1

2.9K 56 6
                                    

-Brrrrrr!
Mój budzik znowu zadzwonił, jak codziennie. Ledwo wstałam, a mój ojczym już zdarzył znaleść coś co zrobiłam źle. Nie miałam z nim dobrych kontaktów, nie dlatego, że to ,,cool'' jak się nie lubi swojego nowego członka rodziny, tylko dlatego, że kiedyś był spoko, ale teraz się zmienił. Tylko w stosunku do mnie.
-Emily! Zejdź tu natychmiast!- krzyknął.
Nie zareagowałam na jego wrzaski. Podeszłam do szafy i wzięłam z niej żółtą sukienkę do połowy uda, z niewielkim dekoltem, do tego wzięłam jeden z moich wisiorków z napisem ,,Emily''. Dostałam go od swojej przyjaciółki Carli. Ja tez jej taki dałam, ale z jej imieniem.
Poszłam do łazienki się ubrać. Na zegarku była 7:17. Gdy sukienka znajdowała się już na moim ciele pomalowałam się. Dałam tylko mascare do rzęs. Nie potrzebowałam malowania się, naturalność jest ważna, można się malować, ale trzeba szanować i kochać to co jest pod nim.
Nie miałam problemów z cerą, więc nie nakładała żadnych podkładów albo pudrów. Nawet się na tym nie znam. Moje naturalne to pofalowane blond włosy ich długość to około 50cm.
Wyprostowałam je i spięła w kucyk.
Poszłam do pokoju odłożyć piżamę i zeszłam do kuchni, żeby coś zjeść. Gdy byłam już prawie na dole widziałam wzrok ojczyma. Miał na imię Sebastian. Patrzył na mnie jakbym conajmiej zniszczyła jego samochód.
-Coś się stało?-zapytałam.
-A jak myślisz?!- powiedział zdenerwowany.- Twoja siostra znowu spóźniła się wracając wczoraj wieczorem do domu!
-Co mi do tego?- zdezorientowana zapytałam.
-Jak to co?! Napewno o tym wiedziałaś- stwierdził- Sara miała być w domu najpóźniej 22:30, a wróciła o 22:42?!
Zaśmiałem się pod nosem i gdy chciałam podejść do lodówki, Sebastian musiał coś dopowiedzieć.
-Jesteś nieodpowiedzialna!- krzyknął.
-To nie MOJA wina, że moja SIOSTRA spóźniła się o 12 minut?!-odpowiedziałam.
Do kuchni zeszła mama. Widziała i słyszała jak się kłócimy, ale nie zareagowała.
-Denise! Powiedz łaskawie coś swojej córce!-powiedział z trochę obniżonym głosem.
-Nie mamo! Po co przyprowadzałaś tu tego swojego chloptasia?!-odpowiedziałam pytającym tonem.
-Ja się w to nie mieszam, rozwiązujące swoje problemy między sobą.
Sebastian jeszcze coś do mnie mówił, ale ja go odetchnęłam od lodówki, którą specjalnie zakrył swoim ciałem i wzięłam sobie jedzenie. Wyciągnęłam jogurt naturalny, a do niego z szawki wyjęłam musli. Gdy jadłam usłyszałam dzwonek do drzwi. To był Nathan. Chłopak mojej siostry. Byli razem od 5 miesięcy. Zawsze przyjeżdżał pomiędzy 7:30 a 7:34 a była 7:27.
-Otwórzcie drzwi! Powiedzcie, że zaraz zejdę!- krzyknęła Sara.
Podeszłam do drzwi, nie patrząc przez wizjer otworzyłam drzwi. To nie był Nathan! Zobaczyłam faceta w mundurze policjanta, podniosłam wzrok, aby przyjrzeć się twarzy. Zobaczyłam wysokiego ciemnoskórego faceta, przestraszyłam się.
-Dzień dobry panienko.- powiedział grubym głosem.
-Dzień dobry Panie władzo.- odpowiedziałam podkreślając słowo ,,Panie władzo'', aby ktoś mi pomógł.
Gdy ja witałem się z policjantem Sara zeszła ze schodów. Gdy zobaczyła, że to nie Nathan tylko mężczyzna w mundurze, człowieka, który nie wkurzy dobrego, cofnęła się, a ja wciąż czekałam, aż ktoś pomoże.
po paru sekundach zapytałam co się stało, mężczyzna popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem i odwrócił się. Chciałam zobaczyć na co policjant spogląda i zobaczyłam jego radiowóz z kimś w środku. Osoba ze środka auta postanowiła się pokazać i okazało się, że to kolega Sebastiana, który załatwił mu orzejażczkę do pracy samochodem policjantów..... z policjantem w środku. Ulżyło mi. Zawołałam Sebastiana, a tez bez pożegnania tylko mnie wyszedł.

Jutro razem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz