32

463 23 7
                                    

-No cóż.....-powiedział Austin.
-Dobra, nie podniecaj się.-powiedziałam zadziornie z uśmiechem i weszłam do środka.
Chłopak lekko się zaśmiał i poszedł za mną.
-To co robimy?-spytał.
-Możemy coś pooglądać.-odparłam.-pójdę się umyć a ty wymyśl jaki film.
Wzięłam piżamę. Był to biały t-shirt i czarne przylegające spodenki.
Umyłam tez włosy. Przebrana poszłam do pokoju.
-O kurde.-rzekł krótko chłopak.
-Co?
-Nic, nic.-chyba troszkę się zarumienił.
-Znalazłeś coś?-zapytałam.
-Twoja siostra zaproponowała ,,365 dni"-odparł.-nie wiem o czym to, Sara mówiła że warty obejrzenia.
-No dobra to ja idę zrobić pop corn a ty się przebierz.-oznajmiłam. Austin tak zrobił.
Poszłam do kuchni. Na dole siedziała cała rodzina.
Robiąc jedzenie zapytałam się siostry:
-O czym jest ten film?
-Zobaczysz.-odpowiedziała krótko zajmując się sobą.
-Emily! Nauczyłam Oshi sztuczki!-krzyknęła mama.
Podeszłam z ekscytacją. Mama powiedziała komendę ,,występ", a pies zrobił obrót i podniósł swoje łapki do góry. To było bardzo słodkie.
-BRAWO!- mówiłam głośno i zaczęłam głaskać pupila.

Poszłam do góry, Austin już leżał gotowy na łóżku. Jakkolwiek to brzmi. Podeszłam i się położyłam. Rozmawialiśmy po czym zdałam sobie sprawę, że jest już 22:30. Wszyscy już spali, przynajmniej tak myślałam.
Odpaliliśmy film. Zaczął się dobrze.. reszta tez była ,,spoko".
Był on o BARDZO przystojnym mężczyźnie który porwał kobietę. Kochał ją, tak mi się wydaje. To co było dalej..... nie spodziewaliśmy się tego. Już rozumiem dlaczego Sara go poleciła. Po parunastu minutach zaczęły się sceny +18. Nie wiem czy było niezręcznie.. chyba nie. Widziałam jak Austin raz na jakiś czas na mnie spogląda. To co się tam działo..... łał! Ale w dobrym sensie, pomimo że ten film był specyficzny, podobał mi się! Za każdym razem gdy była scena sexu ten ruszał kołdrą i czasem dawał sobie poduszkę na ,,nogi". Myślał, że się nie domyśle.

Przyznam, trochę chciałam tego samego. Nie tego żeby ktoś mnie porwał, tylko bliskości.. takiej bliskości. Po którejś już takiej scenie popatrzyłam się na chłopaka a on na mnie. Zaczęliśmy się całować. Było bardzo namiętnie. Po chwili głowa Austina odsunęła się.
-Czyli jesteśmy razem?-zapytał.
-Oj nie gadaj!-kazałam i gwałtownie wróciłam do całowania. Minęła chwila, powoli zaczęłam ściągać koszulkę chłopaka, a on wkładał powoli swoją rękę pod moją koszulkę. On leżał bez koszulki, szybko ściągnęłam swoją i tym razem chłopak popchnął mnie i przykrył swoim ciałem.
Usłyszałam coś, Sara wróciła prezerwatywy do mojego pokoju. Gdy drzwi się zamknęły Austin podszedł szybko po nie i do mnie wrócił, zaczął ściągać spodnie.
-Napewno tego chcesz.-zapytał zasapany.
-Tak!-odparłam.
Byliśmy pod kołdrą. Czułam jak jego ciało ociera się o moje.

(Z perspektywy Austina)
Założyłem prezerwatywę. Wszystko było bardzo dobrze, bałem się tylko, że Emily będzie tego żałować.
Zacząłem ścigać jej spodnie i czułem jej ciało. Mogłem zrobić wszystko. Byłem bardzo szczęśliwy, że mi zaufała, lecz nie chciałem robić nic wbrew jej woli.
Zaczęło się. Powoli mój członek jej dotknął.
-Powiedz jak będziesz chciała przestać.-odparłem, dziewczyna nic nie odpowiedziała.
Chciałem zrobić wszystko, aby było jej dobrze. Wiedziałem, że to jej pierwszy raz. Czułem się zaszczycony.
Gdy szedłem dalej ona jęknęła.
-Mam przestać?-zapytałem cicho.
-Nie.
To się działo. Było cudownie, nie chciałem żeby to się kończyło. Po każdej sekundzie czułem się pewniej.

(Z perspektywy Emily)
Na początku bolało, ale wiedziałam że nie ważne czy zrobię to teraz czy za miesiąc, i tak będzie boleć. Byłam uległa. Cieszyłam się że zrobię to z Austinem, ufałam mu, wiedziałam, że cokolwiek zrobię, to nie zmieni naszej relacji.

