Draco zmarszczył brwi, kiedy Hermiona usiadła obok niego. Byli na Eliksirach, a ona nie była jego partnerką.
-Nigdy nie będziesz wystarczająco dobry dla Harry'ego. - wysyczała. - Harry zasługuje na kogoś dobrego i czystego, tak jak on. Jesteś tylko sekslalką, a kiedy on sobie to uświadomi, rzuci Cię. Nie jesteś dla niego wystarczający, Malfoy. Jesteś podłym Śmierciożercą, on nigdy nie będzie mógł Cię prawdziwie kochać.
A po tym wstała i odeszła.
************************************************
Draco schodził po schodach, kiedy Pansy podeszła do niego, a w oczach miała dziwny błysk.
-Nie zasługujesz na Harry'ego. - wysyczała. - Boże, teraz, kiedy go poznałam, uświadomiłam sobie, jak niesamowitą osobą jest. A Ty jesteś po prostu... Tobą.
Draco stanął zszokowany, a dziewczyny odeszła.
*******************************************
-Lucinda. - powiedziała bezgłośnie, upadając przed dziewczyną i płacząc. - Pomóż mi.
Po chwili dziewczyny znalazły się w pustej sali, Pansy siedziała na krześle, a zmartwiona Lucinda stała przed nią.
-Co jest? - zapytała Lucinda, a jej oczy przeszywały Pansy na wskroś.
-My-myślę, że zostałam potraktowana Imperiusem. - wyrzuciła z siebie. -Boże, to było cholernie złe, to jest tak, jakby ktoś zabrał Ci Twoje myśli, szpiegując wszystko, co wiesz...-Zatrzęsła się i płakała jeszcze bardziej. - Nie pamiętam nic.
-O Boże. - wyszeptała Lucinda przytulając ją mocno.
******************************************************
Kiedy Harry schodził schodami zobaczył Rona. Uśmiechnął się do chłopaka, ale Ron tylko prychnął, machając w jego stronę różdżką.
Harry poczuł jak coś ciągnie go w stronę ściany. Mocno w nią uderzył, a Ron wymamrotał "Pierdolony pedał" zanim odszedł.
Harry lekko zakaszlał. Zdezorientowanie, ból i wściekłość przebiegały przez niego.
**************************************************************
Ron szukał desperacko kogokolwiek.
-Neville. - wyrzucił z siebie. - Boże, nie wiem co do cholery się stało, ale myślę, że ktoś mnie przeklął.
Neville owinął ręce wokół jego ramion. - Hej, mam Cię zaprowadzić do Wieży Gryffindoru?
Ron słabo pokiwał głową.
***************************************************
Draco wciąż marszczył brwi z powodu słów Pansy, kiedy zobaczył Tabithę i Feliksa. Skierował się ku nim, żeby powiedzieć im o Pansy, kiedy usłyszał ich konwersację.
-jego głupie, pieprzone blond włosy. Szczerze, Draco nie zmienił się ani trochę. Po prostu chowa tą głupią arogancję, żeby zaimponować Harry'emu. -powiedziała Tabitha.
-W końcu Harry jest nieskończenie dobrą osobą. -dodał Feliks. - Draco na niego nie zasługuje, szczerze. Harry jest niesamowity. Draco jest blondwłosym dupkiem.
Draco gwałtownie zaczerpnął powietrza, odwrócił się i odszedł.
*************************************
Feliks zakaszlał i popatrzył się na Tabithę.
-Ty mnie kurwa przeklnęłaś!
- Jasne, dupku, chyba Ty mnie! - wykrzyknęła Tabitha, celując w niego różdżką.
******************************
Harry miał najdziwniejszy dzień w swoim życiu. Najpierw Ron rzucił na niego klątwę i nazwał go pedałem, potem Seamus popchnął go na ścianę, kiedy Dean się śmiał, a potem Luna przeszła obok niego na korytarzu nie zaszczycając go nawet spojrzeniem.
Harry zaczynał myśleć, że może wcale nie był tak blisko ze swoimi przyjaciółmi, jak myślał.
******************************
Draco był wkurzony i smutny.
Hermiona, Pansy, Feliks, Tabitha, Seamus, Dean, a teraz też Blaise powiedzieli mu, że nie jest wart Harry'ego.
Powoli zaczynał w to wierzyć.
*********************************
Harry szukał Draco, kiedy to blondyn znalazł go.
-Harry. - wyraz twarzy Draco był poważny. - Chcę zerwać.
-Co? - zapytał Harry, odsuwając się w szoku.
-My po prostu... nie pasujemy do siebie. Przepraszam. - Draco pochylił głowę i odszedł.
Harry zszokowany upadł na podłogę.
Był sam.
***********************************************
W momencie, w którym Draco wiedział, że jest już wystarczająco daleko od Harry'ego, upadł na kolana i zaczął płakać.
Boże, kochał Harry'ego tak cholernie mocno, ale oczywistym było, że Harry był dla niego za dobry i oczywiście zasługuje na kogoś lepszego. Harry znajdzie kogoś niesamowitego.
Bolało go to bardziej niż cokolwiek dotychczas.
Był sam.
**********************************************
-Chodzi o chaos. - wymamrotoł Damon szczerząc się. - Draco myśli, że Pansy go nienawidzi. Harry nienawidzi Rona i myśli, że Ron go nienawidzi. Wszyscy ich przyjaciele powoli przestają sobie ufać. Ślizgoni i Gryfoni znów walczą. Nie tylko to, Gryfoni walczą z Gryfonami, Ślizgoni ze Ślizgonami. Chaos się szerzy, a idealnie w jego środku znajdują się Harry i Draco.
Hermiona wyszeptała czar i Dean upadł. Odwrócił się, rozejrzał i zaczął krzyczeć na Seamusa.
Diana wymamrotała Imperiusa, powodując, że Lucinda nazwała Pansy dziwaczką.
Damon wyszczerzył się, kiedy zobaczył jak Draco upada na kolana i płacze.
-Zerwali. - powiedział. - To zadziałało.
-Czas na fazę drugą. - wymamrotała Diana.
Hermiona się wyszczerzyła.
_______________________________________________________________________
Więc, to kolejny rozdział, trochę nam się tu wszystko zaczyna mieszać, w końcu nie może być tak łatwo, prawda? Miłego dnia, myjcie rączki i trzymajcie się w domach w miarę możliwości.
![](https://img.wattpad.com/cover/192783118-288-k107928.jpg)
CZYTASZ
Hold My Hand - Tłumaczenie
FanfictionWypadek podczas lekcji Eliksirów stał się brzemienny w skutkach. Harry i Draco zostali skazani na trzymanie się za ręce przez dziesięć tygodni. Dwóch wrogów zostało zmuszonych do dzielenia pokoju, siedzenia razem przy stole, a także, do siedzenia r...