Draco czekał godzinę aż Harry i reszta się obudzą i jak do tej pory nikt się nie obudził.
Wstał. - Idę na spacer.
Lucinda posłała mu współczujące spojrzenie, ale nic nie powiedziała.
Kiedy tylko wyszedł z pomieszczenia przeczesał palcami włosy i westchnął. Nie był świadom tego, jak bardzo był spięty.
Nie miał żadnego celu, po prostu szedł, a tysiąc myśli przepływała przez jego głowę.
Wtedy coś innego przemknęło obok jego głowy i świat stał się czarny.
******************************
Harry był otoczony przez róż.
To było dziwne, bo kiedy był nieprzytomny mógł widzieć własne więzi.
Przed nim była kula stworzona z wielu kolorów, a różowe wstążki, które ją otaczały zaczęły odpuszczać.
Widział jak wstążki wyfruwają wolne z jego umysłu i nagle został wyrzucony z własnego umysłu.
Nabrał powietrza i pochylił się do przodu na swoim krześle, do którego był przywiązany.
Osiem par oczu zwróciło się ku niemu.
- Jak się czujesz? - zapytał ostrożnie Ron.
-To było okropne. - jęknął Harry. - Rozwiążecie mnie?
Dean ruszył ku niemu i rozwiązał liny. Harry rozprostował ramiona.
-Czy wszystko w porządku z Pansy i Blaise'm? - zapytał.
Neville się nachmurzył. - Jeszcze nie wiemy. Wydaje nam się, że tak, skoro z Tobą jest w porządku, ale są wciąż nieprzytomni.
Harry odwrócił się w prawo, żeby na nich spojrzeć. Pansy i Blaise wciąż byli przywiązani do krzeseł z głowami zwieszonymi nisko.
-Gdzie Draco?
-Poszedł się przejść. Myślę, że jest tym wszystkim przytłoczony. - powiedziała powoli Lucinda.
Tabitha uklęknęła przed Pansy. - Myślę, że ona się budzi.
Powoli i pewnie Pansy podnosiła głowę. Wyglądała okropnie, ale posłała Tabithcie śpiący uśmiech.
-Hej T. - powiedziała miękko, a jej głos był szorstki.
-Hej Pans, jak się czujesz? - Tabitha położyła obie ręce na kolanach Pansy i patrzyła jej prosto w oczy.
-Zmęczona. Zawstydzona.
Twarz Tabithy rozciągnęła się w szerokim uśmiechu i zaczęła się śmiać. Seamus rozwiązał liny, a Pansy przyciągnęła Tabithę do wolnego uścisku.
Blaise zaczął się wiercić i Neville natychmiastowo pojawił się przed nim.
-Blaise? - zapytał, a jego głos był pełen nadziei.
-Hej kochanie. - Wymamrotał Blaise. - Przepraszam.
-Nie Twoja wina. - Neviile wyszeptał, podczas gdy Feliks rozwiązywał Blaise'a.
-Czy między nami w porządku? Czy wciąż się spotykamy? - Głos Blaise'a był drżący i zdenerwowany tak bardzo, że serce Harry'ego się topiło.
- Och, kochanie, oczywiście. -Neville owinął Blaise'a ramionami i przyciągnął do uścisku tak ciasnego i pełnego miłości, że Harry poczuł desperacką potrzebę przytulenia w ten sam sposób Draco.
-Chcę, żeby Draco wrócił. - wymamrotał miękko. - Gdzie poszedł?
-Nie mam pojęcia. - przyznała Lucinda.
Harry skupił się na emocjach swojego kochanka, i znalazł bezładny kłęb myśli, głównie krążących wokół niego. Nagle zamieniło się to w czysty strach i panikę, a potem Harry nie czuł nic.
Zesztywniał wydostając się z umysłu Draco.
-Draco ma kłopoty. - powiedział. - Myślę, że został zaatakowany.
Pansy usiadła. - Musimy go odnaleźć.
-Wycieczka. -powiedział Feliks jakoś bez entuzjazmu.
_________________________________________________
Obiecany następny rozdział. Dzisiaj już raczej nie zdążę zrobić następnego, bo mam sporo nauki na studia i prac do napisania. Trzymajcie kciuki, jak zrobię dzisiaj większość, to jutro wstawię następny rozdział. Niedługo też spodziewajcie się opisu kilku opowiadań, z których będziecie mogli wybrać to, które chcecie czytać jako następne. Miłego dnia. Myjcie rączki. ;*
CZYTASZ
Hold My Hand - Tłumaczenie
FanfictionWypadek podczas lekcji Eliksirów stał się brzemienny w skutkach. Harry i Draco zostali skazani na trzymanie się za ręce przez dziesięć tygodni. Dwóch wrogów zostało zmuszonych do dzielenia pokoju, siedzenia razem przy stole, a także, do siedzenia r...