seventeen | closer

46 4 2
                                    

CLOSER
chapter seventeen

━━━━━━━━━━━━━━━━

Przez ciebie skończę jako aspirujący alkoholik z problemami, a nie wschodząca gwiazda policji w Los Angeles – Michael spojrzał na Harry'ego, gdy ten parkował samochód pod barem Otta. Penington roześmiał się pod nosem, a później wzruszył ramionami w niewinny sposób, jakby nie wiedział, o co Cliffordowi w ogóle chodzi. – I nawet nie jest ci z tym źle jak widzę. Po prostu przepięknie.

– Ani trochę – Harry wyszczerzył się do partnera, a później zamknął drzwi i przycisnął odpowiedni przycisk na pilocie, zamykając samochód. – Zresztą. Od kiedy jednak szklanka whisky robi z ciebie alkoholika?

– Jedna szklanka whisky na jakiś czas nie, ale jedna szklanka whisky każdego jednego wieczora, odkąd tu jestem, to już całkiem poważna sprawa, nie uważasz? – Michael uniósł brew, poprawiając swoją koszulę i włosy przed wejściem. 

– Nie, a dlaczego? To dla zachowania trzeźwości myślenia w śledztwie. Myślisz, że o suchym pysku bylibyśmy choć trochę przydatni i skutecznie w tym całym szajsie? Bo mi się nie wydaje – Harry pokręcił głową, a później westchnął ciężko. – Nie dramatyzuj, Clifford. To tylko jedno whisky, a później już wyjdziemy.

– Przypomnij mi jak chcesz wrócić do domu, skoro będziesz pod wpływem?

– Nie wiem, może zamówię taksówkę albo się przejdę i wytrzeźwieje po drodze? – Harry wzruszył ramionami, po czym się roześmiał, jakby to nie było nic takiego dla niego. Michael pokręcił głową, ale udał się za nim do baru. – Co ty się martwisz? Nic jeszcze nie wypiliśmy, a ty zaczynasz dramatyzować jak przedszkolanka. 

– Bo czasem mam wrażenie, że prowadzę przedszkole, a nie sprawę morderstwa. A ciebie czasem mam ochotę zapiąć w smycz i kaganiec – Uniósł brwi, gdy usiedli przy barze. Michael rozsiadł się wygodniej, czekając przy okazji na Otto. Harry roześmiał się pod nosem, jakby nie wiedział, o co chodzi blondynowi. Michael tylko machnął ręką i pokręcił głową, jakby naprawdę miał już dość tego zachowania. 

– Dobry wieczór, moi ulubieni policjanci – zaśmiał się Norweg, gdy już się przy nich zjawił. Tamtego wieczora był ubrany cały na różowo. Różowe spodnie, koszula oraz kamizelka. Michael musiał przyznać, że nie widział jeszcze takiego połączenia, bo każda część jego garderoby była w innym odcieniu różowego, ale Otto nie przejmował się tym, że ludzie coś o nim gadali. Wręcz przeciwnie, nawet bardzo mu się to podobało. – Co podać?

– To co zawsze – Harry wzruszył ramionami i wyjął zza lady orzeszki dla siebie i Michaela, aby mieli jakąś przekąskę, choć orzeszki i whisky niekoniecznie się ze sobą łączyło. Michaelowi jednak ani trochę to nie przeszkadzało. 

– Jesteście tacy prości w obsłudze – przyznał Otto, po czym westchnął cicho i sięgnął po dwie kwadratowe szklanki, do który wrzucił kostki lodu. Po chwili znalazło się tam już whisky i blondyn mógł spokojnie się napić. – Naprawdę. Jedni z najprostszych mężczyzn, jakich kiedykolwiek miałem okazję spotkać. Nie traktujcie tego jako obrazę, po prostu stwierdzam fakty. 

– To dobrze czy źle?

– Nie wiem, zakładając, że jesteście hetero, a jesteście, więc pewnie tak – Otto wzruszył ramionami i odstawił już wytartą szklankę na bok, aby móc później zrobić w niej kolejnego drinka. Michael pokręcił głową i upił trochę whisky, wzdychając przy tym cicho. 

– Była tu dzisiaj Red? – zagadnął Otta po chwili ciszy, zaciskając długie palce na kwadratowej szklance. Przyjrzał się Norwegowi, poprawiając się przy okazji na stołku barowym. Był ciekawy, bo mimo wszystko co jakiś czas o niej myślał i brunetka mimowolnie wkradała mu się do głowy coraz częściej, choć wcale tego nie planował. Miał też nadzieje, że była bezpieczna cokolwiek robiła i z kimkolwiek przebywała. 

– A co? Zakochałeś się? – Harry szturchnął partnera w bok, przez co blondyn prychnął i przewrócił oczami.

– Nie. Harry, to że się o kogoś martwię, nie oznacza od razu, że się w nim zakochałem. O ciebie też potrafię się martwić, ale to nie oznacza, że jesteś dla mnie kimś atrakcyjnym, idioto. 

– Ale jesteście słodcy – Otto spojrzał na detektywów, po czym roześmiał się pod nosem i pokręcił głową. – A Red? Nie, dzisiaj jej nie widziałem. W domu też się nie pokazała, więc pewnie nie wróciła w ogóle na noc, ale ciężko mi to stwierdzić. Wiesz jak to z nią jesteś - chodzi swoimi drogami, jak kotka. Mam tylko nadzieje, że nie przesadza z narkotykami – dodał, wzdychając ciężko. 

– Ja też – Michael skinął głową, a później zaczął obracać w dłoniach szklankę, ciekawy tego czy jeszcze kiedykolwiek wpadnie na brunetkę. Mimo wszystko chciał dla niej dobrze. Chociaż pobłądziła, to jednak miała do tego pełne prawo - w końcu taka jest natura człowieka. Nic nie wskazywało na to, żeby Red jednak zmieniła swoje nastawienie, co do świata, a to go najbardziej niepokoiło. Wiedział, że nie da rady spędzić całego życia w taki sposób i chyba na uświadomieniu jej tego zależało mu najbardziej. Nie wiedział nawet dlaczego. 

– Dlaczego rozmawiacie o Red? – zainteresował się młody mężczyzna, który zjawił się za barem, uniósł brwi i zaciekawiony spojrzał na zgromadzone twarze. 

– Michael się martwi – Otto wzruszył ramionami. – Wy się chyba nie znacie, Blaine, to Mike, Mike to mój chłopak Blaine – dodał, przedstawiając sobie mężczyzn. Blondyn skinął głową i wymienił uścisk dłoni ze studentem. Pamiętał to, co kiedyś powiedział mu Harry i uznał, że jeśli student sztuki miał jakoś wyglądać, to zdecydowanie tak jak Blaine. 

– Miło mi – przyznał Blaine i uśmiechnął się lekko. – Widziałem ją dzisiaj rano, jak wyszedłeś już do baru – dodał i zerknął na Otto. – Przyszła wziąć prysznic, a chwilę później już jej nie było. Nie powiedziała, gdzie idzie. 

– Mam nadzieje, że nie zrobi sobie niczego głupiego – westchnął blondyn i dokończył swoje whisky. Otto nie musiał pytać czy chcę następną kolejkę, bo wiedział, że blondyn jej potrzebuje, dlatego bez słowa dolał mu brunatnej cieczy do szklanki. 

– Dziękuje – Clifford skinął głową, a później wsłuchał się w to, o czym Harry zaczął rozmawiać. Był ciekaw, poza tym musiał też pilnować, aby Penington nie powiedział niczego głupiego odnośnie śledztwa. Pomimo tego, że Otto to była zaufana osoba, to jednak nie mogli nikomu ujawniać szczegółów śledztwa. 

━━━━━━━━━━━━━━━━

━━━━━━━━━━━━━━━━

myślę, że jutro ruszę z jakimś maratonem tutaj :x


bloody summer • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz