Rozdział Dziewiętnasty - Nauka

9.9K 493 1.5K
                                    

Dzień Piąty

Od razu po obiedzie Harry i Draco wstali od stołu Ślizgonów i wyszli z Wielkiej Sali. Do nich dołączyli Feliks, Tabitha, Pansy, Lucinda, Damon i Blaise.

Kiedy dotarli do Pokoju Życzeń, dołączyli do nich też Ron, Neville, Dean, Seamus i Luna.

Pansy zamknęła oczy i po chwili drzwi się ukazały. Szeroko się uśmiechnęła i je otwarła.

To był ten sam pokój, co ostatnim razem, oprócz tego, że w miejscu barku pojawiła się sekcja biblioteczna, oraz było więcej poduch.

-W porządku. - Odwróciła się Pansy, uśmiechając się. - Jesteśmy.

Wszyscy ruszyli, żeby zabrać książki i usiąść na poduchach.

Harry i Draco, każdy był skupiony na swojej książce, okazyjnie pomagając sobie złączonymi rękoma tam, gdzie potrzebowali.

Było bardzo spokojnie i relaksująco.

Jednak ciągle ześlizgiwali się z poduchy, gdy siedzieli na niej razem, co było rozpraszające.

Po piątym razie, kiedy Harry przez przyoadek ześlizgnął się na Draco, Draco się z irytował.

-Cholera jasna. - wymamrotał. Wymanewrował nimi tak, że Harry siedział między jego rozłożonymi nogami, opierając plecy na jego klatce pierniowej, a prawa ręka Harry'ego leżała na jego brzuchu, więc nie była to nikomfortowa pozycja mimo ich złączonych rąk.

Żadne z nich nie zauważyło spojrzenia Damona, czy uśmieszku Seamusa.

Kontynuowali czytanie książek przez jakiś czas, zanim Harry przeniósł się na jego kolana.

- Jaki jest przepis na Amortencję? - zapytał.

Draco myślał przez chwilę wciąż wertując książkę.

- Kombinacja jaja popiełka, kolców róży, olejku z mięty pieprzowej i kamienia księżycowego.

Harry pokiwał głową próbując zapamiętać to na swój egzamin z Eliksirów.

-Jakie zaklęcie czyśli drogi oddechowe, żeby możliwym było oddychanie? - wymamrotał Draco.

-Anapneo. - odszepnął Harry.

Kontynuowali przepytywanie się nawzajem do czasu, kiedy Pansy westchnęła i wstała, rozciągając się.

-Nudzi mi się. Zróbmy coś! - wykrzyknęła.

Wszyscy się zgodzili , odłożyli książki, aby zrobić coś bardziej interesującego.

-Jako nasze przywitanie naszych gryfońskich i krukońskich gości zagrajmy w przyjazną Prawdę czy Wyzwanie!

Harry parsknął. - Mało przyjacielskie Pansy.

-"Moim zdaniem najseksowniejszą osobą w pokoju jest Draco!" - Pasny głośno zaśpiewała cytując słowa Harry'ego z poprzedniej gry.

-Zamknij się! - krzyknął, śmiejąc się i rzucił w nią małą poduszką.

Gryfoni spoglądali po sobie zdumieni, ale zanim mogli o coś zapytać, Pansy przywołała shoty z Veritaserum.

-V-shoty! - zaśpiewała rozdając po jednym każdemu.

-Jej! - Luna krzyknęła przed opróżnieniem swojego.

Harry roześmiał się i również wypił swój.

Ron westchnął, ale wypił.

Seamus wlał swojego do gardła Deana, a Dean odwzajemnił przysługę.

Hold My Hand - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz