29

694 29 3
                                    

- Steve! Ona żartowała! Nigdy bym z nią tego nie zrobił bez twojej - przerwał swoją wypowiedź orientując się jak głupio by to zabrzmiało. - Nie zrobiłbym tego przed ślubem. - dokończył i znów uniknął morderczego ciosu od Steve'a. Dopiero gdy przerzucił blondyna przez kanapę, tamten się uspokoił. 

- Przepraszam Buck, po prostu wiesz w co ja wierzę i bardzo bm się wkurzył, gdybym dowiedział się o wnukach, przed ślubem czy coś. - wyjaśnił spokojnie, ale w środku kipiał ze złości. Nie mógł dopuścić do siebie myśli, że on i jego córka... No nie mógł.

- Może najpierw ją znajdziemy, a później... dużo później o tym pomyślimy. - Steve kiwnął głową na zgodę. 

~~~~~~~

Czemu tyle tu jest? Już była tak blisko wolności, tak blisko, gdy znów dostała w głowę tępym narzędziem. Wszędzie miała siniaki, prawą dłoń miała zmiażdżoną, a kości w nogach połamane. Przecież to nie jej wina, myślała, że robi dobrze. Tyle razy przepraszała, ale za każdym dostawała po twarzy. Przeklinała w myślach dzień w którym powstała, przeklinała dzień w którym wyznała uczucia Jamesowi, bo gdyby tego nie zrobiła, nie robiła by tej herbaty! Była na siebie tak zła za nieuwagę... 

Pewnie nie ma po co wracać. Nie wiedziała co myślą inni, ale na pewno nie myśleli dobrze. Steve pewnie ją wydziedzicza, a James i Shuri próbują pozbyć się jej śladów, jakby nie mieszkała w Wakandzie. 

Takie właśnie myśli przechodziły po głowie Ruth już od tygodnia. Nie miała siły, by walczyć, więc oddała się w całości torturą Maltali. Nie miała już siły żyć, a jednak na siłę utrzymywał ją na tym świecie, jakby uszczęśliwiało go to, że cierpi. 

- Dzisiaj zdobędziemy kolejną audycję! Cieszysz się, księżniczko? - powiedział Maltala wchodząc do jej pokoju, zbudowanego z betonu. 

- A co będziemy robić? Znów będziesz mnie ośmieszał? - splunęła mu w twarz, gdy podszedł do niej. Zaśmiał się okropnie i uśmiechnął.

- Nie. Dzisiaj będziesz konać. - powiedział i brutalnie wyciągnął jej dłoń z maszyny miażdżącej i włożył drugą. Wierciła się ale połamane kości bardziej zaczęły boleć, więc przestała. Znów była zbyt słaba, by się przeciwstawić. 

- Wchodzimy za 3... 2... 1! - krzyknął głos z głośników i lampy rozświetliły pokój. Było tak jasno, że chwilę jej zajęło nim przyzwyczaiła się do światła, zwykle bywało tu ciemno.

- Witajcie! Dzisiaj limitowana edycja dla tych kogo Clementine zraniła! Dzisiaj zapłaci za swoje grzechy, może nawet życiem? - zaśmiał się, a Ruth się skrzywiła.

K.E.W.

Secret Love ▪ BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz