1

7.2K 185 177
                                    

   Miałam wstawić rozdział dopiero w poniedziałek, ale mam dziś tak dobry dzień, że postanowiłam zrobić to dzisiaj! Mam nadzieję, że się spodoba!

*Maja*

   Niepewnie usiadłam przy stoliku, który zdecydowanie różnił się od innych znajdujących się w pomieszczeniu - rozstawione były na nim świece, a na samym środku w wazonie znajdowała się pojedyncza róża. To właśnie dziś świętowałam rok związku z Erykiem - chłopakiem, który zawrócił mi w głowie w trzeciej klasie liceum. Nigdy nie spodziewałabym się, że zaledwie dwa lata po zakończeniu liceum, to właśnie z nim stworzę związek.

— Jak ci się podoba, kochanie? — zapytał blondyn, kładąc swoją lewą dłoń na mojej prawej.

— Jest przepięknie. — powiedziałam, uśmiechając się do niego szeroko. Tuż obok stolika znajdowało się okno, które dawało widok na prześliczną, wieczorną panoramę miasta.

   Kolacja mijała w miłej atmosferze, nie zabrakło w niej wielu romantycznych gestów ze strony Eryka, ale także ja się na nie zdobywałam. Cały czas ze sobą flirtowaliśmy, tak jak robiliśmy to na samym początku. W końcu przyszedł czas na deser, którym było moje ulubione tiramisu.

Gdy powoli kończyliśmy jeść, chłopak zrobił się bardziej nerwowy. Ignorowałam to jednak, bo starał się to zamaskować żartami oraz kolejnymi komplementami. W pewnym momencie odwróciłam na moment wzrok w stronę okna, a gdy wróciłam nim do blondyna, doznałam szoku. Klęknął przede mną, trzymając w dłoni małe, granatowe pudełko.

— Wiem, że jesteśmy w związku krótko jak na tak odważny krok, jednak jestem gotowy go wykonać. Kocham cię i nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli mojej żony. Więc jeśli ty jesteś gotowa i się zgodzisz... Wyjdziesz za mnie? — cały czas patrzył mi w oczy, jednak w połowie jego przemówienia, łzy przysłoniły mi obraz. W najśmielszych snach nie myślałam, że dziś Eryk postanowi mi się oświadczyć.

Czułam wzrok wielu gości restauracji na sobie, a także widziałam, jak blondyn w napięciu oczekuję ode mnie odpowiedzi, która długo nie nadchodziła. Przed moimi oczami, niczym film, pojawiły się wspomnienia z chłopakiem w roli głównej. Wszystkie randki, kłótnie, chwilę, które wspólnie przeżyliśmy.

Nie wiem ile czasu minęło, jednak dla mnie była to wieczność, zanim wydusiłam z siebie ciche 'tak' i kiwnęłam głową. Obecni w restauracji ludzie zaczęli bić brawo, podobnie jak obsługa, za to Eryk trzęsącymi się dłońmi włożył na mój palec śliczny pierścionek z małym brylantem na jego środku. Następnie złączył nasze usta w krótkim, ale namiętnym pocałunku i oparł swoje czoło o moje.

— Nawet nie wiesz jak bardzo szczęśliwy jestem, że się zgodziłaś. — powiedział, patrząc w moje oczy z czułością i miłością.

Czy byłam szczęśliwa? Z tyłu głowy miałam głos, który mówił mi, że to stanowczo za wcześnie, jednak serce skutecznie go wtedy zagłuszało. Byłam za bardzo oszołomiona tym, że zdecydował się na tak poważny krok, ważący na naszej przyszłości.

Po tym jak wróciłam do domu, wciąż nie dowierzałam, że to się stało. Moja współlokatorka wyszła na wpółprzytomna z pokoju, patrząc na mnie z uśmiechem.

— Jak tam rocznica? — zapytała, a ja zamiast jej odpowiedzieć, uniosłam swoją prawą dłoń. Dziewczyna zaczęła piszczeć, jednak po chwili spoważniała, a ja sama jeszcze raz spojrzałam na pierścionek.

— Nie sądzisz, że dwadzieścia dwa lata to jeszcze za wcześnie na zaręczyny? — zapytała, a ja usiadłam na kanapie, wciąż w szoku.

— Sądzę, ale kocham go... — powiedziałam, patrząc na nią, w końcu czując ciężar swojej decyzji oraz pierścionka na serdecznym palcu.

ZAKŁAD •Patecki•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz