KITCHEN
chapter twenty seven━━━━━━━━━━━━━━━━
– Jak myślisz? Jak im poszło? – Otto zagadnął swojego chłopaka, gdy przygotowywali we dwóch posiłek na kolację. Nic specjalnego, bo kurczak z warzywami na patelnię i ryżem, ale obydwaj bardzo to lubili, poza tym był to całkiem pożywny przysmak i w dodatku prosty do przyrządzenia.
– Zakładając fakt, że nie było jej tu przez cały weekend, a Michael nie odzywał się, aby zapytać się, co się z nią dzieje i czy wiemy, co u niej słychać, to obstawiam, że dobrze. Nawet bardzo dobrze – zaśmiał się Blaine, po czym spojrzał wymownie na swojego chłopaka i upił trochę wina z kieliszka. Otworzyli je już jakiś czas temu i aż prosiło się o to, aby je skończyć.
– Ja też tak uważam – Otto zachichotał pod nosem, mieszając przy tym warzywa z kurczakiem na patelni. – Zostało trochę sosu sojowego? – dodał i spojrzał na studenta, a Blaine tylko sięgnął do drzwi lodówki, aby ją otworzyć i zajrzał do środka. Przejrzał uważnie półki, a później wyjął niewielką szklanką buteleczkę na blacie w kuchni.
– Proszę – Uśmiechnął się, a później wrócił do wina i dolał sobie do swojego kieliszka, wzdychając przy tym. – Mam zaliczenia w przyszłym tygodniu. Z rzeźby. Trochę się stresuje, że nie dam rady – dodał, wzdychając.
– Na pewno sobie poradzisz. Myśl o mnie, gdy będziesz rzeźbił, a na pewno pójdzie ci dobrze – Otto zerknął na niego z dwuznacznym wyrazem twarzy, przez co Blaine się roześmiał i pokręcił głową.
Po chwili usłyszeli też jak ktoś wszedł do domu frontowymi drzwiami. Wymienili ze sobą spojrzenia, ciekawi tego, kto to był i czy to przypadkiem nie była Red, a gdy brunetka pojawiła się w polu ich widzenia, obydwaj uśmiechnęli się głupkowato. Brunetka przystanęła nawet w półkroku, nie wiedząc jak ma zareagować na ich miny. Otto w końcu nie wytrzymał i roześmiał się pod nosem, po czym podzielił posiłek na równe trzy porcje, aby brunetka zjadła też z nimi.
– Co wy tacy roześmiani? – Red uniosła brew, po czym westchnęła cicho i przeczesała palcami włosy. Otto zauważył, że miała na sobie tę samą sukienkę, którą ubrała na siebie w piątek, więc musiała cały ten czas być z Michaelem, a nie wracać, żeby się przebrać. Norwegowi całkiem to opowiadało, bo miał przeczucie, że ten detektyw postawi ją na nogi i sprawi, że Red zacznie postrzegać świat w nieco innych barwach.
– Tak jakoś wyszło, prawda Otto?
– Dokładnie – Norweg skinął głową i położył talerze na wyspie kuchennej. – Zmykaj umyć ręce i wszystko nam opowiesz. Nie łudź się nawet, że w jakikowliek sposób się wywiniesz, bo wszystko i tak z ciebie wyciągniemy. Prędzej czy później. Nieważne kiedy i gdzie – dodał rozbawiony, a Red tylko przewróciła oczami i posłusznie udała się do łazienki.
:::
– No ale co mam wam powiedzieć, skoro wszystko i tak wiecie albo sobie dopowiedzieliście?
– Ale co sobie dopowiedzieliśmy? To że wracasz po całym weekendzie i wyglądasz jakbyś właśnie wróciła z nieba, w którym byłaś z seksownym i przystojnym detektywem? – Otto uniósł brew, przez co Red uderzyła go z otwartej dłoni w ramię i pokręciła głową. – No co? Przecież mam rację.
