9

4.5K 193 41
                                    

Dziękuję za 2 tys. wyświetleń! <3

*Maja*

— Wbijasz się do morza za dwie stóweczki? — Karol zwrócił się do Kuby, który opierał się o krzesło obok mnie. Brunet bez żadnego zawahania rzucił krótkie 'no', kiwając głową, na co różowowłosy trochę się zdziwił.

— Ale kto wskoczy z molo pięć stów, więc masz wybór. — dalej nie słuchałam, bo po co mam mówić swoje zdanie o tym jak nierozważne to jest, skoro chłopak tak czy siak to zrobi? Szkoda nerwów i nadwyrężania strun głosowych, które po wczorajszym wieczorze są w kiepskim stanie.

Zajęłam się wybieraniem jedzenia oraz rozmową z Werką, która namawiała mnie do nagrania wspólnego odcinka. Byłam jeszcze sceptyczna do tego pomysłu, ale dziewczyna wiedziała, że i tak w końcu ulegnę - spędzałam z nią trochę mniej czasu niż z Kasią, ale to nie zmieniało faktu, że w jakiś sposób powoli poznawała moje zachowania, potrafiąc je wykorzystać właśnie w takich momentach.

Po tym jak wszyscy zjedli, przyszedł Majk, który był naprawdę poobijany, ale szeroko uśmiechnięty. Śmiał się z głosu Karola i mojego, bo ja ledwo potrafiłam wymawiać jakiekolwiek słowa, a Friz miał niewiarygodną chrypę.

Przyznam się, że do końca nie wierzyłam w to, że Kuba wskoczy do morza, bo widziałam jak tuż przed zaczyna się wahać. Zrobił to jednak zaraz po Heniu, a ja miałam ochotę się na niego wydrzeć, bo nie zamierzałam wysłuchiwać jak bardzo mu źle podczas choroby.

— Oszalałeś. — skomentowałam prawie niesłyszalnie, zarzucając na szyję i głowę bruneta swój szalik.

— Teraz ty się jeszcze bardziej rozchorujesz. — spojrzał na mnie z troską, a ja wzruszyłam ramionami, stając na palcach i zakładając mu jeszcze kaptur. Podobnie zrobiła Werka z Karolem, a naszym śladem poszedł Wojtek z WIPbros.

— Spać mi się chciało, miałem zamułe po melanżu... — tutaj nastała chwila ciszy przerwana krótkim 'yyy'. — Gali FameMMA, a teraz jest dużo lepiej. — skomentował Kuba, a reszta łącznie ze mną się zaśmiała.

Prawie spóźniliśmy się na lot, zresztą nie pierwszy raz. Myślę, że powoli wchodzi mi to w krew i niedługo naprawdę samolot odleci beze mnie.

Siedziałam obok Tromby, bo nie było czasu aby się zamieniać z kimkolwiek miejscami. Na ukos ode mnie byli Patecki i Krzychu, z czego ten pierwszy cały czas się do mnie odwracał, uśmiechając się oraz rzucając jakimiś suchymi żartami.

— Czyli ty i Patec na poważnie...? — usłyszałam obok siebie, więc mój wzrok padł na zielonowłosego.

— Na to wygląda. — wzruszyłam ramionami, lekko uśmiechając się pod nosem.

— Miło się na was patrzy. Widać, że Kuba się zaangażował i nawet nie wiesz jak na ciebie patrzy. — Mateusz tracił mnie ramieniem, a ja mu oddałam i tak rozpoczęła się między nami mała przepychanka. Dopiero po minucie dotarło do mnie przesłanie słów chłopaka i od razu zmarszczyłam brwi.

— Co masz na myśli z tym spojrzeniem? — zapytałam cicho, a on od razu spojrzał na mnie z zaskoczeniem.

— Nie widzisz tego? — gdy pokręciłam głową, zielonowłosy cicho westchnął, kręcąc głową. — Patrzy tak jakby zobaczył skrzynię ze złotem. Nie przesadzam... Zresztą ty też tak na niego patrzysz. — po tym rzucił mnie spojrzenie typu 'nie kłóć się ze mną, mam rację'.

ZAKŁAD •Patecki•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz