Dzień Dwudziesty Piąty
Harry obudził się przez pocałunki, które były delikatnie składane na jego policzkach i czole.
-Dzień dobry. - powiedział miękko, uśmiechając się.
Pocałunek został złożony na jego ustach.
-Dzień dobry.
-Wesołych Świąt. - wyszeptał Harry, po raz kolejny całując Draco.
-Wesołych Świąt. Możemy po prostu tu zostać i uprawiać seks przez cały dzień?
-Bardzo bym tego chciał, jednak mam przyjaciół do odwiedzenia i prezenty do rozdania.
-Co do tego... mogę dać Ci mój prezent później?
Harry uniósł brew, a Draco szturchnął go, śmiejąc się.
-Nie w tym sensie prezent!
Harry zrelaksował się i uśmiechnął się.
-Oczywiście. - powiedział, całując delikatnie Draco i siadając. - Chodźmy do Pokoju Wspólnego!
Od kiedy Blaise i Neville zaczęli się spotykać, Ślizgoni zaczęli przebywać w Pokoju Wspólnym Gryfonów. W końcu właśnie wstali z łóżek uczniów, którzy nie wrócili w tym roku i równie dobrze mogły należeć do nich.
Gdy tylko Harry i Draco weszli do pomieszczenia, oczy wszystkich odwróciły się w ich kierunku, a uśmiechy wypłynęły na twarze wszystkich.
-Jemioła! - śpiewnie zawołała Pansy.
Harry i Draco spojrzeli w górę, uśmiechając się, bo jemioła rzeczywiście wisiała nad ich głowami.
Harry wzruszył ramionami, uśmiechnął się i miękko pocałował Draco, zanim podeszli do swoich przyjaciół.
-Słodziaki. - powiedział Blaise, szturchając Harry'ego w ramię. Harry uśmiechnął się.
On i Draco nie musieli tak naprawdę ujawniać swojego związku. Po prostu przyszli na śniadanie po swoim pierwszym razie i byli bliżej siebie. Nikt tego nie kwestionował, nikt nic nie powiedział, nikogo to nie obchodziło.
Było idealnie.
Harry i Draco otwarli prezenty i dali prezenty przyjaciołom i wszyscy poszli do Wielkiej Sali, żeby zjeść śniadanie.
Kiedy tylko usiedli razem przy stole Gryfonów, Harry zauważył coś dziwnego.
Diana, Damon i Hermiona siedzieli przy stole Ślizgonów razem, rozmawiając.
Harry zmarszczył brwi, ale na razie machnął na to ręką.
-Harry, co Draco dał Ci na święta? - zapytała Lucinda.
Draco ścisnął jego dłoń, co Harry jakimś cudem zrozumiał jako skłam.
-Piękny bukiet papierowych róż, który zrobił sam. - odpowiedział uśmiechając się.
Wszyscy stwierdzili, że to urocze.
-A co z Tobą Draco? -zapytał Ron. - Co Harry Ci dał?
Draco wyszczerzył się. - O wiele za dużo czekolady i książkę, którą bardzo chciałem.
Lekko się zaśmiali i wrócili do swoich posiłków.
****
Później tej nocy, Harry i Draco usiedli razem na łóżku.
Trzymali w rękach prezenty dla siebie nawzajem, obaj mieli małe pudełka.
Wymienili się nimi i Harry otworzył swoje.
- No chyba nie. - wyrzucił.
W chwili, kiedy Draco otworzył swoje, wybuchnął niepohamowanym śmiechem. - No chyba sobie żartujesz.
W pudełku, które Harry dał Draco był srebrny pierścionek z szmaragdami, a srebrny wąż owijał się wokół największego z nich.
W pudełku, które Harry dostał od Draco był złoty pierścionek z rubinami, a złoty lew przeskakiwał nad największym z rubinów.
Harry wybuchnął śmiechem. - Jak do cholery daliśmy sobie pasujące do siebie prezenty?- zapytam pomiędzy kolejnymi wybuchami śmiechu.
Draco również się śmiał. - Nie mam pojęcia.
Harry przestał się śmiać, żeby dokładniej przyjrzeć się pierścieniowi. - Jest naprawdę piękny, Draco, dziękuję. - powiedział poważnie.
-Tak jak mój, dziękuję.
Obaj chłopcy nałożyli pierścionki na ich prawe palce serdeczne.
Harry pocałował delikatnie Draco. - Wesołych Świąt, Draco.
-Wesołych Świąt, Harry.
Następnie para zasnęła, nieświadoma tego, co wydarzy się rano.
------------------------------------------------
Przepraszam bardzo za wczoraj, ale byłam bardzo zabiegana. Postaram się, żeby dzisiaj pojawił się jeszcze jeden rozdział. Co prawda będzie to około 22, ale dam z siebie wszystko, żeby był. Miłego popołudnia. :D
CZYTASZ
Hold My Hand - Tłumaczenie
FanficWypadek podczas lekcji Eliksirów stał się brzemienny w skutkach. Harry i Draco zostali skazani na trzymanie się za ręce przez dziesięć tygodni. Dwóch wrogów zostało zmuszonych do dzielenia pokoju, siedzenia razem przy stole, a także, do siedzenia r...