– Jesteś okropny – mruknęła, krzyżując dłonie na piersi, a później wróciła już do jedzenia kolacji. – I ty też – dodała, wskazując widelcem na Blaine'a. Ten tylko posłał jej całusa w powietrzu i upił wina z kieliszka. – Naprawdę nie wiem, co mogę wam powiedzieć. Było fajnie i to wszystko. Bardzo mi się podobało i cieszę się, że wyszliśmy gdzieś razem, a później spędziliśmy trochę czasu razem.
– Chyba więcej niż trochę. Skarbie, masz malinkę za uchem, więc ja się domyślam, co wy tak naprawdę robiliście – Blaine uniósł brew i spojrzał na nią z wymowną miną, a później wrócił do swojego kurczaka i warzyw, aby dokończyć kolację.
– Blaine!
– No co? Stwierdzam fakty, a to chyba nie zbrodnia – Blaine uniósł brew i pokręcił głową, a później westchnął ciężko, mrucząc pod nosem, że Red zrobiła się jakaś przewrażliwiona. Otto tylko roześmiał się pod nosem, bo na ogół nie brał udziału w tych przezbywankach swojego chłopaka i Red. Uważał, że był na to wszystko stanowczo za stary. Red czasem jednak udało się go w to wciągnąć i we trójkę ciągle w jakiś sposób się zaczepiali.
– Po prostu było fajnie i tak, spędziliśmy dużo czasu w łóżku, ale to tyle, co wam powiem. Na więcej nie liczcie – Brunetka skrzyżowała dłonie na piersi, a później wstała już od wyspy, aby trochę odpocząć od tych dwóch. Czasem miała wrażenie, że obydwaj minęli się z powołaniem i to oni powinni pracować w policji, a nie Harry czy Michael.
– Spokojnie, jutro przy śniadaniu wszystko nam dokończysz – Otto posłał jej całusa w powietrzu, na co brunetka tylko przewróciła oczami udała się już do garażu, aby tam od nich odpocząć. Uznała jednak po drodze, że weźmie prysznic, więc tylko odłożyła swoje rzeczy, a później zabrała coś na przebranie oraz ręcznik i wróciła z powrotem do domu.
Na szczęście Blaine i Otto poszli już na górę, więc nie musiała znosić jakiś głupich komentarzy na swój temat czy temat Michaela albo ich dwójki razem. Zamknęła się w łazience i westchnęła z ulgą, a później spojrzała na swoje odbicie i zerknęła nawet na miejsce, o którym wspominał Blaine. Faktycznie miała za uchem malinkę, ale wcale nie była z tego powodu. Wręcz przeciwnie. Uśmiechnęła się tylko szeroko, gdy ją zobaczyła i nie mogła się powstrzymać od chichotu. Nie było to dojrzałe zachowanie i Red doskonale zdawała sobie sprawę, że zachowywała się jak jakaś nastolatka, ale tak właśnie czuła się przy Michaelu. Jak nastolatka, która zakochała się w o wiele starszym mężczyźnie i ich relacja nie do końca była dozwolona.
Z takimi myślami właśnie udała się pod prysznic, pod którym zamyśliła się o wiele mocniej niż się spodziewała i tylko czuła jak woda spływa po jej ciele, przyprawiając ją o dreszcze. Brunetka nie mogła jednak nic na to poradzić i zorientowała się, że chyba się zaczęła zakochiwać czy tego chciała czy nie. Miała tylko nadzieje, że Michael nie miał zamiaru się nią pobawić, a później porzucić bez słowa wyjaśnienia.
━━━━━━━━━━━━━━━━
━━━━━━━━━━━━━━━━
w przyszłym tygodniu postaram się ruszyć z maratonem x
CZYTASZ
bloody summer • clifford
Fanfiction❝ludzie boją się tego, czego nie rozumieją. a tego, czego się boją, nienawidzą❞ ━ j.nesbø Brisbane zostaje spowite strachem przed seryjnym mordercą. Nikt nie ma pojęcia, dlaczego zaczął zabijać, kto następny będzie jego ofiarą i czym jeszcze zaskocz...