jaki jest plan?

************************

Rozdzielili się na grupy.

-Tabitha i Feliks mieli zająć Damona.

Lucinda i Luna miały odciągnąć Hermionę.

A Diana należała do Deana i Seamusa.

Draco, Neville i Ron kierowali się na misję ratunkową.

*********************

Tabitha westchnęła. - Dlaczego wszystkie nasz plany muszą być tak brutalne? Nie powinni nam pozwolić być partnerami.

Feliks wyszczerzył się i otwarł drzwi do Pokoju Wspólnego Slytherinu.

- Kim Ty do cholery myślisz, że jesteś? - krzyknął przyciskając ją do drzwi.

Hold My Hand - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz