11.

958 39 0
                                    

Otworzyła oczy i wpatrywała się w walkę pomiędzy mężczyznami. Już nic jej nie bolało, miała wrażenie jakby obudziła się ze snu. Chwiejnie wstała, ale nagle poczuła adrenalinę w żyłach i niewyobrażaną siłę. Naraz przypomniały jej się słowa: Będzie silniejsza za każdym razem gdy upadnie.

Podbiegła do ojca, pomagając mu wstać, w momencie kiedy brunet popchnął Starka na ścianę i ściskając jego reaktor. Bucky czuł taką chęć zemsty, że nawet nie zauważył, że dziewczyna stała za jego plecami. W tedy stało się coś czego nikt nie nie spodziewał. Bucky stracił rękę.

Patrzyła gdy siła uderzenia, odrzuciła go na ziemię, tak jak ją na początku. Nie wiedziała co ma robić. Podeszła do niego i drżącą ręką dotknęła jego policzka, w czasie gdy Steve walczył z Tonym. Bucky niepewnie złapał jej dłoń, swoją, dużo większą.

- Ty żyjesz. - zdobył się na smutny uśmiech

- Nie pójdzie ci tak łatwo w zostaniu samym, jak rok temu, James. - zaśmiała się, ale zaraz spoważniała gdy zdała sobie sprawę, co się dzieje. Byli bardzo blisko. Za blisko. Coś ją ciągnęło do bruneta, ale nie w tej chwili. Nie mogła teraz zdobyć się na taką słabość. 

Wstała i zacisnęła dłonie w pięści. Kiedy Iron Man szczenił w Stevena ona wstała i zaczęła swój atak. Chwilowo zdezorientowany pozwolił jej wygrać do czasu gdy się otrząsną. Rzucił ją o ścianę niedaleko, w tym czasie Steve znów podjął się ataku. Leżała znów. Była na siebie tak wściekła, że wstała gwałtownie nie przejmując się bólem w nodze i popchnęła puszkę, gdy ten celował w jej ojca. Ten pomyślał, że to Bucky i kopnął go w twarz. Jeszcze bardziej zdenerwowana dziewczyna rzuciła się na niego w tym czasie co jej ojciec. Stark znalazł się w trudnej sytuacji. Chwyciła jego hełm i ścisnęła tak mocno, że pękł w jej rękach. Zmęczona upadła obok bruneta, gdy Steve dobijał Starka. 

Przyczołgała się bliżej Bucky'ego i spojrzała na jego twarz. On patrzył w jej oczy i nie przejmując się tym co robi Steve i co o nich pomyśli, podniósł trochę głowę łącząc ich wargi w delikatnym pocałunku. Muśnięcie było delikatne, prawie nie wyczuwalne. Szybko odsunęła głowę od bruneta i powoli wstała. Nie chciała się do tego przyznać, ale jej się podobało. I zdecydowanie było jej tego za mało.

Podała rękę Jamesowi, który chwiejnie wstał i oparł się o nią, zarzucając ramię za jej głowę. Steve wstał i podszedł do nich, przejął bruneta i pocałował córkę w czoło. 

- Tak w ogóle, to nie twoja tarcza. Nie zasługujesz na nią. - Rogers zatrzymał sie. - Mój ojciec ją zrobił. - Z westchnieniem upuścił tarczę na ziemię powoli wychodząc z przyjacielem na ramieniu. Ruth ostatni raz rzuciła mu smutne i pełne rozczarowania spojrzenie, po czym wyszła.

K.E.W.

Secret Love ▪ BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz