twenty five | wine

44 6 2
                                    

WINE
chapter twenty five

━━━━━━━━━━━━━━━━ 

Michael odsunął Red krzesło w restauracji i uśmiechnął się do niej, a później rozpiął guzik w marynarce i zajął swoje miejsce. Wybrał to miejsce z małą pomocą Harry'ego, ale Red akurat nie musiała o niczym wiedzieć. Blondyn rozejrzał się dookoła i westchnął z ulgą. Wnętrze prezentowało się całkiem znośnie. Musiał przyznać, że nawet zrobiło na nim wrażenie. Brunetka chyba też była zafascynowana i jej się spodobało. 

– Ładnie tutaj – powiedziała po chwili i odgarnęła swój kosmyk włosów za ucho. Podgryzła też mimowolnie wargę, nie zdając sobie sprawy z tego, że Michael dyskretnie ją obserwował i notował sobie w głowie wszystkie jej gesty czy zachowania, które wychodziły w sposób naturalny. 

– Prawda? – Uśmiechnął się zachęcająco i przeczesał palcami swoje włosy. – Ale i tak ty mi się podobasz bardziej – dodał, wzruszając przy tym niewinnie ramionami. Red zarumieniła się tylko i zwiesiła wzrok na swoje dłonie.

– Dziękuje – powiedziała po chwili, ale wyjątkowo cicho i gdyby nie fakt, że Michael był skupiony na każdym słowie, które opuszczało jej usta, to pewnie by tego nie usłyszał. 

– Nie ma za co, mała. Tylko stwierdzam fakty – przyznał rozbawiony jej nieśmiałością. Nie wiedział tylko czy to jego zasługa, czy była taka po prostu w rzeczywistości, a dobrze to maskowała. – Na co masz ochotę? – dodał, gdy kelner przyniósł im menu. Oddalił się równie szybko jak się zjawił i po chwili znowu byli sami.

– Nie mam pojęcia – przyznała, otwierając kartę dań. – A ty? – dodała, zerkając na niego. Czekała na jakieś sugestie, bo tak naprawdę nie wiedziała do końca jak ma się zachowywać w restauracji. Na palcach jednej ręki mogła zliczyć razy, kiedy miała okazję zjeść coś w takim miejscu w całym swoim życiu i wolała nie zrobić jakiegoś głupstwa, robiąc tym samym blondynowi wstyd. I tak miała już wrażenie, że nie ubrała się tak jak trzeba. 

– Może jakiegoś stek albo coś takiego – Wzruszył ramionami. – Chociaż nie wiem, widzę, że mają tu dużo makaronów. Uwielbiam makarony, więc może to – dodał, uśmiechając się mimowolnie. Michael lubił gotować, nawet jeśli dla siebie samego, poza tym lubił też dobrze jadać. I pić dobre wino, nie wspominając o whisky. 

– To ja chyba też wtedy zamówię makaron – przyznała i zaśmiała się cicho, zerkając przy tym na blondyna. Puścił jej oczko znad swojego menu, przez co brunetka się zaśmiała głośniej, zwracając tym samym uwagę kobiety z sąsiedniego stolika na siebie, która tylko zgromiła ją wzrokiem i pokręciła wymownie głową. Red od razu zmarkotniała. 

– Nie przejmuj się nią – przyznał Michael. Wszystko widział. – To pewnie jakaś stara zgorzkniała baba, której przeszkadza to, że wszyscy dookoła niej oddychają – dodał szeptem, przez co Red znowu zachichotała i pokiwała głową, a uśmiech powrócił na jej twarz.

Gdy kelner znowu się przy nich zjawił, zamówili dla siebie kolację, poza tym Michael wybrał dla Red wino, takie aby jej smakowało. Dla siebie poprosił o szklankę wody z miętą. Wolał nie ryzykować siadania za kółko, nawet po lampce wina. Poza tym chciał jej pokazać, że skoro sam był człowiekiem egzekwującym prawo, to musiał też go przestrzegać i nie robić przy tym dla siebie wyjątków. 

Wdali się później w rozmowę, którą Michael umiejętnie poprawił. Blondyn uśmiechał się przy tym cały czas, nie mogąc się od tego powstrzymać. Nie mógł też oderwać od Red swojego wzroku, bo wyglądała naprawdę przepięknie i chociaż chciał jej to powtórzyć, to wiedział, że pewnie by ją to mocno speszyło i wprawiło w zakłopotanie, a wolał jednak, aby czuła się przy nim dobrze, a nie niekomfortowo. Starał się też dowiedzieć się o niej czegoś, czego nie mówiła wszystkim o sobie dookoła, dlatego zręcznie operował pytaniami i zadawał je w taki sposób, aby brunetka nie czuła się osaczona. 

:::

Red trzymała swoją dłoń w dłoni Michaela, gdy spacerowali późnym wieczorem po plaży i coraz ciężej było jej walczyć z ochotą wtulenia się w blondyna. Tym bardziej, że jego marynarka, którą okrył jej nagie ramiona powoli już nie wystarczała. Brunetka westchnęła przy okazji cicho i zerknęła na detektywa, gdy tak szli powoli przed siebie po piasku. 

– Dziękuje za dzisiaj, wiesz? – przyznała mimowolnie i założyła kosmyk włosów za ucho, prawie wypuszczając przy tym ze swojej dłoni buty. Szli boso, bo buty na stopach i piasek to nie było za dobre połączenie. 

– Nie masz mi za co dziękować – powiedział szczerze i spojrzał na nią. – To ja powinienem był to powiedzieć, bo było cudownie. Chętnie bym to wszystko powtórzył i mam nadzieje, że ty też – dodał pewnie i zerknął na nią. Red nieśmiało przytaknęła, a uśmiech rozjaśnił jej twarz. 

– Ja też – powiedziała, ciągnąc go za sobą na piasek, aby usiedli i popatrzyli jak Księżyc powoli wznosi się na niebo coraz wyżej i wyżej. Michael upewnił się jeszcze, że na pewno nie jest jej zimno i dopiero później usadowił się na wydmie, tuż obok Red. – Pięknie tutaj, co? – dodała, wzdychając. 

– Bardzo – Pokiwał głową, zakładając jej przy okazji kosmyk włosów za ucho. Przyciągnął ją też bliżej siebie, aby było jej ciepło i westchnął cicho. Zaczął słuchać jej spokojnego oddechu i szumu oceanu, a także fal, które rozbijały się o brzeg. – Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem taki spokojny. W pracy detektywa spokój prawie w ogóle nie występuje w słowniku – dodał i zaśmiał się smutno. 

– Domyślam się. Ale to dobrze, że możesz odpocząć. I cieszę się, że dzięki mnie – powiedziała i uśmiechnęła się pewniej, wsuwając mu się przy tym na kolana. 

– Tak? – Uniósł brew i zacisnął swoje palce na jej biodrach. Starał się nie patrzeć zbyt bezczelnie na jej uda, które odsłoniła podwinięta sukienka. 

– Tak – Pokiwała, obejmując jego szyję swoimi ramionami i podgryzła przy tym wargę. – Poza tym mi też się bardzo podoba to, że mogę być tu z tobą. Jest miło, przyjemnie, zjedliśmy dobrą kolację, a ja napiłam się dobrego wina – dodała, chichocząc pod nosem.

– Wniosek jest taki, że musimy to powtórzyć – powiedział, czując jak zaczęła na niego napierać, aby położył się na piasku. Nie zorientował się też, kiedy zdążyła się wpić w jego usta. Oczywiście odwzajemnił pocałunek, bo co innego mógł zrobić? 

━━━━━━━━━━━━━━━━ 

━━━━━━━━━━━━━━━━ 

za jakiś czas druga część maratonu! x

bloody summer • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz