Wstałam o 10:21, ale nie od razu podniosłam się z łóżka. Odwróciłam się, żeby zobaczyć czy Austin nadal śpi, i tak było. Postanowiłam zrobić śniadanie. Zeszłam na dół, zrobiłam tosty i jajecznicę. Nie wiedziałam czy to dobre połączenie, ale chciałam spróbować. Wzięłam do tego szklanki wody. Musiałam schodzić dwa razy, bo nie mogłam unieść dwóch talerzy i szklanki na raz. Gdy weszłam do pokoju przypomniałam sobie, że chłopak wciąż nie ma koszulki.
-Hej. Wstawaj.-wyszeptałam, a on zaczął się rozciągać.
Podałam mu śniadanie.
-O dziękuje. Wyglada pysznie.-orzekł.
-Nie przesadzaj.-odpowiedziałam śmiejąc się lekko.-z bólem mówię, że musisz założyć koszulkę, bo jak ktoś tu wejdzie to może być niemiło.
Austin ubrał się i powiedział:
-Jestem Ci bardzo wdzięczny, że mogę tu być.
-Nie ma problemu.-odparłam i zaczęliśmy jeść.
Moja mama zapukała do pokoju i weszła. Wszyscy już chyba powstawali, bo słyszałam już ich głosy na korytarzu.
-Dzień dobry. Jak się spało?-powiedziała mama rozglądając się po pokoju.- Co to jest?!-krzyczała, ale nie wiedziałam dlaczego. Podeszła do biurka. Zapomniałam, że gdy się rozpakowywałam to dałam.....prezerwatywy na biurko.
-Co ty sobie myślisz?! Jak mogłaś?!-bardzo krzyczała, aż ktoś jej nie przerwał. Zza drzwi usłyszałam głos Sary, patrzyła się na nas.
-T..to moje!-powiedziała głośno.- musiałam je ostatnio zostawić.....
Mama popatrzyła się na nią pytająco.
-Twoje?-spytała.
-Tak. Może gdy przyszłam tu po swoją bluzę musiałam je tu zostawić.-opowiedziała dziewczyna.
-A co tu robiła twoja bluza?-ciągnęła rozmowę kobieta.
-Umm.....no, pomagałam Emily przed wyjazdem się pakować i musiałam ją tutaj zostawić.-odparła, a mama wyszła z pokoju.
-Dziękuje bardzo!-powiedziałam do siostry.
-Luz. Potem o tym pogadamy.-oznajmiła.
W trakcie jedzenia myślałam o tym, że w moim domu jest mój kolega, ale wciąż nie wiem czemu.
-Dobra. Możesz mi powiedzieć, dlaczego nie mogłeś wrócić do domu?-spytałam cicho.
-No, chodzi o to.....że moi rodzice się bardzo kłócą, nie mają czasu na mnie i nie interesują się tym gdzie i z kim jestem.-orzekł Austin.
-Bardzo mi przykro.-odpowiedziałam.
-Nie martwią się o mnie, nie piszą, nie dzwonią. Nie wiedza gdzie teraz jestem.-dodał chłopak.-zawsze chciałem mieć rodzeństwo, ale w sumie teraz dobrze, że go nie mam.
-Dlaczego? Bylibyście teraz razem.-odparłam.
-No właśnie. Nie chciałbym żeby ktoś kogo kocham był w takiej sytuacji.-powiedział.-ja sobie radzę, ale nie wiem czy każdy by tak umiał.
Gdy skończyliśmy jeść chciałam iść się ubrać. Wzięłam białą, krótką bluzę i jeansową spódnice do połowy uda. Uczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone, lekko się pomalowałam, umyłam zęby i wyszłam z łazienki.
-Bardzo ładnie wyglądasz.-oznajmił Austin.
-Dziękuje. Ty też.-powiedziałam do chłopaka w piżamie i się uśmiechnęłam.
Wzięłam telefon, bo chciałam napisać do dziewczyn czy idą na festiwal. Dostałam SMS-a:Nathan:
Możemy się spotkać za 20 minut? Podjadę pod Ciebie.Ja:
Będziemy rozmawiać w aucie. Nie mam za dużo czasu.Skłamałam. Miałam czas, ale nie bardzo chciałam z nim rozmawiać.
Powiedziałam Austinowi, że zaraz wyjdę, ale tylko na chwilę. Odłożyłam telefon na biurko i zauważyłam, że prezerwatywy wciąż tam leżą, więc schowałam je głęboko do szafki obok łóżka.
-A właściwie to po co ci one były.-zapytał.
-No bo nie wiedziałam czego się spodziewać na wycieczce.-odparłam wychodząc z pokoju.
Wyszłam na podwórko, czekałam około 1 minutę, a gdy Nathan przyjechał szybko podbiegłam do jego auta i wsiadłam, żeby odjechał. Nie chciałam, żeby Sara zobaczyła nas razem.
-Dobra, powiedz mi najpierw jak było? Na wycieczce w sensie. Martin i jego znajomi nic Ci nie zrobili?-spytał.
-Nie, jestem cała. Możemy pogadać o czymś poważniejszym.-zaproponowałam stanowczo.-Nie możemy się ciągle spotykać. Ludzie myślą, że jesteśmy razem. Że zostawiłeś Sarę dla mnie. Ona tez tak myśli.
-No wiem, ale my wiemy jaka jest prawda. Wiem, że opinia innych wpływa, ale to, że nie jestem z twoją siostrą to nie znaczy, że mam udawać, że Cię nie znam.-odpowiedział głośnym głosem.
-Przepraszam, ale nie chce ranić Sary, a i tak do tej pory tylko się witaliśmy. Może lepiej będzie jak tak zostanie.-oznajmiłam i wyszłam z auta. Słyszałam, że Nathan chce coś powiedzieć, ale nie zdążył.
Wróciłam do domu i widziałam, że nie ma Austina. Zaczęłam się rozglądać i zauważyłam jak rozmawia z Sebastianem w ogrodzie. Oboje patrzyli się przed siebie. Chłopak się uśmiechał czyli rozmowa szła dobrze.
Ktoś podszedł mnie od tyłu. To była moja mama.
-Jutro przyjdą meble do nowego domu. Cieszysz się?-spytała.
-Tak cieszę się. To kiedy już tam zamieszkamy?-odparłam pytająco.
-Jak się pospieszymy i ludzie, którzy będą składać te meble też to może we wtorek, albo środę.-odpowiedziała i przytuliła mnie.Była 13:30. Mieliśmy dużo czasu do imprezy.
-Może pogramy?-zaproponowałam.
-Na czym? W co?-spytał Austin.
-Na xbox'ie w..... nie wiem. Mam minecrafta, wiedźmina, GTA V, Sims'y i Fife. Sebastian w nią gra. W sumie to we dwójkę, nie pogramy we wszystkie.-oznajmiłam.
-To może fifa? Tylko ostrzegam, że raczej dobry w to nie będę.- mówił.
-Spoko, ja tez.- odparłam.
Zaczęliśmy grać. Nie szło mi tak źle jak sądziłam. Austinowi z resztą też.
Pare rundek graliśmy, niektóre wygraliśmy. Przy ostatniej tez wygraliśmy i wtedy zeszłam z krzesła przy biurku i podbiegłam do łóżka, na którym siedział chłopak. Byłam podekscytowana, że wygraliśmy tyle razy jak na nasze umiejętności. Było mi bardzo ciepło. Jego ramiona tak mnie opatuliły, że chciałam w nich zostać na dłużej. Podobało mi się, lecz nie przewidziałam, że ktoś może wejść do mojego pokoju. Była to Sara. Szybko odczepiłam się od chłopaka z myślą, że nikt tego nie zobaczy. Nie wiem dlaczego, ale takich rzeczy nie robi się przy rodzinie. To niezręczne.
-Emily. Chodź na chwilę.-poprosiła siostra.
Wyszłam z nią za drzwi zostawiając Austina samego. Weszłyśmy do pokoju Sary.
-Pierwsza sprawa, czy wy jesteście razem?!-spytała głośno.
-Nie tak głośno! Nie, nie jesteśmy razem, a nawet jeżeli, to w czym problem?-zapytałam.
-W niczym. Tylko pytam.-odpowiedziała Sara.- drugie pytanie. Dlaczego na twoim biurku leżały prezerwatywy?
-Do niczego nie doszło, ani wczoraj, ani na wycieczce..... ani w ogóle.-odparłam.
-Aaa. Wzięłaś je na wycieczkę! Planowałaś coś z kimś?-spytała.
-Nie. Wzięłam na wszelki. Gdyby miało się coś dziać, ale nie.- oznajmiłam.-w sensie to nie tak, że tego tak bardzo chce, tylko dziewczyny już nawet narzekają, że tylko ja zostałam.
Sara tylko mnie przytuliła. Nie wiem czy to były wyrazy współczucia czy co?
-Możesz już iść.-mówiła dziewczyna, gdy puściła mnie ze swych obięć.
Wróciłam do swojego pokoju.
-Czemu każdy myśli, że jesteśmy razem?-spytał Austin.
-No bo oczywiście przyjaźń damsko-męska nie istnieje.-powiedziałam ironicznie.
Zaczęliśmy znowu grać, tym razem w minecrafta. Zbudowaliśmy swój domek. Bardzo nam się nudziło.
CZYTASZ
Jutro razem
Teen FictionEmily, 17-letnia dziewczyna, zaczyna rozumieć czym są uczucia, jednak nie wszystko jest tak jak chciała. Opowiadanie o dziewczynie, w której życie zaczynają wchodzić chłopcy. Dzieje się dużo, a ona nie nad wszystkim umie zapanować