Rozdział Dwudziesty Czwarty - Szczęście trwa krótko

9.1K 442 302
                                    


Na godzinę przed obiadem Harry rysował, podczas gdy Draco patrzył przez okno.

-Harry?

-Mhm? - Harry roztargniony zapytał, próbując złapać odpowiednią perspektywę na rysunku.

-Naprawdę byłem Twoim pierwszym?

-Draco, powiedziałem to pod wpływem Veritaserum. Nie mogłem kłamać. Tak, byłeś.

-Ale, czy przede mną, nigdy nie robiłeś komuś dobrze ręką, albo ustami? Nigdy nikt Ci tak nie robił?

-Nie. - Harry lekko pociągnął nosem.

-Zatem, czemu do cholery to zrobiłeś?

Harry popatrzył na niego znad rysunku i zamarł. - Że co proszę?

-Jestem cholernym Śmierciożercą, Potter, dlaczego zrobiłeś cokolwiek ze mną? Boże, czy na Ciebie naciskałem? Cy czułeś się zobowiązany? Czy czułeś się zagrożony?

-Draco.. -Zanim Harry mógł powiedzieć mu, że dwa razy miał erekcję właśnie z powodu Draco, i zrobił mu dobrze ręką i ustami z własnej woli, Draco uciął.

-Ty właściwie dałeś mi swoje pierwsze razy! Mnie! Draco, pieprzonemu Malfoyowi! Dlaczego do cholery to zrobiłeś? Czy chciałeś mnie ośmieszyć? Powiedzieć wszystkim?

Harry mrugnął, zastanawiając się, w którym miejscu miałby go upokorzyć. -Jezu, Draco to nie tak, że zabrałeś moje pieprzone dziewictwo.

-Czy zrobiłeś to celowo? - Draco zapytał histerycznie. Jego umysł był tak spanikowany, że naprawdę wszystko było według niego możliwe. - Czy przykleiłeś się do mnie dla wywołania śmiechu?

Teraz Harry był wkurzony. -Dlaczego do kurwy, miałbym przykleić się do Ciebie celowo?  - Cholera, nie zamierzał położyć nacisku na Ciebie.

Teraz Draco wpadł w furię. - Mnie? Myślisz, że jesteś lepszy niż ja, Potter?

-Może myślę! - wściekły Harry wykrzyczał.

-To, że jesteś Zbawicielem Czarodziejskiego Świata, nie znaczy, że jesteś lepszy niż reszta z nas! Niektórzy z nas mieli gorsze dzieciństwo niż Ty i nikt nas za to nie czci.

-Och, biedna mała dzidzia. - zakpił  Harry. - Mamusia i Tatuś nie dawali za dużo uścisków?

Oczy Draco zwęziły się. To był cios poniżej pasa i Harry o tym wiedział. Zanim zdążył przeprosić i stwierdzić, że posunął się za daleko, Draco uciął.

-Przynajmniej moi rodzice żyją. - burknął.

Na twarzy Harry'ego widniała mieszanina szoku, bólu i złości. Nie pomyślał o następnych słowach, po prostu wyrzucił z siebie najbardziej bolesne słowa, jakie mógł.

-Lepiej martwi, niż Śmierciożercy.

Nie spojrzał na Draco, wiedział jaki będzie jego wyraz twarzy. Rzucił czar wyciszający na Draco, ale w konsekwensji wyciszyło to też go z powodu ich więzi.

Zrzucił rysunek na podłogę i odmówił patrzenia na blondyna.

---------------------------------------------------

Rozdział bardzo krótki, więc udało mi się go przetłumaczyć. Nie wiem kiedy będzie następny, wracam do nauki. Miłego dnia. :D

Hold My Hand - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz