Niespodzianka!!!
Następny rozdział we wtorek albo w środę! <3*Maja*
Listopad mijał niezwykle spokojnie, co było dla mnie dziwne po trzech, a właściwie czterech miesiącach, podczas których w moim życiu wydarzyło się naprawdę wiele. Zaręczyny, kłótnia z Pateckim, zerwanie zaręczyn, wejście w układ z Pateckim, poznanie ekipy, walka Mini Majka... Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, ale zaraz bym się zamyśliła i moje przebieranie się ze stroju pracowniczego trwałoby wieki, a Klaudia czeka na mnie w samochodzie, bo jedziemy na imprezę do Kamila - mojego kolegi z roku oraz współpracownika na kilku turnusach obozów wakacyjnych, na których pełniłam rolę opiekuna oraz ratownika.
Poprawiłam przy lusterku w szafce jeszcze makijaż i byłam gotowa na pierwszą imprezę od trzech miesięcy na której nie było nikogo z ekipy. Początkowo Kuba miał jechać z nami, ale Karol poprosił go o pomóc i musiał zrezygnować, bo nie chciał odmawiać swojemu przyjacielowi.
— Jedziemy się bawić! — blondynka krzyknęła od razu, gdy usiadłam na miejscu pasażera. — Nawet nie wiesz jak mi tego ostatnio brakowało. — dodała, włączając się do ruchu.
— Tęskniłam za naszymi wspólnymi imprezami. — zaśmiałam się, czując podekscytowanie na samą myśl domówki u Kamila, które zawsze były niezwykle zaskakujące. Co mam przez to na myśli?
Chłopak był niesamowicie bogaty, z czym na co dzień się zbytnio nie obnosił - dopiero gdy słyszał słowo 'impreza' lub zdanie 'idziemy do klubu', uwalniał się w nim rozpieszczony nastolatek, który szastał pieniędzmi na prawo i lewo. Nie przesadzam z tym 'nastolatkiem', on naprawdę się tak zachowywał.
Dlatego gdy Klaudia zaparkowała przed wielkim domem, nie zdziwiłam się, widząc światła oraz lasery, które w ogrodzie i wewnątrz budynku tworzyły kolorową poświatę. Już od wejścia poczułam zapach dymu papierosowego oraz alkoholu, który pewnie już ktoś gdzieś rozlał. Razem z blondynką poszłyśmy od razu do kuchni, gdzie stały najróżniejsze butelki oraz stos plastikowych kubków, o dziwo jeszcze nie rozwalonych po całym blacie oraz podłodze.
— Maja! — usłyszałam za sobą, a kilka sekund później ja i Klaudia zostałyśmy mocno ściśnięte przez Kamila, który z pewnością już trochę wypił. — Słyszałem o tobie i Pateckim, to prawda? — zapytał po chwili, chwiejnie podchodząc do lodówki i wyciągając z niej schłodzoną colę.
— Zależy co słyszałeś. — wzruszyłam ramionami, przyjmując od blondynki kubek do połowy wypełniony jakimś kolorowym drinkiem, po zapachu mogłam się domyślić jedynie tego, że na pewno był w nim sok pomarańczowy.
— Związek z przyjacielem nie jest dobrym pomysłem, dobrze to wiesz. — wskazał na mnie palcem, szykując sobie whiskey z coca colą. — Zresztą, on jest do cholery kumplem Eryka, oboje postradaliście rozum? — mówiąc to, prawie rozlał napój, jednak jeszcze panował nad ruchami i opanował sytuację.
Dobrze wiedziałam do czego zmierza, jednak nie mogłam mu powiedzieć, że tak naprawdę nie jestem z Kubą, bo o tym miała wiedzieć jak najmniejsza ilość osób, a Klaudii powiedziałam o propozycji chłopaka jak tylko znalazłam się w domu po tym nieszczęsnym spotkaniu na skate parku. Gdybyśmy razem z brunetem zdecydowali się powiedzieć o tym komuś jeszcze, oprócz blondynki oraz Bodzia, pewnie już dawno nasz układ by się wydał i nie miałby sensu.
— Miłość nie wybiera Kamiś, sam o tym wiesz. — skomentowała Klaudia, a następnie popatrzyła w moją stronę z błyskiem w oku. — Do dna, Zielińska. Za ciebie i Pateca. — uniosła swój kubek, który po kilku sekundach przechyliła, wypijając wszystko na raz.
CZYTASZ
ZAKŁAD •Patecki•
FanficOn potrzebował pomocy, a ona mu ją dała... Kuba i Maja znają się od podstawówki. Byli nierozłączni przez większość dzieciństwa, jednak gdy wkroczyli w dorosłość, znacząco się od siebie oddalili, a ich przyjaźń wiele razy została wystawiona na pr...