Kiedy chłopcy wyjęli wszystkie swoje rzeczy, usiedli znowu na łóżku.
-Co moja matka o mnie pomyśli? - Malfoy mamrotał pod nosem. - Ze wszystkich ludzi musiałem przykleić się do Ciebie.
Harry zjeżył się. - Uratowałem Twoje pieprzone życie Malfoy, tak samo jak resztę Czarodziejskiego Świata, - powiedział zimno. - Ona, i Ty, powinniście być zaszczyceni.
- Potter, Ty nawet nie masz matki, więc skąd wiesz? - Malfoy splunął.
Harry bezmyślnie zareagował. Próbował zamachnąć się prawą ręką i uderzyć Malfoya, ale zamiast tego, kiedy brał zamach, piekący ból przeszył jego rękę, kiedy usiłował odciągnąc ją od ręki Malfoy'a. Obaj chłopcy krzyczeli i chwycili swoje ręce.
- Mój Boże. - Malfoy sapnął. - To było prawie tak złe jak wypalanie Mrocznego Znaku.
Chwilę później uświadomił sobie co powiedział i lekko się zaróżowił. - Zapomnij, co mówiłem.
Harry gapił się na lewe ramię Malfoy'a, to które było przyłączone do niego. Powoli sięgnął i kiedy Malfoy go nie zatrzymał podciągnął jego rękaw.
Był tam Mroczny Znak, czarny, kontrastujący z bladą skórą.
- Zapomniałem. - wyszeptał.
Malfoy był cichy, i wtedy wyszeptał. -Chciałbym móc.
- Wszyscy mamy swoje blizny. - Harry wymamrotał patrząc nieobecnym wzrokiem na czarnego węża.
Malfoy popatrzył na niego spode łba. - Nie wszyscy jesteśmy sławni z powodu swoich.
Harry potrząsnął głową. - Mam więcej blizn, blizn, o których większość ludzi nie ma pojęcia.
Malfoy przewrócił oczami. - Jeśli to jest coś rzędu Mroczny Bohater z wewnętrznymi bliznami, to nie chcę o tym-
-Nie. - Harry przerwał uśmiechając się. Lubił ten typ kłótni z Malfoy'em, bardziej przyjacielska sprzeczka niż bitwa na różdżki.
-Blizny, do których nawiązuję, są na ręce połączonej z Twoją.
Malfoy podniósł złączone dłonie, i szukał przez chwilę, zanim zauważył białe rysy.
Nie będę opowiadał kłamstw.
-Potter. - wyszeptał zszokowany Malfoy - Czy Ty... Czy Ty zrobiłeś to sobie?
Harry gorzko się uśmiechnął. - W pewnym sensie.
-Dlaczego? - wysyczał Malfoy.
Harry opowiedział o Umbridge, ich kłótni, jej karze i jego zemście.
Kiedy skończył, Malfoy zaśmiał się. Nie okrutnym, kpiącym śmiechem, ale tym szczerym, rozbawionym. To zszokowało Harry'ego.
- Naprawdę? To niesamowite! - Jego uśmiech gasnął w miarę tego, jak wpatrywał się w jego rękę. - Ale jak ona mogła Ci to zrobić?
Uświadomił sobie, że prawie go skomplementował, więc szybko poprawił się dodając - No wiesz, bo oczywiście jesteś Zbawczą Czarodziejskiego Świata i tak dalej. Kto chciałby z Tobą zadrzeć? Jesteś Harry pieprzony Potter!
Harry ironicznie się uśmiechnął. - Widocznie lubisz zadzierać ze mną, przez te siedem lat. I to bardzo.
Twarz Malfoy'a zmieniła się w coś, czego Harry nie potrafił odczytać. - Co do tego-
Nagle, drzwi wyskoczyły z framugi.
-Harry! - Hermiona biegła, chcąc go przytulić. - Słyszałam o.. O mój Boże co?
Zarówno Harry jak i Malfoy zaczęli głośno wrzeszczeć, kiedy tylko dotknęła Harry'ego.
- Mój Boże, to było gorsze niż -ughhthg.
Harry zamknął Malfoy'owi usta wolną dłonią, zanim zdążył powiedzieć Mroczny Znak. Malfoy uświadomił sobie, co zamierzał powiedzieć i posłał Harry'emu krótkie, wdzięczne spojrzenie.
Hermiona i Ron wyglądali na zmartwionych.
- Harry, co to było, do jasnej cholery? - Ron krzyknął.
Harry potrząsnął głową. - Nie wiem, Hermiona mnie dotknęła i to bolało bardziej, niż rozżarzone do białości żelazko położone na mojej skórze.
Ron popatrzył na niech. - Czy mogę?
Przytaknęli, a Ron musnął ramię Malfoy'a przez koszulę. Obaj chłopcy znów zaczęli wrzeszczeć. Ron zabrał rękę.
- Dobry Boże - sapnął Harry. - To jest gorsze niż Cruciatus.
Draco rzucił mu następne spojrzenie, takie, którego Harry nie mógł odczytać. - To więź. Jest stworzona dla ludzi,którzy są głęboko zakochani, dwojga, które nie będzie się zdradzać, nikt nie może ich dotknąć w żaden sposób, dopóki więź nie zostanie skonsumowana.
Hermiona sapnęła. - Nie mogę przytulić Harry'ego? Co jeśli muśnie kogoś na korytarzu? Co jeśli nałoży warstwę jakiegoś podkładu, żeby pokryć skórę? Jest zaklęcie, żeby to odwrócić?
Ron jęknął . - Ty i Harry musicie... skonsumować więź?! Wyglądał jakby miał zaraz zwymiotować.
- Jak konsumuje się więź? - Harry niewinnie zapytał.
Pozostała trójka gapiła się na niego, jakby widzieli go po raz pierwszy w życiu.
- Naprawdę?! - Malfoy powiedział nie dowierzając.
Ron spojrzał na niego. -Został wychowany przez mugoli.
-Tak jak i Granger, a ona wie!
-Czytałam o tym.
-Taa.. Słyszałem, że to wszystko co robisz. Nie mam pojęcia, czemu nie masz faceta.
-Nie mów tak do niej!
-Ludzie! - Krzyknął Harry.- Jak skonsumować więź?
Malfoy przewrócił oczami. -Są trzy kroki do skonsumowania więzi. Krok pierwszy to zakochać się w tej osobie.
Harry jęknął.
-Krok drugi to pocałunek i podarunek. - dodał Ron.
Oczy Harry'ego się rozszerzyły. -Serio?
-Krok trzeci to interakcja seksualna. - Hermiona spokojnie stwierdziła.
Harry wykrztusił - Co?!
Malfoy przewrócił oczami. -Szczerze Potter, nie musimy robić żadnej z tych rzeczy. Za dziesięć tygodni będziemy wolni. Po prostu w tym czasie nie możemy nikogo dotknąć.
Hermiona zmarszczyła brwi. -Musicie powiedzieć Dumbledore'owi, McGonagall, Snape'owi, rodzicom MAlfoy'a i...
- Hermiono. - Powiedział Harry w tym samym czasie, gdy Malfoy rzucił - Granger.
-Jesteśmy zmęczeni. - Powiedział. - Możemy powiedzieć im jutro.
Hermiona zmarszczyła brwi.- Nie będziecie pamiętać. Powiem im.
W chwili, gdy wyszli Harry parsknął. - Jest tak mądra, a i tak mogę się nią tak łatwo bawić.
Malfoy popatrzył na niego częściowo z podziwem. -Cokolwiek. Zamierzam wziąć prysznic - uciął, a jego oczy rozszerzył się w przestrachu, tak jak Harry'ego.
-Potter, jak będziemy brać prysznic?
----------------------------
Witam w drugim już dzisiaj rozdziale. Postaram się, aby jutro pojawił się rozdział piąty.
Lizzy
![](https://img.wattpad.com/cover/192783118-288-k107928.jpg)
CZYTASZ
Hold My Hand - Tłumaczenie
FanficWypadek podczas lekcji Eliksirów stał się brzemienny w skutkach. Harry i Draco zostali skazani na trzymanie się za ręce przez dziesięć tygodni. Dwóch wrogów zostało zmuszonych do dzielenia pokoju, siedzenia razem przy stole, a także, do siedzenia r...