5.

1.3K 54 0
                                    

Jego wzrok złagodniał i nie wyrażał gniewu, czy nawet smutku... Wyrażał poniekąd szczęście jej widokiem, widokiem jej wręcz bladych tęczówek. Tak dawno ich nie widział. Jedynie w snach. Poczucie winy paliło go od środka. 

- To było dla twojego bezpieczeństwa, zrozum...

- Umiem o siebie zadbać! Ale ty chyba nie! Dwa razy musiałam cię uspokajać! I to o mnie się martwisz?! Ktoś mógł cię zastrzelić! Albo cokolwiek innego, ale straciłabym cię, znowu. A tego nie chciałam... - była zmęczona. Tak cholernie zmęczona.

- Nie zniósłbym tego, gdybym znowu ci coś zrobił. - szepną, po czym się załamał. Słone łzy leciały mu po policzkach. Zmuszał się każdego dnia, by do niej nie wrócić i nie przeprosić. By znów jej nie skrzywdzić. Podeszła do niego i najdelikatniej jak umiała, starła każdą łzę. 

- Przepraszam. - jej serce pękło. Co dziennie wyobrażała sobie ten moment. Moment w którym on wraca i ją przeprasza. I chodź żadna wymyślona chwila, nie miała takiego wystroju, ta, najprawdziwsza, była tą najpiękniejszą. Zaśmiała, jednocześnie zakrywając twarz włosami. 

- Już dobrze, ciii - wtulił swoją twarz w zagłębienie jej szyi, jednocześnie zmuszając ją bu usiadła mu na kolanach. Głaskała go uspokajająco po głowie do czasu aż się nie uspokoił. Wstała z jego kolan i zawołała ojca. 

- Nic nie wie. - Steve przypatrywał się jej badawczym wzrokiem. Zauważył ślad po łzach.

- Uderzył cie? - spytał. Zdziwiona jego pytaniem, blondynka potrząsnęła głową.

- Nie, on by mi te... - zamilkła, dotarłszy do niej co powiedziała. Nikt nie wiedział gdzie i z kim spędziła rok, poza krajem. I tak miało pozostać. - Znaczy... Nie. A czemu pytasz?

- Płakałaś. - Spuściła wzrok. Była dobra w kłamstwie, ale przekonać ojca, że tego nie widział? Niewykonalne. Postanowiła jednak improwizować. 

- Ach, to? Nic takiego, od czasu z rzeką oczy mi łzawią. - powiedział płynnie, jednak tylko ona i Bucky wiedzieli jaka jest prawda. W tej chwili Ruth modliła się o to by Steve nie zauważył mokrych śladów u Jamesa. 

- Czyli nic nie wie? - spytał Sam, podchodząc. Kiwnęła głową. - To niech powie to co wie. 

- Ale on... - zaczęła go bronić. Wiedziała, że zawsze kiedy mówił o swojej przeszłości, był niespokojny, albo za spokojny, by później wybuchnąć. Znała jego przeszłość tak jak on znał jej.

K.E.W.

Secret Love ▪ BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz