25

3.7K 143 77
                                    

*Kasia*

   Wiem, że nie powinnam wtrącać się w związek swoich przyjaciół, ale gdy Maja wychodziła wczoraj z domu o pierwszej w nocy, widziałam że coś ją bardzo skrzywdziło. Nie powiedziała mi powodu ich kłótni, ale wiedziałam, że nie była to jakaś błahostka, co jeszcze bardziej mnie martwiło.

Co mogło się stać, że po prawie miesiącu znacznej poprawy ich relacji, tak nagle coś się zepsuło?

Niezwykle mnie to gryzło, co zauważył chyba każdy domownik, a zwłaszcza Łuki. Wszyscy pytali Kuby gdzie jest Maja, a on za każdym razem odpowiadał, że sam nie wie i widać było zmartwienie na jego twarzy - nie zamierzałam mu mówić gdzie pojechała, obiecałam to brunetce i nie chciałam zawieść jej przyjaźni.

Jednak nikt nie zabronił mi porozmawiać z nim na temat tej sprzeczki, więc od rana szukałam idealnego momentu, aby pomówić z nim w cztery oczy. Okazja nadarzyła się, gdy powiedział, że idzie do pokoju, więc po upewnieniu się, że każdy jest zajęty sobą, poszłam zaraz za nim.

— Co się wydarzyło między tobą a Mają? — zapytałam, gdy tylko jego spojrzenie na mnie wylądowało.

— Ni...

— Nie okłamuje mnie. — powiedziałam, krzyżując ręce na piersi. — Maja wyszła o pierwszej z domu, zapłakana oraz przygnębiona. Co się stało? — uniosłam jedną brew.

— Pokłóciliśmy się.

— To wiem, ale o co poszło? — westchnęłam, siadając na brzegu łóżka.

— Tak jakby oskarżyłem ją o przeglądanie moich wiadomości oraz napisanie do takiej Julii, żeby się odwaliła. — uciekł ode mnie wzrokiem, może to i dobrze, bo mam wrażenie, że zamieniłby się w skałę jakby spotkał moje spojrzenie.

— Czy ty jesteś chory na głowę? Związek opiera się na zaufaniu, a Maja wczoraj prawie cały dzień przesiedziała ze mną i ani razu nie wyciągnęła twojego telefonu z kieszeni. — widziałam, że był zmartwiony, a także przytłoczony poczuciem winy.

— Wiem, ale to wszystko było pod wpływem emocji... Kompletnie nie wiem co mnie napadło, nawet nie przyjąłem do świadomości jej wytłumaczeń. — westchnął, patrząc na ekran telefonu. — Jestem głupi, ale podświadomie chyba za bardzo boję się stracić Maję, więc zachowuje się tak jak się zachowuje... — pokręcił głową, a ja wreszcie zrozumiałam motywy jego działań.

I właśnie dlatego postanowiłam działać. Powtórzę to po raz drugi - wiem, że nie powinnam się w to wtrącać, jednak nie mogę pozwolić na to, aby któreś z nich cierpiało przez zwykłe nieporozumienie, działające w połączeniu z emocjami.

Dlatego gdy upewniłam się, że Kuba jest zajęty patrzeniem na zmianę w telefon i w swoje notatki z zajęć, zawołałam resztę domowników do garażu, aby omówić plan działania. Bardzo szybko omówiłam co się wydarzyło, zauważając, że wszyscy byli tak samo zszokowani i zmartwieni tą sytuacją jak ja.

— Może powiedz Kubie gdzie jest Maja, nie powinniśmy w to za bardzo ingerować, a może poradzą sobie z tym sami? — Tromba, oparł się o ścianę, przecierając twarz.

— Obiecałam jej, że nie powiem mu gdzie pojechała. — pokręciłam głową.

— To może jest jakaś możliwość, aby zostali sami w jakimś pomieszczeniu? — zasugerowała Marta, a ja od razu klasnęłam w dłonie.

— Maja będzie w ekipatonosi za dwie godziny. Możemy ją oddelegować do pomieszczenia z półkami, aby przejrzała czego brakuje i rozpakowała towar, potem poprosić Kubę o pomoc, a następnie ich tam zamknąć aby porozmawiali. — powiedziałam, ale potem sama się skrzywiłam. — Nie słuchajcie mnie, ten plan w mojej głowie brzmiał o wiele lepiej. — westchnęłam, czując jak Łukasz obejmuje mnie w pasie.

ZAKŁAD •Patecki•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz