32

3K 139 65
                                    

~znowu niesprawdzony~

*Maja*

   Obudziłam się o jedenastej, zadziwiająco w swoim pokoju hotelowym, tuż obok Kuby. Miałam niewiarygodnego kaca, ale myślałam na tyle jasno, aby sprawdzić czy w moim portfelu wciąż jest czek na 5300 dolarów i z ulgą odkryłam, że nadal tam jest. Nie byłam tego pewna, bo urwał mi się film - zresztą nie pierwszy raz przy imprezach z ekipą.

Wróciłam z powrotem do łóżka, biorąc telefon z półki i patrząc na godzinę. Myślałam, że jest o wiele później, jednak była ledwie jedenasta. Spojrzałam na chłopaka, który wciąż spał jak zabity, uśmiechając się delikatnie, bo wyglądał uroczo z roztrzepanymi włosami. Wyciągnęłam dłoń w kierunku jego czoła, odgarniając kilka kosmyków do góry, przez co Kuba delikatnie się poruszył, wciąż mając zamknięte oczy. Gdy już chciałam się całkowicie odsunąć, poczułam ucisk na nadgarstku, a gdy odwróciłam głowę z powrotem w jego stronę, zobaczyłam, że patrzy na mnie jeszcze nie do końca rozbudzonym wzrokiem.

— Wybierasz się gdzieś? — zapytał, a na jego twarzy pojawił się leniwy uśmiech.

— Miałam zamiar wziąć szybki prysznic. — powiedziałam, podczas gdy brunet posadził mnie na swoich udach okrakiem, podnosząc się do siadu.

— To pójdziesz za dziesięć minut. — mrugnął do mnie okiem, a następnie gwałtownie złączył nasze usta. Od razu oddałam pocałunek, zarzucając swoje dłonie na jego rozgrzany od poduszki kark.

Nie wiem ile się tak obściskiwaliśmy, ale oderwaliśmy się od siebie dopiero, gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Z niechęcią odsunęłam się od białowłosego, poprawiłam swój wygląd na tyle na ile mogłam i otworzyłam drzwi, za którymi stała Kasia.

— Wybierzesz się ze mną na śniadanie? — zapytała, a ja uśmiechnęłam się do niej kiwając głową. — To za dwadzieścia minut widzimy się przed hotelem. — zasalutowałam jedynie, podczas gdy brunetka ruszyła w stronę swojego pokoju.

Szybko ogarnęłam się i ku niezadowoleniu Kuby, dałam mu tylko krótkiego całusa, oznajmiając, że zobaczymy się po południu. Przed budynkiem stała Kasia, która od razu posłała mi szeroki uśmiech. Razem ruszyłyśmy w stronę naleśnikarni, którą zobaczyłyśmy wczoraj podczas naszego krótkiego spaceru.

Dotarłyśmy na miejsce, zajmując miejsca przy stoliku na zewnątrz, a następnie złożyłyśmy zamówienie u przesympatycznego kelnera, który był dla nas niezwykle wyrozumiały, gdy pytałyśmy o niejasne dla nas pozycję w menu. W oczekiwaniu na jedzenie rozmawiałyśmy o jakichś pierdołach, między innymi o pierwsze propozycję współpracy kierowane w moją stronę od takich marek jak Banana Beauty czy Natural Mojo. Ja jednak nie byłam co do nich przekonana, bo na samym początku obiecałam sobie, że choćbym zbiła nieawidaomo jak duże zasięgi na relacji z Kubą oraz ekipą, w żaden sposób nie będę chciała tego wykorzystać w celu zarobienia pieniędzy - w końcu gdyby nie Patecki oraz reszta, prawdopodobnie mogłabym pomarzyć o wbiciu chociaż pięciu tysięcy followów.

— A teraz tak poważnie, bo nie ściągnęłam cię tylko po to abyśmy rozmawiały o Instagramie... — zaczęła brunetka, gdy była w połowie swojego posiłku. — Czy między tobą a Kubą wszystko w porządku? — zapytała, a ja prawie się zadławiłam, bo nie spodziewałam się tego pytania. Napiłam się soku, a gdy odetchnęłam, wróciłam wzrokiem do dziewczyny przede mną.

— Wszystko okej. — powiedziałam z powagą. — Nawet bardziej niż okej, dlaczego miałoby być na odwrót? — uniosłam brwi, na co Kasia wzruszyła ramionami.

ZAKŁAD •Patecki•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz