(Autorka chciała przestraszyć czytelników, to nie jest ostatni rozdział. )
Harry wziął głęboki wdech kiedy usiadł na łóżku. Był ledwo świadom tego, że po jego policzkach spływały łzy, ale szybko je wytarł.
-Harry? - zapytał Ron, przyklękając przy nim natychmiastowo. Nagle, oczy wszystkich osób znajdujących się w pomieszczeniu spoczęły na nim.
-Czy wszystko z Wami w porządku? - zapytał Harry. - Co się stało? Żyję? Czy to znów Niebo?
Ron był zatroskany. - Nie Harry, to nie jest Niebo i tak, jesteś żywy. Tak, z nami wszystko w porządku. Dean ogłuszył Bellatrix. Wylądowała na resztę życia w Azkabanie. Jeśli chodzi o Hermionę i Damona, to mieli bardzo pomieszane wszystko w głowach, ale zdrowieją.
-Draco? - zapytał ochryple.
-Jeszcze się nie..- zaczął Ron, ale uciął głośnym westchnięciem, kiedy Draco usiadł na łózku znajdującym się obok Harry'ego.
Natychmiastowo głowa Draco odwróciła się ku Harry'emu.
-Wciąż jesteśmy w Niebie? - zapytał, a jego oczy były rozszerzone w przerażeniu.
Harry prawie płakał z ulgi. Wyskoczył ze swojego łóżka i przytulił mocno Draco.
-Żyjemy Draco. Ze wszystkimi jest wszystko w porządku. Feliks i Pansy nie musieli planować naszego pogrzebu. - wyszeptał na niemalże bezdechu, płacząc i śmiejąc się.
-Dzięki Bogu. - wyrzucił Draco. - Kocham Cię tak bardzo.
-Ja Ciebie też.
Dwaj chłopcy przytulali się chwilę dłużej i wtedy odwrócili się i zobaczyli, że oczy wszystkich spoczywają na nich.
-Prawdopodobnie powinniśmy wyjaśnić. - powiedział Harry szczerząc się.
************************
-Więc już nie macie swojej więzi? - zapytał Feliks z rozszerzonymi oczami.
-Nie. - odparł Harry. - Ale jest w porządku. Pogodziliśmy się z tym.
Draco kiwnął głową ze swojego miejsca na kolanach Harry'ego.
Harry oparł się na swojej żółtej podusze. - Ale nie możecie już porozumiewać się mentalnie. To ssie.
-Rozmawiamy werbalnie. - odparł Draco uśmiechając się do niego.
-Ech. - odpowiedział prosto Feliks.
Pansy zaśmiała się ze swojego miejsca na kolanach Tabithy. - Komunikacja werbalna jest kluczowa dla dobrej relacji Feliks.
Tabitha uśmiechnęła się do swojej dziewczyny, rysując kółka na jej dłoni.
-Niestety, nieszczęśliwie dla mnie, nie jestem w żadnej cholernej relacji. -wymamrotał Feliks. - To trochę smutne, że oprócz mnie, wszyscy sobie znaleźliście drugie połówki.
-A my? - Damon, Ron i Hermiona powiedzieli razem.
-Kurwa, gratulacje. - warknął Feliks. - Pozwólcie mi być odsuniętym i osamotnionym chociaż przez chwilę.b
Nie mylił się. Był w pokoju pełnym par. Draco siedział na kolanach Harry'ego na fioletowej podusze. Lucinda i Luna dzieliły zieloną. Pansy i Tabitha były na niebieskiej. Seamus i Dean okupowali różową. Blaise i Neville obmacywali się na szarej.
Mówiąc o Blaisie i Neville'u .....
Harry wskazał stopą na ich poduchę. - Przestańcie, to obrzydliwe.
-Nie. - powiedział Neville, zanim pocałował znowu Blaise'a.
-Znajdźcie pokój, serio. - powiedział Ron.
-Doskonała sugestia. - powiedział Blaise na bezdechu, wstał i wyciągnął rumieniącego się Neville'a z pokoju.
-Ech. - powiedział prosto Ron, ściskając swój nos.
-Dokładnie ech. - zgodził się Feliks. Ron wyszczerzył się do niego.
-Skoro mówimy o homoseksualistach muszących znaleźć sobie pokój. - powiedział Dean wstając. - Ja i Seamus musimy być w pewnym miejscu. To bardzo ważne.
-Ech! - zawołał Feliks za nimi, podczas gdy ruszyli ku wyjściu z pokoju śmiejąc się.
Lucinda uśmiechnęła się do Luny i nawet nic nie powiedziały, tylko wstały i opuściły pokój.
-Chryste. - powiedział Ron śmiejąc się. - Wszyscy uprawiają seks oprócz mnie.
-Halo? - zapytał Feliks rozciągając swoje ramiona w geście irytacji. - Nadzwyczajny prawiczek jest tutaj! Pierdol się.
Ron zaśmiał się. - Nie ma opcji, żebyś był prawiczkiem.
Feliks uniósł brew. - Co to miało znaczyć Weasley? Masz mnie za dziwkę? Zatem musisz wiedzieć, że jestem prawiczkiem i to niezaprzeczalny fakt.
-Mam kilka bardzo poręcznych zabawek, które mogą w tym pomóc. - zawołałą Pansy ze swojej poduchy.
Feliks parsknął. - Po Twoim trupie Pansy. Mój pierwszy raz będzie cholernie wyjątkowy. I bardzo bardzo gejowski.
Ron parsknął na to.
-Głowa zaczęła mnie boleć. - powiedziała Hermiona wstając. - Myślę, że pójdę się położyć.
-W porządku? - zapytał Harry. Imperius spowodował trwały ból głowy u Damona i Hermiony. Ma to nie trwać długo.
- Tak, po prostu muszę odpocząć.
-Zaprowadzę Cię. - zaoferował Damon i pomógł jej wstać. - Dobranoc wszystkim.
-Branoc. - wszyscy odpowiedzieli.
-I tak zostało nas czworo. - powiedział Feliks szczerząc się.
-Jest nas sześć. - zaczął Harry, ale szybko sobie uświadomił, że Pansy i Tabitha zniknęły.
-Może powinniśmy podążyć śladem innych. - wymamrotał Draco.
-Wspaniały pomysł. Dobranoc Ron, branoc Feliks. - powiedział szybko Harry i pociągnął za sobą Draco ku wyjściu z pokoju ignorując głośny krzyk Rona. - Ech!
_________________________________________________
Błagam nie bijcie, sprawy się trochę pokomplikowały. Przepraszam.
CZYTASZ
Hold My Hand - Tłumaczenie
FanfictionWypadek podczas lekcji Eliksirów stał się brzemienny w skutkach. Harry i Draco zostali skazani na trzymanie się za ręce przez dziesięć tygodni. Dwóch wrogów zostało zmuszonych do dzielenia pokoju, siedzenia razem przy stole, a także, do siedzenia r...