Rozdział Trzydziesty Pierwszy - Dzień Bożego Narodzenia

8.6K 431 540
                                    

Dzień Dwudziesty Piąty

Harry obudził się przez pocałunki, które były delikatnie składane na jego policzkach i czole.

-Dzień dobry. - powiedział miękko, uśmiechając się.

Pocałunek został złożony na jego ustach.

-Dzień dobry.

-Wesołych Świąt. - wyszeptał Harry, po raz kolejny całując Draco.

-Wesołych Świąt. Możemy po prostu tu zostać i uprawiać seks przez cały dzień?

-Bardzo bym tego chciał, jednak mam przyjaciół do odwiedzenia i prezenty do rozdania.

-Co do tego... mogę dać Ci mój prezent później?

Harry uniósł brew, a Draco szturchnął go, śmiejąc się.

-Nie w tym sensie prezent!

Harry zrelaksował się i uśmiechnął się.

-Oczywiście. - powiedział, całując delikatnie Draco i siadając. - Chodźmy do Pokoju Wspólnego!

Od kiedy Blaise i Neville zaczęli się spotykać, Ślizgoni zaczęli przebywać w Pokoju Wspólnym Gryfonów. W końcu właśnie wstali z łóżek uczniów, którzy nie wrócili w tym roku i równie dobrze mogły należeć do nich.

Gdy tylko Harry i Draco weszli do pomieszczenia, oczy wszystkich odwróciły się w ich kierunku, a uśmiechy wypłynęły na twarze wszystkich.

-Jemioła! - śpiewnie zawołała Pansy.

Harry i Draco spojrzeli w górę, uśmiechając się, bo jemioła rzeczywiście wisiała nad ich głowami.

Harry wzruszył ramionami, uśmiechnął się i miękko pocałował Draco, zanim podeszli do swoich przyjaciół.

-Słodziaki. - powiedział Blaise, szturchając Harry'ego w ramię. Harry uśmiechnął się.

On i Draco nie musieli tak naprawdę ujawniać swojego związku. Po prostu przyszli na śniadanie po swoim pierwszym razie i byli bliżej siebie. Nikt tego nie kwestionował, nikt nic nie powiedział, nikogo to nie obchodziło.

Było idealnie.

Harry i Draco otwarli prezenty i dali prezenty przyjaciołom i wszyscy poszli do Wielkiej Sali, żeby zjeść śniadanie.

Kiedy tylko usiedli razem przy stole Gryfonów, Harry zauważył coś dziwnego.

Diana, Damon i Hermiona siedzieli przy stole Ślizgonów razem, rozmawiając.

Harry zmarszczył brwi, ale na razie machnął na to ręką.

-Harry, co Draco dał Ci na święta? - zapytała Lucinda.

Draco ścisnął jego dłoń, co Harry jakimś cudem zrozumiał jako skłam.

-Piękny bukiet papierowych róż, który zrobił sam. - odpowiedział uśmiechając się.

Wszyscy stwierdzili, że to urocze.

-A co z Tobą Draco? -zapytał Ron. - Co Harry Ci dał?

Draco wyszczerzył się. - O wiele za dużo czekolady i książkę, którą bardzo chciałem.

Lekko się zaśmiali i wrócili do swoich posiłków.

****

Później tej nocy, Harry i Draco usiedli razem na łóżku.

Trzymali w rękach prezenty dla siebie nawzajem, obaj mieli małe pudełka.

Wymienili się nimi i Harry otworzył swoje.

- No chyba nie. - wyrzucił.

W chwili, kiedy Draco otworzył swoje, wybuchnął niepohamowanym śmiechem. - No chyba sobie żartujesz.

W pudełku, które Harry dał Draco był srebrny pierścionek z szmaragdami, a srebrny wąż owijał się wokół największego z nich.

W pudełku, które Harry dostał od Draco był złoty pierścionek z rubinami, a złoty lew przeskakiwał nad największym z rubinów.

Harry wybuchnął śmiechem. - Jak do cholery daliśmy sobie pasujące do siebie prezenty?- zapytam pomiędzy kolejnymi wybuchami śmiechu.

Draco również się śmiał. - Nie mam pojęcia.

Harry przestał się śmiać, żeby dokładniej przyjrzeć się pierścieniowi. - Jest naprawdę piękny, Draco, dziękuję.  - powiedział poważnie.

-Tak jak mój, dziękuję.

Obaj chłopcy nałożyli pierścionki na ich prawe palce serdeczne.

Harry pocałował delikatnie Draco. - Wesołych Świąt, Draco.

-Wesołych Świąt, Harry. 

Następnie para zasnęła, nieświadoma tego, co wydarzy się rano.

------------------------------------------------

Przepraszam bardzo za wczoraj, ale byłam bardzo zabiegana. Postaram się, żeby dzisiaj pojawił się jeszcze jeden rozdział. Co prawda będzie to około 22, ale dam z siebie wszystko, żeby był. Miłego popołudnia. :D


Hold My Hand - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz