Rozdział Czternasty - Harry uderza Dziewczynę

10.2K 545 1.2K
                                    

Czterdzieści pięć minut później, Malfoy i Harry spieszyli do frontowych drzwi Hogwartu. Harry nie miał pojęcia, gdzie spotykają się ze Ślizgonami, ale cieszył się schodzeniem poschodach trzymając rękę Malfoya w swojej.

Przeszli przez drzwi frontowe i Malfoy popchnął go w kierunku wielkiego dębu, gdzie się w końcu zatrzymali.

Feliks, Goyle, Damon i Lucinda już tam byli, ale reszta jeszcze nie przyszła, więc siedzieli i rozmawiali, dzięki czemu Harry poznał ich odrobinę lepiej.

Feliks był siódmorocznym, rok młodszy niż Harry, ale jego zachowanie sprawiało, że wyglądał na ósmorocznego. Miał krótkie, blond włosy, brązowe oczy i opaloną skórę. Był odrobinę niski, ale nie zwracał na to uwagi.

Goyle stał się bardziej umięśniony i o wiele bardziej atrakcyjny, ale wciąż był daleko od ideału Harry'ego. Wyglądał całkiem przyjaźnie, ale był raczej cichy.

Damon był naprawdę atrakcyjny. Miał potargane, brązowe włosy i pasujące piwne oczy. Miał bladą skórę i ostrą linię żuchwy.

Lucinda, bliźniaczka Damona, taż była atrakcyjna. Miała odrobinę ciemniejsze włosy, bladą cerę i błękitne oczy. Była szczupła i nie mówiła zbyt dużo. Jej brat był wystarczająco gadatliwy za ich oboje.

Rozmawiali trochę, kiedy czekali i Feliks zabawiał ich wszystkich głupimi popisami i dowcipami. Nie mogli przestać się śmiać.

Tabitha i Diana pojawiły się po kilku minutach i przywitały wszystkich.

Tabitha była... inna. Była głośna, energiczna, sarkastyczna i w mniej niż dwie minuty zaczęła się kłócić z Feliksem, które z nich wygrałoby kłótnię, co spowodowało dwie kłótnie, które były związane z tym, że Harry spotkał Dianę.

Diana nie wydawała się lubić Harry'ego. W chwili gdy się przedstawiła, zadarła nosa i powiedziała. - Wiem kim jesteś debilu. Wszyscy to wiedzą.

- Hej Di, uspokój się. - nagle powiedział Malfoy. Zarówno Diana jak i Malfoy odwrócili się do niego zszokowani.

-Jestem przywiązany do niego przez następne dziesięć tygodni, co jest wystarczająco złe, bez wprawiania go w zły nastrój. - dodał.

Diana przewróciła oczami. - Więc myślisz, że  jak teraz jesteście kumplami, to ja też muszę go lubić? Nie wydaje mi się, Dray.

-Nie jesteśmy kumplami i nie nazywaj mnie Dray. - powiedział Malfoy gorzkim tonem.

Harry wolał być cicho i wtedy Milicenta, Pansy i Blaise zabrali głos.

-Więc dlaczego go bronisz?! - wykrzyczała Diana. - Nienawidzisz go tak bardzo, jak reszta z nas.

-Di, uspokój się! - powiedziała Pansy, kiedy tylko dołączyła do grupy. Jest dosłownie związany z nim przez cały czas. Może chciałabyś być z kimś sklejona w ten sposób na dziesięć tygodni?

- Nie, jeśli tą osobą jest ktoś, kogo nienawidzę! - wrzasnęła Diana.

-Diano! - głos Blaise'a był ostry jak brzytwa - Kochanie jaki masz problem? Po prostu chcemy spędzić miły dzień. W końcu przez najbliższe dziesięć tygodni Potter jest honorowym Ślizgonem. Jesteśmy lojalni w stosunku do siebie nawzajem.

- Więc teraz nawet mój chłopak jest przeciwko mnie?! - wrzasnęła Diana. - Ta kanalia ... on nie jest jednym z nas. Nigdy nie będzie! Jest po prostu nisko urodzonym, szukającym atencji gryfońskim chujem!

- Di ! - krzyknęła Tabitha. - Uspokój się. Odwołaj to.

- Nie! Nie jest Ślizgonem. Nie zasługuje na mój szacunek! I wiesz co Malfoy? Też możesz być Gryfonem! Możesz też być pieprzoną szlamą!

Malfoy ucichnął, tak samo jak wszyscy.

- Di. - wyszeptała Lucinda, jej głos był miękki i cichy. -  Nigdy nie używamy tego słowa. Nigdy.

- Pieprz się Lucy. - warknęła Diana. - Zamknij swoje zapomniane przez wszystkich szlamowate usta! Wszyscy jesteście obrzydliwymi kanaliami, bo znajdujecie się przy nim! Zwłaszcza Ty, Draco, założę się, że jesteś pieprzonym pedałem i próbowałeś trzymać jego dłoń, założę się, że chciałeś być do niego przyklejony! Czy tak było, Draco?

Harry czuł jak Draco się koło niego trzęsie

Oczy Diany rozszerzyły się i stały się bardziej agresywne. - Jesteś, czyż nie? Jesteś pieprzonym peda...

Zdanie zostało ucięte przez Harry'ego, który uderzył ją w twarz. Przez jego ramię przeszedł prąd, ale było to warte tego.

Diana, zszokowana, zatoczyła się.

- Nigdy więcej nie używaj tego słowa. - powiedział Harry.

-Ty suko! - wrzasnęła Diana i rzuciła się na niego.

Lucinda wyrzuciła Dianę w powietrze i ją złapała.

- Co z Tobą nie tak? - zwykle cicha dziewczyna powiedziała. - Nie wiesz co się stanie, jeśli ich dotkniesz?

Lucinda potrząsnęła głową.- Zabiorę ją do Skrzydła Szpitalnego. Przysięgam, że zwykle się tak nie zachowuje. - Jej oczy spotkały te Harry'ego. - Miło było Cię poznać ... Harry.

Kiedy odeszła zapadła śmiertelna cisza.

Została ona przełamana przez Feliksa, który upadł na ziemię śmiejąc się.

Zszokowani gapili się na niego.

Próbował mówić, słowa ledwo wypływały pomiędzy wybuchami śmiechu. - Ona po prostu - tak zszokowana - i była -  i - ty pieprzony - i wtedy - BAM!

Feliks naśladował uderzenie i pogrążył się w chichotaniu po raz kolejny.

Twarz Tabithy rozciągnęła się w uśmiechu i też zaczęła chichotać. Damon i Milicenta dołączyli do nich i tak po kolei aż wszyscy oprócz Harry'ego i Malfoya zaczęli się śmiać.

Harrry pochylił się i wymamrotał do ucha Malfoy'a- Wszystko okay?

Malfoy milczał przez chwilę, zanim jego twarz zaczął zdobić lekki uśmiech. - Tak, wydaje mi się, że tak.

Feliks, jak zawsze energiczny podskoczył. - Dobrze więc! Chodźmy na zakuuuuupy!

------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej. Miłego dnia życzę. :D

Hold My Hand - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz