FEELINGS
chapter twenty one━━━━━━━━━━━━━━━━
Red dostała się na piechotę do domu Otta. Wiedziała, że tamtego dnia zrobi sobie wolne, bo zdecydowanie ostatnimi czasy za długo przesiadywał w Siódmym Niebie, dlatego łudziła się, że go zastanie i będzie mogła z nim spokojnie porozmawiać. Traktowała go jako swojego dobrego przyjaciela, poza tym był starszy od niej i wiedział więcej i ufała mu w wielu kwestiach, nie tylko w rozmowach na jakimś neutralnym gruncie. Otto potrafił bardzo pomocny, o ile był w dobrym humorze, bo jeśli miał kaca, albo pokłócili się o coś z Blaine'em, to lepiej było do niego nie podchodzić. Nawet jeśli miało się ze sobą kij. I to długi kij.
Brunetka weszła do domu, w którym było dziwnie cicho i rozejrzała się dookoła, zastanawiając się czy przypadkiem nic jej się nie pomyliło i czy przypadkiem Otto jednak faktycznie nie był w barze. Zerknęła na zegar i uznała, że na pewno wszystko było z nią dobrze, poza tym było za wcześnie, aby mógł w ogóle gdzieś wyjść. Otto nie należał do rannych ptaszków, dlatego też tak dobrze mu szło prowadzenie Siódmego Nieba, bo mógł tam siedzieć do późnych godzin, a potem wszystko odespać w następny dzień. Red zawsze to podziwiało, bo jeśli zarywała nockę to była później nie do życia przez kilka następnych dni.
- Otto? - spytała głośniej, ciekawa tego czy w ogóle dostanie odpowiedź, ale po chwili coś spadło na piętrze, więc niepewnie stanęła na stopniach, nasłuchując czy to nie był przypadkiem jakiś włamywacz albo inny złodziej, ale po chwili do jej uszu dotarły norweskie przekleństwa, więc uznała, że to nikt inny jak Otto. Założyła kosmyk włosów za ucho i wspięła się już na górę, ciekawa tego, co robił mężczyzna. Nie usłyszała jednak żadnych jęków, co powiedziało jej, że pewnie Blaine'a nie było w domu. Ostatnie czego chciała, to przeszkodzić im w jakiejś intymnej sytuacji. Nie potrzebowała tego do szczęścia i dobrze jej było bez widoku tych dwóch w łóżku. Nie to, że była nietolerancyjna, bo akurat tolerancja u niej była bardzo rozwinięta, ale wychodziła z założenia, że i tak nic jej do tego, kto z kim co w łóżku wyczynia.
– Um, hej – Przywitała się głośniej, widząc mężczyznę, który stał na środku swojej garderoby i próbował właśnie poukładać wszystkie swoje ubrania w jakiś sensowny sposób. Zatrzymała się w progu, bo nie wiedziała czy może przeszkodzić i w razie czego miałaby jeszcze szansę, aby się wycofać. Otto na ogół taki nie był, bo stanowił ucieleśnienie przyjaznego człowieka, ale czasem nawet jemu kończyło się pokłady dobroci. – Mogę wejść?
– Ooo... Cześć, młoda – Otto założył dłonie na biodra i zerknął w stronę drzwi. Westchnął z ulgą, gdy zobaczył, że kimś, kto mu przeszkodził była Red i pozwolił wejść do środka. Red usiadła na kanapie nieopodal i zacisnęła dłonie na jej krawędzi. – Co cię sprowadza, hm? I gdzie byłaś całą noc, co? Martwiłem się, bo nie przyszłaś do baru – dodał w ojcowski sposób. Red pierwszy raz w jego obecności zarumieniła się ze wstydu, jak skarcona córka i zwiesiła wzrok na swoje buty.
– Byłam u Michaela w hotelu – przyznała szczerze i założyła nerwowo kosmyk włosów za ucho. Zerknęła na Norwega, a ten uniósł brew i uśmiechnął się mimowolnie, po czym sięgnął po kilka krawatów i zaczął je zwijać, aby móc włożyć je do szufladki ze specjalnymi przegródkami na nie.
– Tak? I co? – przyznał znacząco, wkładając krawaty jeden po drugim do przegródek. Red wiedziała, że kto jak kto, ale Otto przykładał szczególną wagę do tego, jak wyglądała jego garderoba. Wszystko było poukładane kolorami, a każdy kolor od najciemniejszego do najjaśniejszego odcienia. Red nie wiedziała czy to przypadkiem nie była już jakaś choroba, ale w sumie było całkiem satysfakcjonujące dla oka i nigdy jej to nie przeszkadzało.
– A czy ty musisz wszystko wiedzieć?
– Muszę. Taka jest natura plotkarza – powiedział szczerze i wzruszył ramionami. – Zresztą nie musisz już nic mówić. Sam wiem, co robiliście – dodał wymownie i parsknął śmiechem. Red poczuła jak policzki zaczęły palić ją ze wstydu. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czuła i nie wiedziała, o co tak naprawdę chodzi, ale z drugiej strony to ciepło w dole brzucha, wywołane myślami o Michaelu było całkiem przyjemnie i nawet jej się podobało.
– Aż tak to widać?
– Nie musiałem na ciebie patrzeć, aby wiedzieć. Zresztą pachniesz jego perfumami czy żelem pod prysznic, nie mam pojęcia, co to, ale zdążyłem to już kilka razy wyczuć w barze.
– Bo wzięłam prysznic u niego w pokoju – powiedziała, podciągając nogi pod klatkę piersiową i wzruszyła niewinnie ramionami. Starała się brzmieć obojętnie, ale wiedziała, że i tak pewnie Otto zauważył, że ciągle o nim myślała.
– Co w zasadzie o nim sądzisz, co mała? – Otto zaczął przewieszać koszule z miejsca na miejsce i zerknął przy okazji na brunetkę. Sam był ciekawy tego, co miała do powiedzenia i szczerze mówiąc cieszył się, że darzyła go aż takim zaufaniem, że chciała z nim porozmawiać o tych kwestiach. Pomimo tego, że Red nie należała już do nastolatek, bo była coraz to starszą kobietą, to jednak Otto miał wrażenie, że w tym wszystkim dosyć mocno się pogubiła i zatrzymała się na etapie nastoletnim.
– Jest bardzo miły – przyznała niepewnie i westchnęła po chwili. Nie spodziewała się, że będzie musiała to wszystko powiedzieć na głos. – I nie traktuje mnie jak idiotkę przez to jaka jestem. Wydaje mi się, że nawet mnie szanuje i że się o mnie martwi. Jak ty. To całkiem urocze – dodała, wzdychając cicho. Nie spodziewała się nawet, że wychodziła przez to na zakochaną.
– I wydaje mi się, że to prawdziwy dżentelmen – powiedział Otto, opierając się o drzwi szafy. – Poza tym ty chyba też mu się podobasz, wiesz mała? Ciągle o ciebie pyta i gdy ostatnio rozmawiałem z nim o tobie razem z Blaine'em, to naprawdę się o ciebie niepokoił - dodał, wzruszając ramionami.
– Naprawdę?
– Przecież bym cię nie okłamywał – roześmiał się szczerze i wsunął dłonie do kieszeni spodni. – Umów się z nim, a nie pożałujesz. Uwierz mi – dodał i uśmiechnął się pokrzepiająco. Nie wiedział jeszcze wtedy, że Red i tak planowała to zrobić.
━━━━━━━━━━━━━━━━
━━━━━━━━━━━━━━━━
co sądzicie??
CZYTASZ
bloody summer • clifford
Fanfiction❝ludzie boją się tego, czego nie rozumieją. a tego, czego się boją, nienawidzą❞ ━ j.nesbø Brisbane zostaje spowite strachem przed seryjnym mordercą. Nikt nie ma pojęcia, dlaczego zaczął zabijać, kto następny będzie jego ofiarą i czym jeszcze zaskocz...