fourteen | tie

50 5 3
                                    

TIE
chapter fourteen

━━━━━━━━━━━━━━━━

Blondyn zdrzemnął się na fotelu w swoim pokoju, odstępując łóżko tajemniczej brunetce. Najpierw jednak zdjął z niej mokre ciuchy, aby się nie rozchorowała i gdy została już w samej bieliźnie, okrył ją dokładnie kołdrą, mając nadzieje, że to pomoże. Zasnęła w trakcie drogi do hotelu, więc nie miał serca jej budzić tylko po to, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się z nią tej nocy. Potem poszedł wziąć prysznic i usadowił się na fotelu. Okrył się kocem, na tyle, na ile mógł i zamknął oczy. Przypuszczał, że nie zaśnie, ale sen zjawił się wyjątkowo szybko. Spał jednak niespokojnie, cały czas mając przed oczami to, jak ta biedna dziewczyna została wypchnięta z samochodu na ulicę i zostawiona na pastwę losu. Nie chciał nawet myśleć, co by było, gdyby się tam nie znalazł.

Poranek nadszedł stanowczo za szybko. Michael jęknął, gdy poczuł na swojej twarzy promienie Słońca, które wpadły do pokoju przez szparę w zasłonach i wziął głębszy oddech. Czuł jak bolał go kark oraz mięśnie, ale gdy zerknął na łóżko, wszystko sobie przypomniał i ugryzł się w język, aby tylko nie obudzić śpiącej brunetki. Podniósł się jak najciszej potrafił i zabrał ze sobą czyste rzeczy do łazienki. Potrzebował prysznica na rozbudzenie i łudził się, że zimna woda postawi go na nogi. 

Red obudziła się niedługo później, chociaż wcale nie chciała. Było jej przyjemnie ciepło i miękko, co było raczej rzadko spotykane w jej życiu. Gdy spała u Otto w garażu, miała do dyspozycji tylko stary i twardy materac, ułożony na podłodze, ale zazwyczaj nie wracała na noc, więc spała, gdzie tylko się dało. Poczuła jednak męskie perfumy na poduszce obok i rozejrzała się dookoła. Nie poznała jednak tego miejsca i nie wiedziała dokładnie, co się stało i czy przypadkiem pod wpływem narkotyków nie zrobiła znowu czegoś głupiego. Nie wyglądało jednak na to, chociaż zaniepokoiło to, że nie miała swoich ubrań na sobie. Z pokoju obok usłyszała szum wody i gdy uniosła się na rękach, ziewając przy tym cicho, zobaczyła, że z łazienki wyszedł blondyn.

– Wstałaś już. To dobrze – zauważył, widząc, że nie spała i uśmiechnął się przyjaźnie. – Dzień dobry – dodał tylko. Red nie chciała tego przyznać, ale poczuła jak przez jej kręgosłup przebiegają przyjemne dreszcze, wywołane tembrem jego głosu. Był przyjemny dla ucha, ale jednocześnie pewny i mocny. – Wyspałaś się?

– T-tak, chyba tak – przyznała, kiwając głową i w pośpiechu odgarnęła kosmyk włosów ze swojej twarzy. – Um... Powiesz mi jak tu trafiłam? Nic nie pamiętam – dodała i zarumieniła się. Nie wiedziała czy to był dobry pomysł, aby mówić do niego bez żadnego zwrotu grzecznościowego, ale już i tak nie dałaby rady tego odkręcić. Przeczuwała jednak, że ma do czynienia z kimś ważnym, bo miał na sobie spodnie od garnituru i śnieżnobiałą koszulę. 

– Wczoraj wracałem do hotelu z pracy, kiedy ktoś wyrzucił cię na ulicę z samochodu. Nie wiedziałem dokładnie kto to był i skupiłem się na tym, aby ci pomóc, a nie na rejestracji, ale powiedziałaś, że wszystko było w porządku, choć tak nie było. Przyniosłem cię tutaj, bo było już za późno na jakiegoś lekarza, a przy okazji upewniłem się, że nic sobie nie złamałaś i tak dalej. Nie mogłem cię tam zostawić – powiedział otwarcie, wybierając krawat. – I spokojnie, do niczego nie doszło. Wczoraj po prostu bardzo padało i byłaś cała przemoknięta. Zabrałem twoje ubrania, aby je wysuszyć. Są w łazience. Zaraz ci je przyniosę – dodał i uśmiechnął się do niej.

– Dziękuje – powiedziała i nieśmiało odwzajemniła uśmiech. Michael puścił jej oczko, przez co roześmiała się i westchnęła z ulgą. Atmosfera zgęstniała, gdy się pojawił, ale Red poczuła jak od nowa się rozluźnia. 

Blondyn zniknął w łazience, więc brunetka od razu rozejrzała się po pokoju, szukając podpowiedzi odnośnie jego zawodu, ale nie wiedziała nic takiego, co chociaż trochę by ją do tego przybliżyło. Podziękowała mu za ubrania, gdy wrócił i ubrała je na siebie, nie przejmując się nim, bo w całym jej życiu kilku, jeśli nie kilkunastu facet widziało jej ciało nago i była do tego przyzwyczajona. Zresztą była jeszcze trochę otępiała i nie do końca łączyła fakty, co nie umknęło detektywowi. 

– Powiedz mi, jesteś może głodna? – spytał, widząc, że była już gotowa do wyjścia. Nieśmiało skinęła głową i dopiero wtedy zdała sobie sprawę z tego, że jej żołądek skręcił się z głodu. – W takim razie zapraszam na śniadanie – dodał, poprawiając swój krawat i przepuścił ją przodem. Red nigdy nie spotkała się z dżentelmenem, ale poczuła jak księżniczka, gdy tak się zachowywał wobec niej. Było to bardzo dziwne, ale przyjemne uczucie. 

;;;

Znaleźli jakąś knajpkę w pobliżu hotelu, w którym zatrzymał się blondyn i usiedli przy dwuosobowym stoliku w głębi lokalu. Red rozejrzała się dookoła, trochę jak małe dziecko i zacisnęła swoje dłonie na krześle, na którym usiadła. Nie wiedziała jak zacząć rozmowę i czy w ogóle to zrobić, więc uznała, że lepiej będzie, jeśli to blondyn się tym zajmie. 

– Na co masz ochotę? – spytał miło, przeczesując palcami swoje włosy. Red podgryzła wargę, mierząc go nieśmiało swoim wzrokiem i westchnęła cicho.

– Nie wiem, ty coś wybierz – powiedziała, wzruszając ramionami. Nie lubiła, gdy decyzja należała od niej, bo zawsze chciała dla wszystkich najlepiej i długo się nad wszystkim zastanawiała. – Naprawdę. Nie będę wybrzydzać – dodała, trochę jak mała dziewczynka. Michael roześmiał się pod nosem i pokiwał głową, a gdy zjawiła się kelnerka poprosił o dwie porcję naleśników. Dla niej z owocami, a dla siebie z karmelem. Zamówił jeszcze dwie filiżanki herbaty. 

– Widziałem cię w barze u Otto. Raz czy dwa – powiedział, gdy znowu zostali sami. – Raz nawet zadałem ci kilka pytań, ale uciekłaś ode mnie – dodał, chcąc jakoś zacząć rozmowę. Nadal miał w planach ją przesłuchać odnośnie tego, co zaszło zeszłej nocy.

– T-tak... Też to pamiętam – przyznała po chwili, jakby sobie to przypomniała. Narkotyki robiły jej dziury w pamięci i była tego coraz bardziej świadoma. – Pracujesz z tym chłopakiem, który lubi komiksy, prawda? Otto mi o nim opowiadał – dodała, po czym zachichotała.

– Tak, pracuję z Harrym – Pokiwał głową, przez co domyśliła się już, czym blondyn się zajmuje. Wtedy jednak wcale się tym nie przejęła. Było bardzo miło i nie chciała tego przerywać. 

━━━━━━━━━━━━━━━━

━━━━━━━━━━━━━━━━

jak się wam podoba? :x

bloody summer • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz