Wstałam rano, jak budzik zadzwonił. Usłyszałam, że ktoś mnie woła.
-Emily! Chodź tu!-krzyknęła Sara.
Poszłam. Weszłam do jej pokoju. Była spokojna. Nie wiedziałam po co mnie zawołała. A nie, jednak się domyślam.
-Co?-spytałam.
-Przepraszam. Pewnie się zawiodłaś, ja z resztą też.-rzekła dziewczyna.-zrobiłam źle i czuje się jeszcze gorzej.
-Nie mi oceniać, ale..... myśle, że to nie było mądre.-stwierdziłam.-ale skończmy temat.
Przytuliłam siostrę i poszłam do pokoju.
Wzięłam ciuchy, poszłam do łazienki, ubrałam się i pomalowałam.
Zeszłam do kuchni i podeszłam do lodówki. W środku był worek z napisem ,,Emily :) do szkoły". Zdziwiłam się, nigdy nie dostajemy takich rzeczy, ale dobra. Zjadłam śniadanie i poszłam na autobus. Jak zwykle.
Dojechałam do szkoły. Była 7:53.
Nic szczególnego się nie działo.
Gdy była lekcja wychowawcza pan powiedział:
,,dzieci, pojutrze jedziemy na wycieczkę na 3 dni, na jutro proszę zgody od rodziców."
Ucieszyłam się! To fajnie, że będzie wycieczka.
-A! Czeka was jeszcze jedna niespodzianka, zobaczycie.-dopowiedział.
,,Hmm..... ciekawe co to"- pomyślałam.
W szkole nic się nie działo. Gdy poszłam na przystanek, podszedł do mnie Martin.
-Co ty tu robisz?-zapytałam chłopaka.
-Auto mi się zepsuło.-orzekł.- powinienem mieć je z powrotem za pare dni.
Po tym zdaniu zapadła cisza. I dobrze. Nie chciałam z nim rozmawiać. On nadal nie wie co zrobił.
Nathan:
Zaraz będę.
,,Czekaj co? Gdzie będziesz? O co chodzi?"- myślałam.
Gdy autobus prawie się zatrzymał podbiegł do nas drugi chłopak. Nathan.
-Siema-powiedział.
-Hej.- odpowiedziałam.-A co z twoim autem?
-A..... och, nie przemyślałem.-szeptał chłopak.- Przyszedłem na piechotę.
Ta, na piechotę. Nathan mieszka dość daleko, ale nie chciałam się kłócić.
-O! Jego brakowało.-krzyknął Martin.
-On ma na imię Nathan.-odparłam.
-Co za różnica?!-zapytał.
Wsiedliśmy do autobusu. Usiadłam na pierwszym wolnym miejscu, a obok mnie wepchnął się Martin.
-Spiepszaj stąd.- powiedział Nathan.
-Bo co?-ironicznie spytał drugi chłopak.
-Ty wciąż nie kumasz?! Zrobiłeś jej krzywdę. Będziesz udawał, że nie pamiętasz?! Mogę ci przypomnieć!- krzyczał.
-Uspokójcie się chłopcy.-powiedziałam, jednak oni nic sobie z tego nie zrobili.
-Nie pamietam co się tam działo! Byłem pijany! A tym bardziej nigdy nie skrzywdziłbym dziewczyny.-odparł Martin.
-A jednak! Tym razem ci się udało. Może już nie jedną okręciłeś wokół palca, ale ,,nie pamiętasz"-stwierdził drugi.
Nathan zaczął tłumaczyć Martinowi co się stało tamtej nocy.
-..... n-na serio? Bardzo Cię przepraszam, nie jestem taki.-powiedział Martin.
-Właśnie jesteś! Człowieku właśnie jesteś!-wciąż krzyczał drugi.
-to dlatego mnie unikałaś.....-orzekł cichym głosem.-może jednak ja się przesiądę.
Chłopak wstał i się przesiadł. Popatrzyłam na Nathana wdzięcznym wzrokiem. On jest kochany, widać, że szanuje ludzi.
-Czemu nie wracałem autem? Mów na poważnie.- powiedziałam z uśmiechem.
-Musiałem przypilnować, że wrócisz cała i zdrowa.-odparł.
Patrzyłam mu się w oczy, a gdy wypowiedział te słowa zaczerwieniłam się, a on bardziej się uśmiechnął.
Gdy prawie dojeżdżałyśmy do przystanku, na którym wysiadałam, Martina już nie było, wyszedł wcześniej.
Wychodząc, nie wiem co mnie podkuśiło, ale przytuliłam mocno Nathana na pożegnanie, a on odwzajemnił uścisk.
Weszłam do domu.
,,Dobrze, że Sara kończy lekcje później, nie widziała jak wychodzę z jej byłym z autobusu, a co gorsza (dla niej), przytulaliśmy się. Mi się podobało.
Poszłam na górę, chciałam pomyśleć o tej sytuacji..... tej z Martinem. Czy wybaczyć czy nie. Przebrałam się w dres i wskoczyłam do łóżka. Zaczęłam myśleć co byłoby lepszym rozwiązaniem. Wyglądało na to, że on serio tego nie pamiętał,..... ale jednak próbował mi zrobić krzywdę.
Nie wymyśliłam nic. Pomyślałam, że poszukam kolejnych mebli. Im szybciej tym lepiej.
Założyłam słuchawki, puściłam muzykę i zaczęłam czegoś szukać. Po około godzinie wparowała do mojego pokoju Sara. Przestraszyłam się.
-Każdy myśli, że mój ex się przerzucił na ciebie! Możesz to wytłumaczyć!-krzyczała ze łzami w oczach.
-Ale o co chodzi? Czemu niby?-zapytałam.
-Chodzą plotki, że wracaliście razem z imprezy Martina.-odparła siostra.
-Tak wracałam z Nathanem z imprezy. I co z tego? To nie znaczy, że jesteśmy razem. To, że ludzie tak myślą, to nie znaczy, że tak jest.-odpowiedziałam kończąc tym rozmowę.
Sara wyszła obrażona.
Znalazłam pare akcesori do nowego pokoju, np. tablica korkowa, lampki nocne, lustro itp.
-Dziewczyny! Zejdźcie na chwile.-zawołała mama.
Zeszliśmy.
-Chcieliśmy się zapytać, ile potrzebujecie jeszcze czasu na zrobienie pokojów.
-No ja mam łóżko, dodatki i komodę. Została tylko szafa. No i wiadomo, że w sklepie jeszcze się znajdzie pare rzeczy.- odparłam.
Sara nic nie mówiła.
-Dobrze. Możecie już iść.-powiedziała.- a nie! Jeszcze jedno. Możemy ustalić, że zobaczycie dom jak już będzie zrobiony? Chcemy żebyście miały niespodziankę.
-Nie ma problemu.-rzekłam w tym samym czasie co siostra.
Poszłam na górę. Posiedziałam chwile i poszłam się umyć. Gdy skończyłam była 22:20, wiec poszłam spać.
Obudziłam się i wszystko było jak zwykle.
Gdy byłam w szkole, dałam zgodę na wycieczkę.
-Mam nadzieje, że wam się spodoba.-powiedział nauczyciel.
-A gdzie w ogóle jedziemy?-zapytał ktoś z klasy.
-Pisałem do rodziców. Oni wiedza gdzie będziemy.-stwierdził.
,,Czemu nie chciał nam powiedzieć"-myślałam.
Wróciłam ze szkoły i wiedziałam, ze muszę porozmawiać z siostrą. Przyszłam do jej pokoju.
-Musimy pogadać!-krzyknęłam.- nie rozumiem, dlaczego myślałaś, że jestem z Nathanem. I to jeszcze od razu po waszym zerwaniu.
-Nie wiem..... Po prostu się wkręciłam. Jest mi przykro, ale jakbyś z nim KIEDYŚ była to po jakimś czasie bym się przyzwyczaiła.-powiedziała smutno.-Przepraszam.
-Nie będę z nim, nie martw się.-odparłam i z uśmiechem wyszłam z pokoju.
Poszłam do swojego pokoju, po czym dostałam
SMS-a:
Martin:
Musimy pogadać.Nie odpisałam, bo stwierdziłam, że i tak się z nim nie spotkam, bi jadę na wycieczkę i jak mamy się spotkać to po niej.
Martin:
Spotkamy się jutro.,,nie, nie spotkamy. Ale on nie zapytał..... coś mu się pomyliło."-pomyślałam.
Nic ciekawego się potem nie działo. Umysłami się i poszłam spać.
CZYTASZ
Jutro razem
Teen FictionEmily, 17-letnia dziewczyna, zaczyna rozumieć czym są uczucia, jednak nie wszystko jest tak jak chciała. Opowiadanie o dziewczynie, w której życie zaczynają wchodzić chłopcy. Dzieje się dużo, a ona nie nad wszystkim umie zapanować