Trwało to dość długo. Gdy już byliśmy po, niczego nie żałowałam. Ubrałam stanik i spodenki od piżamy, Austin tylko spodnie.
Gdy leżeliśmy przytuleni powiedziałam cicho.
-Dziękuje.
Myśle że wtedy się uśmiechnął. Szybko zasnęliśmy.
Gdy był ranek obudziły mnie dość głośne kroki przed moim pokojem.
,,O kurna!"-pomyślałam przypominając sobie, że leżę z chłopakiem pół nago w jednym łóżku.
Wstałam, szybko ubrałam koszulkę, nie budziłam chłopaka.
Chciałam już iść otworzyć drzwi, słyszałam jak Sara mówi do mojej mamy, żeby nie wchodziła, że sami wstaniemy do szkoły. Gdy już prawie trzymałam klamkę, przypomniałam sobie o gumkach, nie wiedziałam gdzie Austin je dał. Szukałam na podłodze, nie było ich wiec otworzyłam lekko drzwi wychylając głowę.
-Hej. Jak tam?-zapytałam spokojnie, nie wiem jakim cudem.
-Chciałam cię obudzić, ale widzę że nie śpisz, wiec okej.-powiedziała mama.-zbierajcie się.
Mama schodziła ze schodów, a ja wyszeptałam do Sary:
-Dziękuje.
Dziewczyna uśmiechnęła się i poszła do swojego pokoju.
Podeszłam do Austina i chciałam go obudzić, ale pomyślałam ze zamian to zrobię..... zrobię mu zdjęcie, bo tak słodko spał.
Podeszłam do niego i lekko poruszam jego ramie.
-Już wstaje.-jęczał obracając się w druga stronę.
Poszłam do łazienki się ogarnąć. Tak jak zwykle umyć zęby, ubrać się, uczesać włosy. Gdy wróciłam do pokoju Austin wciąż spał, wiec chciałam być miła i poszłam go przytulić. Wtedy chłopak się uśmiechnął i odwzajemnił uścisk.
-Co chcesz na śniadanie?-zapytałam.
-To co zwykle może być.-odpowiedział.
Czyli chyba miał na myśli omleta. Gdy jest szkoła zazwyczaj jemy takie szybkie ,,potrawy" ale na weekendy jest smaczniej.
Zeszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie, przy okazji jadłam swój jogurt. Gdy rodzice wyszli z domu podbiegła do mnie Sara.
-I JAK BYŁO?!-krzyczała. Popatrzyłam się na nią z uśmiechem.
-AAAAA!-piszczała.
-Było bardzo dobrze.-rzekłam.
-Taka odpowiedz mi wystarczy.-mówiła z ekscytacją w głosie siostra.
Weszłam do pokoju, chłopak był już ubrany, podałam mu jedzenie.
-Dziękuje.-oznajmił.
Chłopak zauważył, że na komodzie są kwiaty które wczoraj od niego dostałam. Uśmiechnął się.
Chwile rozmawialiśmy, Austin dostał SMS-a
-O nie!-powiedział przestraszony.
-Co? Co się dzieje?-spytałam zaniepokojona.
-Zobacz.-rzekł i pokazał mi telefon.

Od: Numer nieznany
Wiem gdzie jesteś.

Byłam w szoku.
-To napewno mój ojciec.-oznajmił.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Gdybym powiedziała, że pewnie tak, wyszłoby że sadze, że jest złym ojcem (chociaż jest) a gdybym powiedziała że nie to byłoby że ktoś go prześladuje. Byłam bardziej za opcją z jego tatą.
-Spokojnie!-mówiłam głośno.
Chłopak zaczął panikować i krzyczeć zdania typu: ,,on chce mi coś zrobić!" ,,a co jak zrobi coś tobie?!" ,,co teraz?". Podbiegłam do niego, bo było coraz gorzej, podałam mu szklankę wody, którą przyniosłam mu razem ze śniadaniem i przytuliłam.
-On nic ci nie zrobi, mi tez nie, a teraz mieszkasz tutaj i jesteś bezpieczny.-mówiłam, aby go uspokoić. Austin przytulił mnie bardzo mocno.
-Przepraszam.-powiedział bardzo cicho.
Byłam zdziwiona.
-Za co?-zapytałam.
-Że cię na to narażam.-mówił smutnym głosem.
-Na nic nikogo nie narażasz, wszystko jest dobrze.- rzekłam.
Po chwili weszła Sara.
-Podwioze was.
Poszliśmy do auta i pojechaliśmy do szkoły.
W samochodzie siostra powiedziała, że rodzice kupili grilla i dzisiaj powinien być wiec jeżeli chce to na weekend mogę kogoś zaprosić i zrobimy jedzenie.
-To spoko pomysł.-powiedział Austin.

W szkole nic ciekawego. Raz tylko podszedł do mnie Conrad. Jego pytanie było dość dziwne.
-Hej mogę o coś zapytać?
Rozglądałam się.
-No okej.....-opowiedziałam.
-Słyszałem, że twój ojczym wie trochę o adopcjach.-odparł.
-No coś tam kiedyś robił.
Tak. Sebastian kiedyś był wolontariuszem w domach dziecka.
-Może to zabrzmi głupio, ale mogłabyś zadać mu te pytania w domu i potem mi je przekazać?-spytał dając mi kartkę z pytaniami o związane z tym rzeczy.
-Nią ma problemu.-mówiłam, ale nie byłam pewna czy to nie żart.

Wróciłam do domu sama, Austin miał dodatkowe zajęcia.

Jutro razem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz