18

635 21 3
                                    

Porozmawiałam z dziewczynami, a potem wszystkie poszły do swoich domków. Była około 12:40.
-Ej dzieci! Może zagramy w butelkę?!-krzyknął jeden z kolegów Martina. Wszyscy wyszli tylko Austin wychylił się z pokoju. Jego ,,współlokatorzy" go lekko popchnęli wychodząc. Popatrzyłam się na niego i machnęłam ręką, żeby przyszedł.
Wszyscy usiedliśmy w kole. Było nas około 40!
-Dobra to kto zaczyna?- zapytał ktoś głośno.-Może ty Ellie.
Ta dziewczyna była z klasy Martina, nie znałam jej. Zaczęła kręcić. Gdy już pare rundek minęło, trafiło na Claudię. Wybrała pytanie.
-Co robiłaś wczoraj w nocy z Louisem?-zapytał ktoś trochę rozbawiony.
Dziewczyna wzięła wdech i powiedziała:
-A co robią osoby w naszym wieku, którzy się lubią.
Po tych słowach mój i Austina wzrok się spotkał, ale tylko na chwile. To było trochę niezręczne.
,,Czy on.....? Lubi mnie? Znaczy ja tez go lubię, ale jako znajomego, on napewno mnie tez"-pomyślałam.
Potem wypadło na Juliet, wzięła wyzwanie.
-Walnij z całej siły jednemu z chłopaków.-odrzekł jakiś głos a dziewczyna tak zrobiła.
Zaczęła kręcić i wypadło..... na mnie.
-Pytanie czy wyzwanie?-zapytała.
-Umm..... wyzwanie!-rzekłam.
-Wymyślę coś, czekaj. O! Zaśpiewaj refren jakiej piosenki.-odparła Juliet.
-Na serio?-spytałam i odpowiedzią było głośne ,,tak"- Dobra, może..... ,,Without me"?.
Zaczęłam śpiewać, tak jak mówili, tylko refren.
Połowa osób to nagrywała, nie wiedziałam czy chcieli się pośmiać czy im się podobało.
Piosenkę skończyłam słowami: ,, I didn't notice 'cause my love was blind". Wszyscy zaczęli bić brawo. Zrobiło mi się bardzo miło.
-Wow! To było mocne!-stwierdził Conrad.-dobra kręć.
Wypadło na Austina. Wybrał wyzwanie. Chciałam mu jakieś dać, gdy nagle przerwał mi głos Martina.
-Pocałuj Emily idioto.-oznajmił.
Już miałam się odezwać, ale Austin był szybszy.
-Słuchaj! Po pierwsze nic ci nie zrobiłem, wiec nie nazywaj mnie tak łaskawco! A po drugie ona nie jest twoją dziewczyną! Ja z nią znamy się ledwo dzień, więc na razie się nie martw. Nie wiem co jej zrobiłeś, ale każdy głupi by się domyślił.-odparł.-Ty masz jakiś problem gościu!
-Dobra weź się nie odzywaj! Skoro jesteś z nami tylko dzień to nie otwieraj ryja za szeroko!-krzyczał Martin.
-Dobra oboje przestańcie.- powiedziałam głośno.-wystarczy.
Wstałam i poszłam do domku, a gdy szłam pare sekund zaczął gonić mnie Martin. Gdy weszłam do pokoju on wszedł razem ze mną.
-Co chcesz!-krzyknęłam.
-Pogadać.-orzekł, gdy ja mu przerwałam.
-Nie mamy o czym rozmawiać nie rozumiesz?-odparłam.- Co chcesz mi powiedzieć? Że bardzo ci przykro? Że to się nie powtórzy? Tak, to się nie powtórzy, dlatego że nie chce żebyś się do mnie zbliżał!
Gdy krzyczałam na chłopaka, Austin wszedł do domku.
-Opowiedz co jej zrobiłeś.- mówił, ale nikt nie odpowiadał.- No mów, śmiało!
-To nie twój interes.-odparł.
-Próbował mnie zgwałcić!-powiedziałam głośno.
Po tych słowach, lekki uśmiech z twarzy Austina zniknął, a jego oczy szybko przeniosły się na twarz Martina. Była cisza. Po paru sekundach podeszłam do stojącego w drzwiach chłopaka, wzięłam go za rękę i wyszłam z nim pare metrów przed domek. Uśmiechnęłam się, a on było widać, że miał dużo myśli w głowie. Patrzył mi się w oczy, po czym mocno przytulił. To było słodkie. Jego ramiona opatuliły mnie bardzo mocno. Dużej wielkości bluza pachniała bardzo ładnie. Trzymał mnie tak przez około 15 sekund. Miałam szklane oczy, a gdy mnie puścił i znów popatrzył się na nie, poleciała łza. Wciąż się uśmiechałam. Jego wyraz twarzy patrząc na mnie się zmienił. Bardzo lekko się uśmiechnął, a potem ja szybko się na niego rzuciłam. Nie chciałam żeby przestawał mnie przytulać, dlatego to zrobiłam. Austin oparł brodę na mojej głowie. Czułam wzrok Martina na sobie, ale to nic. Gdy byłam w obięciach chłopaka, on lekko pocałował mnie w czoło. Chwile tak staliśmy do momentu, gdy powiedziałam:
-Dziękuje.
-To ja dziękuje.- oznajmił.
-Za co?-spytałam.
-Za to, że jesteś. Nie myślisz o mnie jako dziwaku, bo zmieniłem szkole.-odpowiedział.- Dziękuje, że mogę być w twoim życiu.
Zarumieniłam się. Zauważyłam jak Martin się od nas oddalał, nie obrócił się nawet. I dobrze.
Gdy ja z Austinem wpatrywaliśmy się w siebie, usłyszeliśmy muzykę. Poszliśmy w jej stronę. Zauważyliśmy, że tam gdzie przed chwilą chłopcy się prawie pobili, reszta zrobiła sobie małą imprezę.
-Emily chodź! Tańcz z nami!-krzyczała Nicole.
-Idź.-wyszeptał z uśmiechem chłopak.
Gdy zaczęliśmy się bawić zauważyłam, że koledzy Martina gdzieś zniknęli, razem z nim. Stwierdziła, że nie będę się nim przejmować.
-Ledwo się znacie, a już zachowujecie się jak para-powiedziała dziewczyna z 3 klasy.
-O co Ci chodzi?-zapytałam.
-O nic.....- odparła lekko się śmiejąc po czym odeszła.
Zaczęłam się rozglądać i zobaczyłam, że Louis całuje się z jakąś inną dziewczyną.
-Wow. Jeszcze dzisiaj spał z Claudią.- powiedziałam do przyjaciółki.
-O ku*wa! Dobrze, że jej tu nie ma. A właściwie to gdzie jest Claudia?-spytała dziewczyna.
Zaczęłyśmy jej szukać.
-Dobra Nicole, ty idź jej poszukać, a ja ,,pogadam" z Louisem.-rzekłam.
Pomyślałam, że nagram chociaż sekundę tego jakże namiętnego pocałunku, tak na wszelki wypadek gdyby się upierał. Już po tym powoli do nich podchodziłam. Gdy dzieliło mnie od nich pare metrów, odczepili się od siebie. Chłopak wziął dziewczynę za rękę. Wiadomo gdzie chcieli iść. Zaczęłam klaskać. Dobrze, że usłyszał, bo muzyka była naprawdę głośno. Popatrzył się na mnie przestraszonym wzrokiem, a ja się uśmiechnęłam.
-Hej, co tam?-zapytałam ironicznie, a oni się nie odzywali.
-Nie wiem czy wiesz, ale on już dzisiaj z jedną spał.-odpowiedziałam z uśmiechem, a dziewczyna wyrwała swoją rękę i gdzieś poszła.
-Nie masz dowodów, żeby pokazać Claudii, wiec nie koniecznie Ci uwierzy-odrzekł Louis.
-Serio tak myślisz? Nagrałam was, wiec nie martw się o dowód, a nawet jeżeli bym go nie miała to jestem przyjaciółką Claudii, wiec by mi uwierzyła, a jeszcze Nicole by potwierdziła, wiec.....-oznajmiłam z uśmiechem na twarzy.
Nie uśmiechałam się, dlatego że chciałam zepsuć ich ,,przyjaźń z dodatkami" tylko, dlatego że Louis udawał twardziela i myślał, że wygra.
-Nie pokazuj jej.-poprosił.
-Dobra nie pokaże, ale powiem.-odparłam.
-Nie! Proszę, stracę ją. Nie rób tego.-mówił chłopak.
-Czyli chcesz ją tylko wtedy kiedy nie ma innych. Nie jesteś zbyt mądry. Ona nie jest tylko ciałem, ma tez uczucia i wspaniały charakter. Jak tego nie widzisz to twój problem.-powiedziałam i poszłam do przyjaciółek.
Nie wiedziałam czy od razu jej mówić.
,,Pogadam o tym z Nicole i Clarą"-pomyślałam.

Ja:
Znalazłaś Claudie?

Nicole:
Tak, co teraz?

Ja:
Podejdź do mnie z Clarą, a niech Angela zostanie z Claudią.

Poszłam z nimi do domku bliźniaczek, bo tam nikogo nie było, a nawet jeżeli by weszły to raczej nie miałyby problemu.
-Jak jej to powiedzieć.-zapytałam.
-Ale co?-Clara popatrzyła na nas pytająco.
Pokazałam jej filmik.
-Nie wiem..... ona mówiła, że dobrze się dogadują.-odparła Nicole.
-Po prostu jej powiedzmy.- powiedziałam.- ale może wieczorem? Albo jutro?
-Lepiej żeby się o tym dowiedziała jak najszybciej, żeby do niczego nie doszło.-odpowiedziała Clara.
Stwierdziliśmyi, że powiemy przyjaciółce rano.
Poszłyśmy po Angele i Claudie i wróciłyśmy w miejsce gdzie grała muzyka. Gdy szliśmy w jej stronę zobaczyłam, że w pokoju Marina on się z kimś nawala.
-O Boże!- krzyknęłam i pobiegłam do środka.- Przestańcie!
Nie przestali, wiec zaczęłam bardzo głośno krzyczeć. Popatrzyli się na mnie i zobaczyłam, że Martin bije się..... z Austinem. I w dodatku Conrad zamiast ich zatrzymać tylko się wpatrywał jakby nigdy nic.
-Co tu się dzieje?!-zapytałam głośno.
-Musiał dostać.-odparł Austin.
-Oboje idziecie ze mną!-krzyknęłam.-Albo nie, zostańcie tu razem, zaraz wrócę, a jak zobaczę, że się chociaż jeszcze dotknęliście to już nie będę się do was odzywać. Conrad, ty wychodzisz.
Chłopak wyszedł.
-Ze mną i tak nie rozmawiasz.-wyszeptał Martin.
-Coś mówiłeś?!-zapytałam głośno, a on już nie odpowiedział.
Wyszłam z domku zostawiając ich samych. Wiem, że to nie był super pomysł, ale chciałam zobaczyć czy się przejmą moimi słowami.
Poszłam do pokoju wychowawców i zapytałam:
-Dzień dobry, czy mogłabym prosić o paczkę chusteczek?-zapytałam z uśmiechem.
-Ta już, poczekaj.- odparł jeden z nauczycieli.
Podał mi, ja podziękowałam i wyszłam.
Szłam powoli do domku Martina, a gdy do niego weszłam oni siedzieli na łóżkach na przeciwko siebie. Poszłam do łazienki i namoczyłam dwie chusteczki.
-Dobra zetrę wam krew z twarzy.-oznajmiłam i podeszłam do Austina.
Podniosłam lekko jego głowę, a on popatrzył mi się w oczy. Leciała mu krew z wargi i miał lekko fioletowe oko.
-Który zaczął?-spytałam przecierając usta chłopakowi. Żaden nie odpowiedział.- obstawiam, że Austin.
-Czemu tak myślisz?-zapytał.
-A nie wiem, tak jakoś. Może trochę dlatego, że ty jesteś w jego pokoju, a nie on w twoim.-odparłam i lekko się do niego uśmiechnęłam.
Przeszłam do Martina. Zobaczyłam jego twarz i przypomniałam sobie..... różne rzeczy. On miał przeciętą brew i trochę krwi pod nosem. Z nim nie rozmawiałam. On tez patrzył mi się w oczy, ale ja nie. Patrzyłam się tylko na miejsca które przecieram.
Gdy skończyłam powiedziałam:
-Dobra ściągajcie koszulki.
Popatrzyli się na mnie dziwnym wzrokiem.
-Chce tylko zobaczyć czy macie siniaki.- mówiłam powoli.
Austin ściągnął pierwszy swoją bluzę i wstał. Patrząc się na jego dość umięśniony brzuch uśmiechnęłam się nie zrywając z niego wzroku. Chłopak lekko się zaśmiał i wtedy obudził mnie z transu. Zdjęłam moje spojrzenie z klatki piersiowej chłopaka i popatrzyłam się szybko na ścianę. Nie miał za dużo śladów po bójce. Miał tylko dwa małe.
Podeszłam lekko do drugiego, on tez ściągnął koszulkę. Miał lekkie przetarcie na brzuchu, ale nie leciała mu krew. Z boku miał dużego siniaka.
-Jak wy będziecie wyglądać za pare godzin.- zapytałam nie licząc na odpowiedz.
-Dobra, macie się zostawić! Nie bijcie się więcej. Zróbcie to dla mnie.-powiedziałam stanowczo. Popatrzyłam na Austina i machnęłam głową żeby poszedł za mną i tak zrobił. Gdy byliśmy już na dworze odwróciłam się do chłopaka i zauważyłam, że wciąż się nie ubrał. Popatrzyłam na niego, a on zaczął się śmiać. Nałożył na siebie bluzę.
-Nie rób tak więcej.-rzekłam.
-Dobrze.....-odparł Austin.
Pożegnałam się z nim i poszłam do domku. Była już około 14:15, wiec mało czasu do obiadu.
Gdy weszliśmy do stołówki, zobaczyłam, że wszyscy, którzy powinni być daleko od siebie, są. Claudia od Louisa, Martin od Austina i ja od toksycznych dziewczyn z 3 klas.

Jutro razem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz